46/2013 | Gołuchów
W nocy z piątku na sobotę zaplanowałem sobie trasę na Koniec Świata, z przejazdem przez Marszew i Gołuchów (ponad 240km) - jako istotne cele do zdobycia. Ustawiłem budzik...który mnie nie zadziałał - taka karma, legenda o budzikach na androidzie. Zatem pozostaje tylko Gołuchów (i Marszew po drodze).
Wyjazd tuż po 9AM, Uziel nie jedzie, bo boi sie dziurawych dróg na swoich Slickach (wszak nie było ich za wiele ;-) i jadę na Pyzdry, gdzie zrobiłem pierwszy zakupowy przystanek - woda, banany i ciastka. Następnie fragmentem Tour de Pyzdry dojezdzam do Rudy Komorskiej i odbijam na Lisewo - widzę, że podobnie jak w Pyzdrach Warta, Prosna rozlała i podtopiła lokalne łąki ale zauważam także, ze powoli woda opada. I tutaj zorientowałem się, że jadę trochę inaczej niż zaplanowałem ale nie szkodzi bo miałem widok na piękne wzniesienie Szwajcarii Czeszewsko-Żerkowskiej. Mijam wszelakie wsie i miasteczka, będące dość charakterystyczne dla tego subregionu, mnóstwo małych i zaniedbanych gospodarstw, nierzadko sypiące się budynki gospodarcze. Trochę żal sercu się robi.
Pierwszy poważny postój zrobiłem w Marszewie - w miejscu gdzie tato chodził do szkoły - miałem szczęście, że trafiłem na jakieś Dni Pola, bo dopiero co sie rozkładali przedstawiciele firm a ja spokojnie mogłem pojezdzić tu i tam.
Do Pleszewa był rzut beretem, przecinam DK12, błądzę po rynku i odnalazłem alternatywną drogę do Gołuchowa - muszę przyznać, ze pomimo strasznego widoku dworca PKS, rynek w Pleszewie jest piękny, co więcej za darmo wifi mają ;-).
Kolejny dłuższy postoj to w Gołuchowie, gdzie znajduje się park, zamek czy hodowla zwierząt leśnych. Ten Park to swoiste arboretum, będące Ośrodkiem Kultury Leśnej. Twórcami tego parku są: Izabella hr Działyńska z rodu Czartoryjskich, Jan hr Działyński oraz ogrodnik Adam Kubaszewski. Teren parku to obszar wynoszący ponad 158ha, obejmujący ~3.kilometrowy odcinek Doliny Rzeki Ciemnej, będącej dopływem Prosny. Mówi się o ponad 80 tysiącach drzew, sporo z nich to okazy pomnikowe oraz niezwykle rzadkie odmiany w skali europejskim. Skoro mowa o parku, to oczywiscie nie sposób ominąć pokzazowej zagrody zwierząt, gdzie można spotkać hodowle żubrów czy koni polskich, pochodzących z Roztoczańskiego Parku Narodowego. Warto tu zrobić dłuższy odpoczynek, zwłaszcza ze przebiega tutaj szlak TTR.
PO tym wszystkich obrałem kierunek Września ale koniecznie chciałem zatrzymać się nad malowniczą Prosną. I tak o to trafiłem do D442 Kalisz - Września, w przeciągu godziny byłem już w Pyzdrach.Zatrzymałem się na parkingu, aby dać stopom odpocząć. Doszło też do spotkania z Romulusem . Następnie Wartostradą pognałem do Samarzewa i bocznymi drogami na Wrześnię.
PAtrząc na trasę, to wyszła niezła ósemka :D