Dzisiejszym celem takiego szwendania po okolicy było... znalezienie magicznej drogi pod szoso-gravel w Puszczy Zielonka. Tak, trochę zazdroszczę Ekipie z Bikeshow.cc i Puszczy Niepołomickiej, która posiada utwardzone trasy. Wyrysowałem sobie trase w Komoot i zafundowałem sobie całkiem fajną dawkę wspomnień czy tez niespodzianek. Każdy, kto jechał w pobliżu Bednar i Traktu Pobiedziskiego, Przypomina nieco tą z 2015 roku.
W Kiszkowie zauważam ciekawy mural z polskimi Noblistami. Nie pamiętam czy był on wcześniej, ale wielki plus za Olgę Tokarczuk. Następnie prosta droga do Dąbrowy Kościelnej, by potem asfaltem dojechać do Turostówka. Dalej to bujanie leśnymi i betonowymi szutrami by na finiszu zaliczyć piekło Bednar czyli kocie łby.
A gdy trafiłem do szosy wroczyńskiej to dalsza droga była rekompensatą na te "niespodzianki". Fajnie jest mieć szoso-gravela o szerokich oponach ale mimo wszystko MTB z amortyzatorem robią robotę. Dalsza trasa przebiegła bezproblemowo, bo przez Tuczno i Kobylnicę dojechałem do Swarzędza, gdzie zatrzymałem się na małe co nieco z sakwy i odwiedziłem rodzinkę. Dalej puściłem się w stronę Łowęcina a tam wciaż ulice bez asfaltu a po dłuższej chwili trafiłem już na prawilną drogę, prowadzącą w stronę Sarbinowa i Pobiedzisk. Nie mogło zabraknąć Kociałkowej Góry i bagnistego terenu PK Promno ale z racji limitu czasowego, nie zatrzymałem sie, by zrobić zdjęcia.
Do Gniezna dotarłem serwisówką ale ... nie był to przyjemnny powrót z uwagi na .. tak .. cholerny #WMORDEWIND ;-).
Jak to mówią - dobra mina do złej gry. Niech już ktoś wyłączy ten wiatr, ok?
Całkowite zachmurzenie, 9°C, Odczuwalna temperatura 6°C, Wilgotność 87%, Wiatr 4m/s z W - Klimat.app
Niedzielna rajza z Uzielem, którego celem była weryfikacja nowego odcinka drogi Polanowo - Giewartów, które wyasfaltowali całkowicie. takze brakujące 900m.
Wmordewind nie odpuszcza, wię trzeba było jakoś pokombinować w taki sposób, by móc wrocić z wiatrem w plecy. Była to tez okazja,by przypomnieć sobie drogi, którymi kiedyś jechało się. I stwierdziłem ze smutkiem ze wiatrak w Latalicach nie przetrwał próby czasu. niestety nie zrobiłem zdjęcia..
Pochmurno z przejaśnieniami, 6°C, Odczuwalna temperatura 1°C, Wilgotność 65%, Wiatr 5m/s z ZPłdZ - Klimat.app
Skróciłem godziny pracy, by móc wyskoczyć na nieco dłuższą pętlę po dalszej okolicy. Pogoda była dosyć sprzyjająca - jak na marzec przystało, więc pobazgrałem w Komoot i wyszła pętla 100km. Odkryłem kilka ciekawych odcinków dróg, choćby te w okolicach Gościeszyna. Być może już tam byłem ale przez armagedon z 2017 roku wszystko siętam zmieniło. Nie bez znaczenia jest fakt, ze w tamtejszej okolicy przebiega S5. Tak czy siak, była to fajna wycieczka na pograniczu Wlkp i Kujaw.
