115/2013 | Ostatni Trójkąt + Podsumowanie sezonu
Czas podsumować kolejny długi sezon rowerowy AD 2013, obfitujący w mnóstwo ciekawy wycieczek zarówno po Wlkp jak i poza nią, samotnie i zespołowo. Aż trudno uwierzyć, że zleciał rok.
Statystyki
Na początek garść statystyk (tutaj posluze się Sebkowym zestaweniem ;-)Sumaryczna ilość km | ~9049 km |
Czas jazdy | 388:44 (hh:mm) |
Średnia prędkość | 23.28km/h |
Ilość dni na rowerze | ~17 dni |
Ilość wyjazdów | 115x |
Najduższa wycieczka w sezonie | 230km 62/2013 | Z wizytą w Obrzycku - kolejna życiówka |
Ilość wyjazdów powyżej 150 km | 8x |
Ilość wyjazdów 100-150 km | 30x |
Ilość wyjazdów poniżej 100 km | 75x |
Ilośc wypadków | 2 |
Cele
Sezon 2013 byl dla mnie niezwykle udanym, pelen pozytywnych wibracji, udanych wyjazdów zarówno samotnie jak i w zespole oraz udaly sie inwestycje, zarówno w akcesorium jak i sam sprzęt. Oczywiście, pulap 10 000km byl jak najbardziej realny, z takim zalożeniem wchodzilem w rok 2013 ale jak to w życiu bywa, niewiele mi zabraklo. Za to jeszcze wyżej podnioslem poprzeczkę, udalo podbić życiówkę i spelnic kilka moich celów.- Przede wszystkim podnioslem dzienny dystans do 230km w towarzystwie Anks, przyszlo z trudem, ponieważ okupilem to z bólem prawego kolana (przeciazenie) i z tego powodu musialem zrobić sobie przymusowy tydzień wolnego od kręcenia.
- Wykorzystalem to na przygotowaniu do rowerowych wakacji nad Baltykiem, do którego doszlo na przelomie lipca i sierpnia. Kosztowalo nie tyle wysilku fizycznego co psychicznego, poniewaz poczatek wyjazdu nie nalezal do przyjemnych ale z pomoca kilku osob przemoglem i kilka dni pozniej z bananem na twarzy wrocilem caly i zdrowy do domu.
- W chwili obecnej jestem posiadaczem 29er'a B4 Level od Krossa i nie wyobrażam sobie powrotu do Kellysa (trekking), którego najprawdopoobniej wystawię na Allegro/Tablica i przeznaczę na dalsze wyposażenie, chocby bagażniki i nowe sakwy.
- Wyjazd w dużej ekipie BS - Kruszwica i mosty kolejowe na pólnocy
Naciekawsze wycieczki
Ciężko jest wyróżnić najciekawsze wycieczki, bo każda miala dla mnie wartość dodana - podaje je w kolejnosci chronologicznejPlany na przyszly sezon? Wiecej km! :)
To miała być rowerowa niedziela a skończyło się jak zawsze czyli popsuta pogoda i koncepcja się popsuła. Dopiero wieczorem, tuż po 20.30 razem z Uzielem udaliśmy się na Trójkąt: Września - Czerniejewo - Nekla. O ile do samego Czerniejewa jechało się świetnie, o tyle do Nekli już nieco trudniej było. W samym Czerniejewie Uziel zwrócił uwagę na przebudowę krzyżówki i kurcze ciężko było zrozumieć logikę; ani chodnik nie jest dostosowany do wózków dziecięcych i niepełnosprawnych oraz brak odpowiednich znaków z kierunkami jazdy od strony Wrześni. Do samej Nekli, choć pod wiatr, to jechało się dobrze bez napinki i to zupełnie na luzie - ruch samochodów był sporadyczny, więc mogliśmy poruszać się po całej szerokości jezdni. W drodze powrotnej Uziel zatrzymał się przy pieskach przy komisie autobosów i zaczął głaskać. Cholerny psiarz z niego ale rzeczywiście piesek miał spokojne nastawienie - z rozmowy ze stróżem dowiedzieliśmy, ze pieski są ze schroniska. Rozstaliśmy się przy krzyżówce na Lipówce i sam udałem się w stronę domu, strzelając po drodze słitfocięe: