Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:704.44 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:59
Średnia prędkość:20.73 km/h
Suma podjazdów:2476 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:58.70 km i 2h 49m
Więcej statystyk

39/2014 Do Poznania na Kawę

Sobota, 31 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Sobota zapowiedziała się wręcz upalna, dlatego nie mogłem nigdzie nie jechać i zgodziłem się na propozycję Uziela - wypad do Poznania. I tak po 15 pojawił się u mnie i wspólnie podążaliśmy w stronę Poznania przez Targową Górkę, Gułtowy i Gowarzewo - ot taka standardowa trasa.
górze Górzno, oddalone od grodziska w Gieczu o ok. 2,5 km
Kościół św. Kazimierza w Gułtowach


W trakcie pedałowania stwierdziłem, ze z chęcią bym napił się dobrej kawy, choćby z McDrive'a. Jedyną odpowiedzią była Galeria Malta, pod którą podjechaliśmy i zrobiliśmy dłuższy odpoczynek. Po odczekaniu kolejki na górze, wziąłem to, co trzeba i rozłozylismy sie na trawce - oj było ciężko ruszyć dupska ;).


Ale w koncu trzeba było ruszyć w drogę powrotną i wybrałem mój ulubiony wariant: przez Swarzędz, Promno i Pobiedziska. W sumie bardzo lajtowa sobota. 

Wyniki ostatnich ulew w Swarzędzu

38/2014 Praca - Dom // ucieczka do lasu

Poniedziałek, 26 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Od samego rana było piękne słoneczko, więc z czystą przyjemnością podjechałem rowerem do pracy. Oczywiście pamiętałem, że dziś jest Dzień Matki, dlatego też zaraz po pracy ruszyłem w kierunku domu. Jako, ze mam zwyczaj zmodyfikowania trasy pod wpływem chwili, to zamiast przez Neklę, to wyskoczyłem w lasy czerniejewskie.

A tam jeszcze dość wilgotno, miejscami wielkie kałuże. Tak wielkie, że miałem problemy z przejazdem :D


Po powrocie do domu, kolacji i kawce zabrałem się przednie hamulce tarczowe, które doprowadzały mnie do furii swoim piszczeniem.  Sprawdziłem klocki, tarczę i ułożenie aparatu względem klocków. Mam nadzieję, ze tym razem będzie dobrze - na wszelki wypadek wyczyściłem tarcze. 


37/2014 Jankowo Dolne i Trzemeszno

Niedziela, 25 maja 2014 · Komentarze(2)
Kategoria > 50

Od dłuższego czasu planowałem wypad z A. wyprawę rowerową i właśnie ten dzien dziś nadszedł. Zdecydowaliśmy na wycieczkę po gniezniensko - trzemeszańskich okolicach, gdzie jeszcze osobiście nie byłem. Sobotnia burza zostawiła niezły burdel w okolicach, niedziela zaś od samego rana była ponura ale potem wyszło piękne słoneczko. 
PIękna okolica jeziora Wierzbiciany

Pierwszym celem był postój nad jeziorem w Jankowie Dolnym, gdzie rozłozylismy się na plaży i odpoczywaliśmy. Woda w jeziorze była o dziwo ciepła, dlatego też nie brakowało amatorów kąpieli, zarówno wśród dzieciaków jak i nieco większych nastolatków.


 W ciągu godziny jadąc przez Wymysłowo docieramy do Trzemeszna, gdzie mieszka rodzina A. u których zatrzyaliśmy dłużej. Do Gniezna wracamy naokoło przez Strzyżewa:  Paczkowe, Szmaczkowe  i Kościelne oraz Wełnicę obserwując zachodzące słońce. 
Gnieźnieński Manhattan
Gniezno w nocnych godzinach.
Poszło naprawdę nieźle jak na nasz pierwszy wspólny wyjazd. Oby do następnego razu :)

36/2014 Uciekać przed burzą

Sobota, 24 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Po powrocie z Gdańska, gdzie 22 i 23 przebywałem na konferencji, postanowiłem wyskoczyć na rower do Gniezna i pojezdzić z dziewczyną po tamtejszych rewirach. Od samego rana było bardzo gorąco, więc nic dziwnego ze w mediach informowali o możliwych burzach w regionie. 
Miałem szczęście, że byłem blisko Gniezna, kiedy zauwazyłem taki o to widok:
Chmura szelfowa nad Gnieznem

Te ciekawe zjawisko to chmurza szelfowa - w Wikipedii możecie poczytać o tym. W ten sposób plany na wieczorne rowerowanie rozwiązały się same. 

35/2014 Ponownie Skorzęcin - treningowo

Wtorek, 20 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Niesamowicie ciepły majowy dzień sprawił, ze z niecierpliwością czekałem na koniec pracy i szybkim powrocie do domu, by móc wyskoczyć na rower. W międzyczasie Uziel wyskoczył na szosie a ja miałem go gonić. I dogoniłem go w drodze do Skoja, bo jak się potem okazało - cofnął sie do domu bo miał awarię w Kellysie. W drodze zagadałem do kumpla z pracy i wspólnie od Witkowa pojechaliśmy do Skorzęcina na molo. W OW pełno młodzieży, zarówno tej pijącej, kąpiącej w wodzie i jak również szalejącej na quadach po plaży.

Miałem dobry dzień na speeda po drogach i szutrach. 

34/2014 Skorzecin i Powidz

Niedziela, 18 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Uczestnicy

W niedzielne popołudnie pogoda zaczęla sie klarować, dlatego też napisalem do Uziela czy zechce towarzyszyc mi do Skoja a dalej do Powidza. Miałem mieszane uczucia odnośnie ubioru ale zapakowałem co nieco do plecaka, uzupełniłem paliwo i śmignąłem w kierunku Wrześni, gdzie czekał za mną Uziel. 

Uziel sprawdza jaka jest pogoda.
Rozjaśnia się powoli
Za Wrześnią pokazały się chmury, które zwiastowały deszcz i mieliśmy obawy, ze zmokniemy. Zdecydowaliśmy się, ze wyjedziemy za Grzybowo, by zobaczyć, czy rzeczywiście jest sens kręcenia pod deszczowe niby chmury - na szczęście wszystko szło po naszej myśli. I tak o to dokręciliśmy do Skorzęcina, gdzie najpierw przywitała nas trzyosobowa ekipa policyjna (bardzo dobrze, że ktos temperuje zapędy motocyklistów i kierowców) a potem tłum ludzi i otwarte sklepy. 

Pierwsza wilia w Skorzęcinie?
Posiedzieliśmy na molo, pogadaliśmy i zwinęlismy sie z powrotem. Uziel nie chciał dalej jechać, więc na pograniczu OW rozjechaliśmy w różne strony - ja w stronę dzikiej plaży a potem w kierunku Powidza. Cieszyłem się z pogody, chwili ciszy z rowerem i tym, ze w końcu mogę śmigać po polnych dróżkach (moc mtb/xc ;-). Po drodze kilka rowerowych sesji i zawitałem do samego Powidza. 
Z dzikiej plaży
Gdzieś za Wylatkowem
Windows XP? : P
Puste Łazienki w Powidzu
W Powidzu o wiele mniej ludzi niż w pobliskim Skorzęcinie ale dzięki temu dużo spokojniej. Powrót nastąpił przez Ruchocinek, Mielzyn, Szemborowo i Gozdowo. 

33/2014 Witkowo

Sobota, 10 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Uczestnicy

@Uziel chciał mnie wyciągnąć na wypad do Skoja ale tym razem musiałem mu odmówić. Po krótkim czasie odezwałem się do niego z propozycją odprowadzenia jegomościa do Witkowa. Tak się stało, potem wróciłem przez Mielżyn i Gutowo Małe do Domu. Było piękne popołudnie

32/2014 Września

Piątek, 9 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Takie tam po Wrześni okolicy, by sprawdzić, co jest do zrobienia przy rowerze 

31/2014 Kotlina Kłodzka - dzień piąty: Ciężkie powroty pociągami

Niedziela, 4 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Uczestnicy
Pamiatkowa księga
Ostatni poranek przywitał nas słońcem i przymrozkiem, ja zaś męczyłem się z bólem zęba i gardłem. Po zjedzeniu śniadania zabraliśmy się za pakowanie i sprzątanie kwatery.

W trakcie pożegnania, gospodarz poprosił nas o wpis do księgi oraz zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie grupowe. Kto wie, czy nie wrócę tam celem zwiedzenia reszty Kotliny Kłodzkiej? :) PożegnanieKoleje DolnoślaskieDworzec w obiektywie
Z dużym zapasem czasowym docieramy na dworzec PKP i oczekujemy powrotu. Strasznie bałem się interpretacji *ograniczenia w przewozie rowerów* bo dotyczyło i pociągu jadącego w stronę Wrocławia i później Poznania.... Do Wrocławia jakoś dojechaliśmy. Tutaj żegnamy się z Wiktorem i dalej jedziemy (jak się potem okazało) IR, posiadającym rowerowy przedział. Niestety jak na majówkę przystało, pociąg już był pełny, a co dopiero będzie na innych głównych stacjach?!
We WrocławiuPoczatek podrózyCałiem przytulniej, nie?Tak wjezdzamy do Poznania
Istny armageddon towarzyszył nam do samego Poznania, a potem był już totalny luzik. W Gnieźnie odebrał mnie ojciec i tak oto kończy się przygoda z tegoroczna majówka.

Było naprawdę sympatycznie, na nowo rozbudził się we mnie apetyt na terenowa jazdę w Wlkp. Nie wiem jak to zrobię, ale musze jeszcze raz w tym roku przyjechać w góry :)

Dzięki za wspólną jazdę! :)
trasa

30/2014 Kotlina Kłodzka - dzień czwarty: Deszczowy Kamieniec Ząbkowicki

Sobota, 3 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Zgodnie z zapowiedziami meteorologicznymi, pogoda spieprzyła dzisiejsze plany. 3 majowe święto postanowiliśmy przeleżeć. Ale korciło żeby gdzieś jechać, mimo deszczu i szczerze? Napierdalał mnie ząb wiec potrzebowałem jakiejś odskoczni.
Z propozycją wyszedł Wiktor, który zaproponował zdobycie choć jednego kesza. Mnie i reszty kompanów nie trzeba było namawiać długo. W ciągu kilku minut wszyscy byli gotowi - ewenement tego wyjazdu ;)
Podzieliliśmy się na 2 grupy: jedna pojechała na zakupy do pobliskiej Topoli, a druga na kesze do miasta. Ja byłem w tej drugiej obok Wiktora, Mateuszp1999 i Mikołaja.
Pierwszą zdobyczą była skrzynka OP355C ulokowana przy ruinach pałacu, którą było łatwo dorwać.
Moja Osoba w deszczowej wersjiFrontZ innej strony
Z następną skrzynką OP80UQ nie było już tak prosto, bowiem była ukryta gdzieś w bunkrze przy wiadukcie kolejowym. Dodam, że czynnym, wiec trzeba było zachować ostrożność, zwłaszcza że podłoże było mocno gliniane i śliskie od deszczu.
Zacny widok na Kamieniec
Niestety po kilku nieudanych próbach odpuściliśmy i zrobiliśmy nawrót w stronę kwatery. I wieczorem postanowiliśmy uczcić nas pobyt przy piwku i orzechówce.
Trasa