Nie ukrywam, że po imieninowo-urodzinowym weekendzie potrzebowałem się rozerwać na rowerze. I tak wraz z kumplem namierzylismy kolejny ciekawy punkt - Unia. Taka wiocha, co było słychac o niej na poczatku naszego członkostwa w UE. Znajduja sie tez tam ruiny pałacu / zamku, ale co to dokłądnie jest, nie wiem bo w koncu nie dotarlismy.
Trasa przyjemna, pogoda świetna, choc w nocy było chłodno.
Września -> Nadarzyce -> Gozdowo -> Sołeczno -> Młodziejewice -> Graboszewo -> Krepkowo -> Staw -> Otoczna -> Sędziwojewo -> Gutowo Wielkie -> Gurtowo Małe -> Września
Dawno nie byłem na porządnej wycieczce, więc dziś postanowiłem odwiedzić rodzinkę rowerowo. Większość trasy dominowały leśne i piaszczyste dróżki, a także te przy wałach Warty. Z pogodą to różnie było, ale dziś zdarzył się cud, bowiem omineła mnie wielka nawałnica, która dotknęła znów moją okolice - jedynie pokropliło, zdążyłem się ukryć pod wierzbą.
Trasa - Chwalibogowo -> Bardo -> Murzynowo Kość. -> Pałczyn -> Miłosław -> Bagatelka -> las -> Pięczkowo -> las -> Dębno nad Wartą -> Wałami do Czeszewa przez Orzechowo -> Sarnice -> Mikuszewo -> Budziłowo -> Gorzyce ->Biechowo -> Września
Piękne okolice, liczne oznaczone ścieżki rowerowe w bardzo dobrym stanie. :)
Muszę przyznać, że nawet nawet z moją kondycją po powrocie z Kazimierza Dolnego. Myślałem że będzie gorzej. A tymczasem zwiedziłem Wrześnie od wschodu do zachodu, z północy na południe.
To był spontan-wyjazd. Kumpel po mnie przyjechał i jechaliśmy przez siebie, oczywiście odpowiednio wyposażeni w oświetlenie i kamizelki. Start po 21 ;)
I znów w Pyzdrach wylądowaliśmy, tyle że inną trasą jechaliśmy - znów z Kubą. Poranna trasa zaraz po pobudzce to było dopiero coś. Lekko zaspani, wyjechaliśmy z Wrześni po 8mej.
O tak, dawno nie zdarzało mi się wracać w nocy, zwłaszcza gdy nastały w końcu bardzo ciepłe noce (i burzowe niestety). Pokręciło się tu i tam, ogólnie po Wrześni i okolicy (wpadłem też zobaczyć się z kumpelą, która jest w błogosławionym stanie).
W odwiedzinach u przyjaciela w Miłosławiu. Ogólnie to dzień był bardzo gorący, totez nie zdziwiła mnie burza, która znienacka zaatakować chciała, ale uciekłem. ufff..
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger