34/2014 Skorzecin i Powidz
Niedziela, 18 maja 2014
· Komentarze(0)
Kategoria > 50
W niedzielne popołudnie pogoda zaczęla sie klarować, dlatego też napisalem do Uziela czy zechce towarzyszyc mi do Skoja a dalej do Powidza. Miałem mieszane uczucia odnośnie ubioru ale zapakowałem co nieco do plecaka, uzupełniłem paliwo i śmignąłem w kierunku Wrześni, gdzie czekał za mną Uziel.
Za Wrześnią pokazały się chmury, które zwiastowały deszcz i mieliśmy obawy, ze zmokniemy. Zdecydowaliśmy się, ze wyjedziemy za Grzybowo, by zobaczyć, czy rzeczywiście jest sens kręcenia pod deszczowe niby chmury - na szczęście wszystko szło po naszej myśli. I tak o to dokręciliśmy do Skorzęcina, gdzie najpierw przywitała nas trzyosobowa ekipa policyjna (bardzo dobrze, że ktos temperuje zapędy motocyklistów i kierowców) a potem tłum ludzi i otwarte sklepy.
Posiedzieliśmy na molo, pogadaliśmy i zwinęlismy sie z powrotem. Uziel nie chciał dalej jechać, więc na pograniczu OW rozjechaliśmy w różne strony - ja w stronę dzikiej plaży a potem w kierunku Powidza. Cieszyłem się z pogody, chwili ciszy z rowerem i tym, ze w końcu mogę śmigać po polnych dróżkach (moc mtb/xc ;-). Po drodze kilka rowerowych sesji i zawitałem do samego Powidza.
W Powidzu o wiele mniej ludzi niż w pobliskim Skorzęcinie ale dzięki temu dużo spokojniej. Powrót nastąpił przez Ruchocinek, Mielzyn, Szemborowo i Gozdowo.