---
---- Lekkie zachmurzenie, 13°C, Odczuwalna temperatura 9°C, Wilgotność 54%, Wiatr 4m/s z ZPłdZ - Klimat.app
---
1. Elderbrook - Numb - Elderbrook VIP
2. Deepend - Desire (feat. She Keeps Bees)
3. Klangkarussell - Shipwreck
4. Purple Disco Machine - Hypnotized - Roosevelt Remix
5. Tobias Bergson - Sunset
6. Sofi Tukker - House Arrest
7. Nora En Pure - In The Air Tonight - Croatia Squad Remix
8. Don Diablo - Bad
9. Dennis Lloyd - Alien
10. Klangkarussell - Ghostkeeper
11. Lost Frequencies - Love To Go
12. GAMPER & DADONI - Bittersweet Symphony (feat. Emily Roberts)
13. Nora Van Elken - Sumatra
14. Ry x - Oceans
15. Max Oazo - Ain't No Sunshine
Powered by https://pr.fm/
Na dzisiejszego tripa umówiłem sie z Uzielem a celem był Wał Wydartowski i podjazd pod Duszno. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie zapowiadany wmordewind z północnego wschodu. Miejsce spotkania ustawiliśmy jako Wrzesnie, skad wspólnie podążaliśmy w stronę Trzemeszna, by przez Niewolno dojechać do Wydartowa. Na wale wydartowskim połozyli nowy asfalcik, dzięki czemu jechało się dość wybornie. MOże komy nie wpadły ale ... o to chodzi w takich coffeeride'owych wypadach. No tak zapomniałem wspomniec, ze W Trzemesznie zatrzymaliśmy się na kawie i sznytce ;-) Po zmianie kierunku wrócilismy do Trzemeszna i dalej przez Strzyżewa dojechaliśmy do Gniezna. Moja rajza sie zakończyła, Uziel ją dociągnął do Wrześni.
Był jeden incydent z udziałem kierowcy, który wyjezdzając z drogi podporządkowanej, nie zauważył mnie jadącego z prawej strony. Ja to doskonale widziałem, bo zauważyłem gapiącego w telefon, zamiast na to, co się dzieje na drodze. k..
Takie z rana retoryczne pytanie, które zadałem w chwili zrobienia tego zdjęcia. Zdarzenie nastąpiło dosłownie kilka minut wcześniej, bo policja na włączonych bombach leciałą z Gniezna. Na szczęscie nic sie nei stało i zapewne trwało ustalenie, kto komu wymusił pierwszeństwo. Do pracy tradycyjnie się spóźniłem ale warto było, poniewąz raz ze fajny klimat z rana był a dwa ... to świetne podcasty słuchałem - autorstwa Marka Jankowskeigo i jego Małej Wielkiej Firmy. --- Po pracy zamiana bolidu i kolejna wspołna mikrowyprawa. TYm razem trochę postoju było, bo SYnek postanowił usiąc komara :D ... na co nie mogliśmy pozwolić.
Tytuł adekwatny do warunków atmosferycznymi, z którymi miałem nieprzyjemność zmierzyć. Jednym słowem "O ja pierd..." z wiatrem.
Wolny dzień, więc zaplanowałem jakieś 3-4h na szosę; głównie myslałem o Pobiedziskach ale zmieniłem kierunek destynacji ze względu na wmordewind, starając się wykorzystać jak najwięcej z warunków. Te z kolei (prócz wiatru) były bardzo zmienne; albo śnieżek chwilowo sypał albo wcale.
Ileż to mnie energii kosztowało! Resztę wieczoru spędziłem na wylegiwaniu w fotelu, konsumując artykuły z Szosy i Rowertouru
Mając wolną sobotę - jedno z ostatnich cieplejszych dni - pojechałem sobie pozwiedzać kilka gmin w odrębie 3-4 powiatów; najpierw solo a potem w towarzystwie Uziela. Przyznam, że miałem w planach 150km+ ale jak zwykle zabrakło mi chęci.
Wpadłem w odwiedziny do rodziców, skorzystając z zaproszenia na obiad i kawę. Po krótkim odpoczynku (trochę wmordewind mnie wymęczył) pojchałem w stronę Wrześni, gdzie czekał za mną Uziel i razem pojechaliśmy w stronę Strzałkowa nową DDR aż do Gonic, gdzie przed Stawami trzeba było włączyć się w ruchliwą drogę DK92. Dużo większy spokój panował między Strzałkowem a Witkowem.
Za Witkowem obserwujemy piękne zachodzące słońce i wjeżdżamy na chwile do Skoja.
Po chwili rozdzielamy się - Uziel w stronę Wrześni a ja do Trzemeszna przez Bieślin i Zieleń. Niezwykle udana sobota. mimo wmordewindu.
Wrzesień to kolejny miesiąc z tysiącem kilometrów na koncie - czego osobiście się nei spodziewałem.
Do mojej granicy 10 000km jeszcze brakuje ale w porównaniu z poprzednim podsumowaniem - niewiele ponad 1400km.
JESZCZE 1400km!!! Jeśli tylko pogoda pozwoli, to ... będę co opijać ;-) Tymczasem trzymajcie kciuki.
ps.: ja wiem, ze 10 000km to w opinii kilku osób malo ale ... cóż ... ;-) dla mnie to dużo.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger