Miała być dłuższa trasa, bo do Skoja, ale stwierdziłem, że porywam się z motyką na slońcu, wiec wybrałem moją ulubioną treningową trasę: Nekla-Czerniejewo-Września.
Warunki były prawie idealne, gdyby nie wschodni wiatr, który skutecznie przypominał, ze przecież mamy zimę.
Przerwa na Mate Cytrynową była :)
Sił starczyło ale końćówka była ... bolesna - skurcze łydek. Niemniej wyszło to tak jak chciałem :).
W końcu wróciłem na drogi i nie ukrywam, ze z tego powodu mam radochę. I ogolnie dopiero teraz zaczynam a to dlatego ze wcześnie wymęczyłą mnie grypopodobna choroba a właściwie infekcja dróŋ oddechowcy. Tydzien na antybiotykach -> 2 tygodnie powrotu do formy :/
Jako ze w nadchodzacym tygodniu ma byc odwilż, postanowiłem wyskoczyć na małą wycieczkę po okolicy. Może jutro coś konkretniejszego zrobie.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger