Wpadłem do Środy z krótką wizytą u siostry i jej córeczki, której przywiozłem nakrętki - jej klasa zbiera na szczytny cel, mający pomóc chłopcu na wózku. Więc.. z przyjemnością zawiozłem to zaraz jak tylko wróciłem z pracy.
Dziwna sprawa, bo albo nogi mnie bolały i nie mogłem kręcić albo coś nie tak z rowerem, zaraz po tym jak wyjechałem z polnej drogi. Wiem, że dzis wiał wmordęwind ale zeby tak się męczyć. Z drugiej strony... średnia prędkość na dłuższych etapach oscylowała coś pomiędzy 25-30km/h.. wię sam nie wiem.
Niedziela po Dniu Matki jest zawsze świętym dniem, więc postanowiłem odpocząć i posiedzieć z rodzinką. Późnym popołudniem zrobiło sie nieco chłodniej więc okazja na rower była. Trasa raczej prosta i znana, wiec mogłem troche poszaleć z prędkością.
Późnym popołudniem postanowiłem wybrać się na małą objazdówkę po okolicy. Dawno nie byłem nad Wartą, zwłaszcza na południe ode mnie, więc wybór był dość oczywisty :).
A nad Wartą to same skrajności.. jak nie wylewa, to jest tak płytka ze można w butach przejść przez nią. I bardzo dobrze mi się jechało - średnio ~24km/h :)
Słowo się rzekło i w sobotni poranek udałem sie z @Uziel75 na kolejne z kolei polowanie keszowe w mniej znanych okolicach, do których wybierałem sie ze 2-3 lata (prawda Sebku?)
Do Witkowa Pogoda zapowiadała sie wyśmienicie, z rana zalatywało chłodem ale dość przyjemnie sie jechało do Wrześni a dalej do Witkowa. Tutaj sie zatrzymałem bo stwierdziłem, ze chyba nie włączyłem opcji do rysowania szlaku - poleciało siarczyste K. Potem do Trzemeszna, także asfaltami - muszę przyznać ze bardzo szybko się jechało (wiatr w plecy?)
Jezioro Popielewskie - OP4F31 Pierwsza ciepla skrzyneczka @sebekfireman'a :), położona w bardzo pięknym miejscu a wiec nad tytułowym jeziorem, podobno najgłębszym w Wlkp. Ale zanim dotarliśmy, zwiedzaliśmy centrum Trzemeszna, które urzekło mnie zabudową, kostką brukową a przede wszystkim ostrym zjazdem od strony Witkowa, po czym trzeba było ostro hamować :P
Wylatowo - UFO Skrzynka - OP1B5E
Kolejna skrzynka była oddalona o ładnie kilka kaemów ale nie szkodzi, bo można było podziwiać naprawdę przepiękne tereny dość pagórkowane - jedne łagodne, drugie strome. :). Coś pięknego, ze co chwile jeziora mozna było spotkać ;]. O Wylatowie można powiedzieć tyle, że....ufo odleciało w pisdu ;).
Bar w Wylatowie - OP1A56
Niecały 1km dalej znajdował się bar, w którym miało być hasło. Niestety było zamknięte na cztery pusty i jak się okazało, z relacji jednej z mieszkanek, definitywnie. Więc skrzyneczka nieznaleziona i wymaga archiwizacji. Czyżby brak UFO?
Klasztor Benedyktynów - OP2057
W Mogilnie byłem w zeszłym roku autem i muszę przyznać, ze miasto bardzo mi się spodobało na tyle, ze obiecałem sobie, ze przyjadę tu rowerem. Klasztor Benedyktynów widać było z daleka ale trzeba przyznać, że malowniczo położony nad brzegiem jeziora - warto zwiedzić taras, gdyż rozciąga się przepiekny widok :). Następnie zaliczyliśmy Biedronkę i park miejskim, w którym było słuchać próby. Ale coś pięknego, nie da się tego porównać do wrzesińskiego grajdołka nad Zalewem. '
Powiedzcie mi, o co chodzi z ta bramą?
STARA KUŹNIA - OP434A
I znów trzeba było nadreptać, zeby trafić do pięknej miejscowości, w której znajduje sie zabytkowa Kuźnia łacznie z remizą strażacką. Mimo ze to wieś ale jednak ze wzgledu na pobliskie gospodarstwa domowe, było trudniej znaleźć skrzyneczkę.
Punkt widokowy - Duszno
Następnie udaliśmy się na punkt widokowy, znajdujący się w Dusznie, ktory został spalony w zeszlym roku (bodaj w sierpniu). Rewelacja, bo naprawdę jest co podziwiać z pomocą lornetki. I tym bardziej okrutnie bolał fakt, ze nie zdecydowano na odbudowę wieży. Ale i bez tego było zajebiście.
Grób żołnierza napoleońskiego - OP3A7C
Ostatni cel dzisiejszej wyprawy był oddalony w prostej linii jakieś 9-10km ale zdecydowaliśmy na jazdę asfaltem i... to była trafiona decyzja, bo był wręcz epicki zjazd, pozwalający na rozpędzenie do 55km/h :D ze az zabrakło powietrza i tchu...;-).
Dojechaliśmy na miejsce i szczerze wzruszyłem się, ze ktos jeszcze dba o groby żołnierzy, niezależnie od pochodzenia czy frontu. Dziwna ta geopolityka jest.
Powrót Niby wiedzielismy, ze mamy jechać na Jankowo ale ... powrót był troszkę improwizacją ;) (znaczy się na skróty ale nie było tak źle). Troszke martwiłem się o wmordęwind ale zbliżał się wieczór a wiatr wyraźnie osłab. Tadaam :)
Było świetnie, jedna z najdłuższych tras w tym roku, ale i tez najpiękniejszych, bo rewelacyjne otoczenie itp. sami oceńcie to po zdjęciach ;]
Postanowiłem sprawdzić, na ile jest dobry ten cały system Kevlar Inside. Zamówione przedwczoraj via allegro, dziś założone. A jutro kolejny długi wyjazd ;)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger