Prognoza pogody była bardzo łaskawa, wiec niewiele zastanawiajac sie nad pierwszą setką w tym sezonie, to jako cel wybrałem Cmentarz. Podsunąłem ten pomysł Uzielowi, z którym spotykam się we Wrześni. Odpaliłem sobie audiobooka "Ukryta Sieć" i leciałem przez siebie.
Niby wiaterek słaby, to jednak dawał delikatnie we znaki. No i słabsza dyspozycja z powodu choroby robiła swoje, ale znając swoje możliwości, byłem pewny ze jakoś dojadę do celu i wrócę tak samo.
Po odwiedzinach na cmentarzu, pogawędkach z Ciocią, ruszyliśmy w drogę powrotną, zaliczając bikespotting z miłosławską ekipą oraz przystanek w Czeszewie. Dalsza droga miała przebiegać tak samo, jak rano, to jednak zmieniłem plan - bo przez Czerniejewo. Mniejszy ruch, mniej idiotów na drodze. No i ujrzałem unikatowe widoki: rozlanej Wrześnicy w parku oraz łąk pod Czerniejewem.
Po powrocie do bazy nastąpiło rozciągnięcie mięśni, czyli kolejna zmiana, którą sobie testuję. Pełna galeria
Wmordewind poszedł w cholerę, pogoda od rana stabilna i zachęcała do rowerowej rundki po okolicy. Po wczorajszym falstarcie to dziś musiało się udać. I tak właśnie było. Były 2 problemy, z którym musiałem się mierzyć, to oblodzenia na drodze oraz pozostałości po wczorajszym wietrze, czyli zaspy. No ale ogólnie rzecz biorąc, dałem radę z jazdą. Ani jednej wyjebki, choć czułem, że tylne koło ucieka
Patrząc na prognozy pogody, to była ostatnia okazja na załapanie się na zimowe kadry. :)
Po wielu dniach rowerowej absencji z powodu infekcji gardła i zatok mogłem ruszyć na podbój świata. Nie przyszło mi to łatwo, gdyż na zewnątrz warunki były średnie — głownie ze względu na silny wmordewind i powstałe zawieje na drogach. niestety forma gdzieś mi uszła i straciłem ochotę na dalszą jazdę, wróciłem do bazy.
Przy okazji wprowadziłem trochę zmian na bikelogu (wizualne) oraz zmieniam sposób serwowania zdjęć i materiałów. Ponieważ od jakiegoś czasu staram się uciec od big-techowych social-mediów, to będę promował mniej znane, ale dobre alternatywy. W tym przypadku zdjęcia z różnych wypraw będę puszczał przede wszystkim na moim głównym blogu oraz alternatywy wobec IG, czyli PixelFed. A tutaj znajduje się galeria z dzisiejszej wyprawy.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger