Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:434.73 km (w terenie 149.00 km; 34.27%)
Czas w ruchu:22:25
Średnia prędkość:19.39 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:54.34 km i 2h 48m
Więcej statystyk

16. Kolejny kesz

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Wczoraj odpuściłem sobie rowerowanie na rzecz naprawy innego, ojcowskiego - miejski i chyba niebawem go dodam do BS'a Dziś poskoczyłem po nowy łańcuch do Wrześni a dalej do Sokolowa pod tablice, gdyż nie mogę zarejestrować mojej wizyty z uwagi na głupie hasło.

A potem spontaniczna zmiana planu i udałem się do Bugaju a konkretnie pod Zamek Myśliwski - Darz Bór w celu odznalezienia kesza, założonego w zeszłym roku. Zgarnąłem geokreta, ktorego zapewne wypuszcze w Poznaniu.


Udany wyjazd ;-)

15. Las Czerniejewski + zdobycie FTF

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

Święta Święta i po świętach moi drodzy, więc należało co nieco rozruszyć dupsko. Skontaktowałem się z Jaśkiem i tradycyjnie wpadliśmy na pogawedkę do lasu czerniejewskiego w kierunku Czerniejewa - tym razem właczyłem trackloga i w końcu odświeżyłem ;-) jak ono wyglada (tak, Micor, może podejrzeć ;-)).

W jedną stronę nawet ładna średnia wyszła, średnia prędkość nie schodziła poniżej 23km/h (a przypominam, ze to był las), czego dawno nie doświadczyłem. Jednak fajnie mieć kogoś, z kim się chce jezdzić.
W drodze powrotnej troszku zmieniliśmy trasę i pojechaliśmy w nieznane - jak się okazało, zrobiliśmy małe kółko.

Na końcu dorwałem nowego kesza, znajdującego sie w pobliskim Sokolowie i tym samym zdobyłem pierwszego FTF'a.

A na koniec mapka:

14. Przedświąteczna sobota

Sobota, 23 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Od rana kościół ze święconką, potem goście z UK nawiedzili mnie i tak zeszło całe południe. Potem tylko rower i spalanie kalorii :D

NIe miałem pomysłu na dzisiejszy dzień - plan był taki, zeby zrobić 40km; myślałem o Skorzęcinie ale jakoś wiatr za mocno wiał i jednak kolano delikatnie pobolewało. Wiec traska zrobiona od tak.


Wesołego Alleluja moi drodzy!

13. Krótko w lesie

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Jako, że dziś jest Wielki Piątek, to od samego rana byłem na nogach - trzeba było pomóc rodzicom w przygotowaniu. Wczoraj się odezwał do mnie Micor z pytaniem o naklejki BS i tak wyszło, że dziś podjechałem na spotkanie nad Zalew Wrzesiński

Chwila rozmowy, podarowanie naklejek i propozycja konięcia na tor "Małpi Gaj" - Skoro Kolega pierwszy raz rowerem w mojej okoli był, to czemu nie zapoznać ;-) Potem postanowiłęm odprowadzić Micora do lasu czerniejewskiego, będąc pewny ze na pewno znajdę tą właściwą drogę.. Nie wiem jak to się stało ale dojezdzając do Marzelewa, wiedziałem że za daleko dojechałem. Krótka piłka - spojrzenie do mapy w Trekbuddy i za dużo nie trzeba było nadrabiać.

Tak więc, Micor - sorry za zmyłki, ale sam przyznałeś, że ten las to taki labirynt ;-)

Potem powróciwszy z lasu wpadłem na zakupy, o które prosiła się rodzina. Wiecie co? Tym razem to ja byłem sprite a kierowcy pragnieniem - mowa o zakorkowanym mieście.

Poraz kolejny służę GPX'em ;-)


F'yeah.

PS: miała być dłuższa trasa ale tak sie nie stało.noo cóż :)

12. Z Poznania do Giecza + Powrót do domu

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Kategoria > 50

Wziąłem rano rower do pociagu i troszku po Poznaniu się pobujałem się, by trafić na jedyne lab w tym dniu na uczelni. PO tym wszystkim pojechałem pogadać z kumplem na mieście i stamtąd przez Maltę, Zalasewo trafiłem do Giecza.

Bardzo mi się podoba to zdjecie


Trasa z Poznania do Giecza przebiegała właśnie tak, którą również opublikowałem stronie Trail.pl jako Poznań → Giecz. Polecam ten serwis :)



I spojrzenie na nowy przybytek przy grodzie w Gieczu


PO dłuższej rozmowie z strażnikiem, obrałem kurs do domu :) PS (trochę poprawiona trasa, gdyż zdarzały się niezłe pomyłki :D

11. Spacerowy Piątek

Piątek, 15 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


W sumie głównie śmigaliśmy po lesie czerniejewskim. W międzyczasie skoczyłem do Ratusza, by zapisać się na kolejną edycję rodzinnego rajdu rowerowego - 3.05 ;).

Zapraszamy

10. 45. Rajd "Ruszaj bo zardzewiejesz" & Walka z MordeWind

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria > 50
Miałem przyjemność wziąć udział w rajdzie zorganizowanym przez PTTK O/H. Cegielskiego, o którym wspomniał dobry znajomy rowerzysta. Start rajdu był ulokowany gdzieś na Dębcu, zaś meta była w Puszczykowie.

Przejechaliśmy przez Poznań w kierunku Lubonia, gdzie wraz z kilkoma osobami odłączyliśmy się z peletonu i podążaliśmy za szklakiem wzdłuż Warty - tak to ten szlak prowadzący do Wielkoposkiego Parku Krajobrazowego. Rok temu nie było to możliwe ze względu na powodzie a trasa była wręcz pod wodą. Tak czy inaczej świetna odmiana, o wiele ciekawsza i atrakcyjna od peletonu, bowiem przebiegała przez tereny leśne, bogate w przeszkody (bagna, powalone mostki, połamane gałęzia, narciarze bez nart etc).

Dojechaliśmy do mety, gdzie czekała na nas grochówka i kiełbaska oraz rozmowy i odpoczynek przed dalszą trasą - powrót do domu.

Skoro byliśmy w Puszczykowie, to grzechem było nie zwiedzić Rogalina i Kórnik, które było tak blisko nas ;).




Największą przeszkodą był wiatr, który się obudził popołudniu i za nic nie ułatwiał nam powrotu do domu. Widzieliśmy taniec na polach a miejscami spychało nas wrecz do rowu ale szczęśliwie wiał w tym samym kierunku, co my.

Jedna z dłuższych tras ale dotychczas nieznanych mi. Filmik wstawię później ;-). A tymczasem wielkie dzięki dla panów - było miło z wami spędzać niedzielny dzień, bo jakby nie patrzeć, to było lekarstwo na rocznicowe wydarzenia sprzed ponad roku.

Trasa:
PKP Poznań Garbary → Garbary → Dolna Wilda → Luboń → Trasa wzdłuż Warty (do WPK) → Puszczykowo → Rogalinek → Rogalin → Mieczewo → Kórnik → Pierzchno → Kromolice → Krerowo → Staniszewo → Pławce → Borzejewo → Giecz → Targowa Górka → Racławki → Chocicza → Września

9. Przymusowa przerwa

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Dziś piękny dzień był. Ciepło i słonecznie, początkowo myślałem, że bedzie minimalny wiatr. Ale wkrótce sie przekonałem ze są to złudne nadzieje. Z Jasko i kolegą Mateuszem wybraliśmy się do czerniejewskiego lasu, by sprawdzić jak się ma fauna & flora.

Oczywiście przywitano nas bagnami, błotkami i ... zabitymi zabami/ropuchami. O i widzieliśmy coś z rodziny padalców badz żmij - w każdym badz razie pełzało ;-)

Wrótce wyjechaliśmy z lasu.. i zaczęło gruchotać w supporcie. TO znak, że trzeba porządny serwis zaliczyć a także wolniej i pewniej do domu gnać. DAAMN. Jutro to uczynię.