Rano pogoda zapowiadała się dość piękna, więc sobie pojechałem krótszą trasą do pracy. Niestety popołudniu pogorszyło się, a w zachodnich krańcach Wielkopolski były burze z gradobiciem.
Skoro w zeszłym tygodniu byłem na północy od Gniezna, to dla odmiany postanowiłem zwiedzić południowe rewiry Gniezna. Nie był to łatwy wyjazd z uwagi na dość silny wmordewind ale tak obrana trasa pozwoliła czerpać radość wiatru w plecy. ;-) Na koniec zawitałem na gnieźnienskie Łazienki
Na nowo odkrywam przyjemność jazdy na rowerze do Pracy i z Pracy, gdy reszta w autach stoi w korku. Chociaż w drodze powrotej obawiałem się nadciągającej burzy gradowej ale na szczęście zdążyłem :)
Po całym roboczym tygodniu bezrowerowym wyprowadziłem rower na spacer. Początkowo myślałem o śmignięciu do Skoja i objechać zeszłoroczny Winter Race ale z uwagi na mglistą pogodę, wybrałem wariant szosowy - północno-zachodnie rewiry powiatu gnieźnieńskiego. Najpierw do miasta na małe zakupy, m.in po nową dętkę, którą musiałem zużyć w zeszłą niedzielę. Ruch w mieście był niesamowity, wszędzie pełno aut, stojących w korku - coś szczególnego dziś bylo? No ale w końcu wydostałem się z miasta w stronę Wierzbiczan i tak przez Jankowo Dolne i Dębówiec docieram do Goślinowa. Za Krzyszczewem zastanawiałem się czy aby już wrócić do bazy, czy lepiej dołożyć 'tylko godzinkę' i pojechać w stronę Kłecka? ;-)
I tak trafiłem do Kłecka ale jakoś nie zauroczyło mnie to miasto, więc tym prędzej udałem się w drogę powrotną do Gniezna. Tym razem obrałem przez Dzieźmiarki i Waliszewo, skąd podziwałem piękne widoki Lednickiego Parku Krajobrazowego oraz tereny rekreacyjne, ktorych było sporo aż prawie do samego Siemianowa.
W niedzielne przedpołudnie z Uzielem wybraliśmy się na mała wycieczkę po okolicy. Zaproponowałem mu, żebyśmy zaczeli od obwodnicy dla VW (między Obłaczkowek a Grzymyslawicami). a potem standardowo Trójkąt.
Ale żeby tak różowo nie było, to złapałem pierwszą panę w tym roku - zachciało się jechać po ścieżce rowerowej w okolicy Statoil we Wrześni. Okazało się, ze ładny kawał szkła wbił się w oponę :/ grrr. Za Czerniejewem z Uzielem zdobywamy kesza - Kirkut OP8AH8 - który wyróżnia się ciekawym logbookiem. Pierszy udany weekend rowerowy AD2016.
PO dłuższej przerwie zimowej, ruszyłem w końcu na rower i mam nadzieję, że bedzie tylko lepiej. Jako cel sobotniej małej wyrypy wybrałem południowe krańce powiatu wrzesińskiego.
Obawiałem sie nieco spadku formy po takiej przerwie ale o dziwo nie było tak źle, tym bardziej ze pogoda tego dnia była naprawde fajna (mimo wmordewindu).
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger