9. Przymusowa przerwa
Niedziela, 3 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria > 0
Dziś piękny dzień był. Ciepło i słonecznie, początkowo myślałem, że bedzie minimalny wiatr. Ale wkrótce sie przekonałem ze są to złudne nadzieje. Z Jasko i kolegą Mateuszem wybraliśmy się do czerniejewskiego lasu, by sprawdzić jak się ma fauna & flora.
Oczywiście przywitano nas bagnami, błotkami i ... zabitymi zabami/ropuchami. O i widzieliśmy coś z rodziny padalców badz żmij - w każdym badz razie pełzało ;-)
Wrótce wyjechaliśmy z lasu.. i zaczęło gruchotać w supporcie. TO znak, że trzeba porządny serwis zaliczyć a także wolniej i pewniej do domu gnać. DAAMN. Jutro to uczynię.
Oczywiście przywitano nas bagnami, błotkami i ... zabitymi zabami/ropuchami. O i widzieliśmy coś z rodziny padalców badz żmij - w każdym badz razie pełzało ;-)
Wrótce wyjechaliśmy z lasu.. i zaczęło gruchotać w supporcie. TO znak, że trzeba porządny serwis zaliczyć a także wolniej i pewniej do domu gnać. DAAMN. Jutro to uczynię.