Zastanawiałem się, czy wziąć udział w tegorocznej edycji wyścigu na Dębówcu.. I z tego powodu postanowiłem zobaczyć, co słychać w Królewskich Lasach. Bardzo sucho w lesie, prawie jak w słowińskim parku narodowym. wszedzie piach. Jak ta dalej bedzie to ... będzie pustynna walka.
Dzisiejsza wycieczka miała wyglądać zupełnie inaczej. Planowałem jechać do Trzemeszna przez Żnin i Mogilno a z powodu remontów na odcinku Janowiec - Żnin musiałem odbić do Rogowa a stamtąd było blisko do Biskupina, Wenecji czy Rzymu. W sumie ... wyszła bardzo fajna niedziela.
W Rogowie zrobiłem dłuższy postój na samopas, przyglądając się gościom Zaurolandii, wchodzących do środkach. Niestety z jakiegoś powodu nie miałem siły na mocne depnięcie - brakowało mi motywacji i chyba drugiej osoby która mogłaby mnie zmobilizować.
W Biskupinie wuchta wiary zjechała sie do grodu, co rusz zmasowany atak samochodziarzy, motocyklistów i rowerzystów takze. Nie zagościłem na długo, bo i tak do muzeum nie można wejsć z rowerem, więc temat odpuściłem. Pognałem w stronę Wenecji, gdzie również było od cholery wiary, przesiadajacych sie z jednej kolejki do drugiej.
Za Wenecją pogubiłem się. Chcąc jechać w stronę Mogilna, pojechałem losowo wybrana drogą do Pniew ale okazało się, ze prowadzi do lasu i jest polną. Cofka do głównej i przez Godawy do Gąsawy by ostatecznie w Oćwiecce wykręcić na dobrze znaną mi leśnostradę do Gołąbek.
W Gołabkach zrobiłem postój nad jeziorem - oj przydał się ten odpoczonek :).
tak wygladał odpoczynek
Do Trzemeszna wróciłem przez Grabowo , Kruchowo i Niewolno.
Dosłownie chwilę później towarzyszyłem Dziewczynom w małej rundce - do psiaków i z powrotem.
Jedyny w roku Dzień Bez Samochodu ... miałbym spędzić w samochodzie? Przez pierwszą polowę dnia tak było ale późnym popołudniem odrobiłem to z nawiązką glutenową. Tak, dalej przeziębienie i smarkanie ale przynajmniej aktywnie walcze z chorobą.
Zapowiadane ochłodzenie po weekendzie stało sie faktem. Niestety też zaatakowało przeziębienie i zacząłem smarkać ale nie stanowiło to przeszkody dla popołudniowej przejażdżki po okolicy.
Dziś trochę wiało ale wciąż bardzo ciepło. Był plan na nieco większą trasę ale szczęśliwie zadzwonił do mnie mechanik i można było spokojnie odbrać furę. Więc zmiana planu i jazda odebrać autko.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger