Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:355.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:11
Średnia prędkość:20.70 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:71.14 km i 3h 26m
Więcej statystyk

5/2015 Sobotni wmordewind po okolicy

Sobota, 31 stycznia 2015 · Komentarze(8)
Kategoria > 0, Wmordewind

Sobotni poranek zaczął się szybko, bo od wizyty u stomatologa. Początkowo myślałem ze nici z dzisiejszego wyjazdu z powodu oblodzenia na jezdni ale im później, tym warunki były coraz lepsze poza jednym - #wmordewind.

Najwyżej pojadę wolniej ale dotrzę do celu.I tak, jako cel obrałem sobie Miąskowo.

Wyjechałem tuż po 13 z gorącą herbatą w termocie a przez dzisiejszy wiatr nie bardzo wiedziałem jak się ubrać z powodu cholernego wiatru. nie chciałem przegrzać a zarazem wyziębić, chociaż planowana trasa nie przekroczyła 50 km. Cóż zaryzykowałem.

Pierwsze kilometry dały we znaki i musiałem rozpiąć delikatnie 3 warstwy ale na postojach zapinałem pod szyje.

Za Murzynowem Kościelnym zjechałem z drogi i na skróty przez ubite / utwardzone drogi polne w stronę Chociczy i Szlachcina. Bałem się tych polnych dróg, niekiedy przykryte cienką warstwą śniegu ale podłoże solidnie zmroziło się i można było bez obaw śmigać - poza odcinkami, rozrytymi przez samochody czy ciągniki.
Łabędzie w Chociczy
Będzie padać czy nie
Wracam z powrotem na asfalt, którym ciągnę az do Nietrzanowa. Za Netrzanowem ponownie polne i leśne dukty lecz zasłonięte lasami, więc mogłem odpocząć od zimnego wiatru.
Gorzelnia majątku Stablewskich w Szlachcinie - niestety w opłakanym stanie
Takie warunki to ja lubię
Kopuła kościoła pw. Wszystkich Świętych w Nietrzanowie
Emm... no trzeba jechać dalej
Kapliczka nieopodal DK11, którą pierwszy raz pokazał Kkkrajek
Dohechałem do DK11 / S11, długo czekałem na odpowiedni moment właczenia się do ruchu - taki to był niekończący się ciąg ciężarówek i osobówek ze Środy czy z Jarocina. Na szczęśćie z DK11 musiałem skorzystać przez kilka pierwszych minut, by potem zjechać z głownej na podporządkowaną drogę i nią dojechać do celu dzisiejszej wycieczki. Odwiedziłem Tatę i jego budkę z świeżymi sokami z jabłek i miksów. Posiedziałem kilkanaście minut i zrobiłem nazad w stronę domu inną drogą - przez las.
Na tropie Wiosny
Chyba znalazłem odpowiednią drogę
Majorka w lesie?
No i w tym lesie trochę pomyliły mi się dróżki i zamiast być bliżej domu, to bylem bliżej Orzechowa ;-) I tak właśnie trafiłem do Grójca i dalej przez Czarne Piątkowo i Starkówiec dojechałem do Winnej Góry, odwiedzić Jana Henryka Dąbrowskiego, gdzie spędził ostatnie lata życia. Do domu dotarłem jeszcze przed 17.
Droga do Srody
Mój Kokpit
Nad stawkiem w Winnej Górze
Pałac w Winnej Górze
Symboliczny sarkograf JH Dąbrowskiego
Kościół pw. św Michała Archanioła
W drodze do domu

Dobrze jest pojezdzić po długim i męczącym tygodniu pracy.

4/2015 Duszno z Macinem

Niedziela, 25 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Po tygodniu pracy i innych spraw w końcu mogłem wyskoczyć na rower i zrobić sobie tripa. Jako cel obrałem dawno nie odwiedzane Duszno.

Prognoza pogody nie zachęcała, bo albo zapowiadali śnieg albo silny wiatr ale jak się potem okazało, skończyło się na drobnym opadzie śniegu. Początkowo namawiałem @uziel, który opierał się mojej propozycji i odmówił, zaś w drodze do Witkowa zagadalem do @marcin, który wstępnie wyraził zainteresowanie.

Nastąpiła zmiana planowanej trasy - zamiast do Powidza czy Skorzęcina, śmignąłem przez Witkowo w stronę Trzemeszna, na miejsce spotkania czyli w Piaskach / Krzyżówkach. Korzystając z chwili przerwy, zorganizowałem sobie herbatę z termosu i batonik z biedry. Dojechał @marcin i po chwili solidnym tempem ruszyliśmy w stronę Trzemeszna i do Duszna.
Droga na Folusz
@marcin pokazał mi fajny skrót na Duszno - polnymi drozkami przez Folusz . I w sumie w oddali wyczailismy coś białego na polu. Początkowo myśleliśmy o bocianach ale po chwili - gdy wyciągnąłem lornetkę - okazało się ze to łabędzie na polu. Dziwne prawda?
Kawałek dalej, po prawej stronie nie pokoil mnie czarny dym, jakby opony czy dom palił się. Postanowiliśmy sprawdzić. Przez chwilę myśleliśmy o kontakcie z Seba. Okazało się panowie karczowali krzaki przy stawach (a jest tam ich setki) więc zrobili od razu ogniska. Zatem zagadka wyjaśniona, wiec pozostało tylko dojechać do Duszna to przez Wydartowo

Nad Foluszem
Marcin i jego bajk
W drodze do Duszna otrzymałem sms od @uziel z info o śniegu i w tym momencie zaczęło i u nas padać ale jakoś trzeba dojechać i wrócić do mety. Niestety widoczność była mocno ograniczona, okolice mocno zamglone a i temperatura dala o sobie znać. Trochę zmarzlisny, zmieniłem bluzę na cieplejsze, suchą, popilismy herbatę i standardowo wszama bananów.

Dysk wskazujący kierunki miast, które rzekomo widać z wiezy
Słaba widoczność
Po chwili ruszyliśmy w stronę Trzemeszna - zamiast na Kruchowo, gdyż dopiero tam jest jaka cywilizacja z gorącą kawą. Ale nie była potrzebna, bo rozgrzaliśmy się najpierw na zjeździe a potem na pojazdach.Do Gniezna dojechaliśmy przez Wymyslowo, Kaline, Wierzbiczany i Osiniec. Na Witkowskiej pożegnałem się z dzisiejszym kompanem i przez miasto pognalem po jakiegoś ciepłego hot-doga.
Droga do Jankowa Dln, wzdłuż Wełnianki
Na miescie

Miała być setka ale kryzys dopadł mnie na ostatnich kilometrach, tak więc tylko dojechać do dziewczyny.


3/2015: Pierwsza setka: Środa Wlkp -> Kórnik -> Kostrzyn - Września

Niedziela, 18 stycznia 2015 · Komentarze(7)
Kategoria > 100
Uczestnicy
Dzisiejsza wycieczka to przejazdzka po gminach zza zachodniej częsci powiatu wrzesińskiego. I tak z Arturem po 10 startowaliśmy w stronę Środy WLkP. Największym zaskoczeniem była poranna mgła, której widoczność była miejscami ograniczona do 10m.
Efekty ostatnich wiatrów - kilka przystanków z głowy
Taka gęsta mgła z rana
Samotne drzewo
Uziel we własnej osobie
Na rondzie w Środzie Wlkp zdarzył mi się mały poślizg ale jakoś utrzymałem równowagę. PO drodze Biedronka i dalej śmigneliśmy w stronę Kónika bocznymi drogrami przez Słupię, Winnę i Biernatki. W Kórniku zrobiliśmy postój na kawę, przywitaliśmy się z Wisławą i zajrzeliśmy na rynek, który jest w stanie remontu.
Dzięki mgle było wiele okazji do fotek. Chociażby kopuła cukrowni
Ta sama cukrownia ale z innej strony - fenomenalny widok
Gdzieś w okolicy Winnej
Nad jeziorem Kórnickim
Pogadałem z Wisłąwą
Przerwa na herbate
KAwa?
Ostatnie spojrzenie na kórnickie jezioro
Kórnicki zamek
Kościół na rynku
Następnie obraliśmy kierunek Kostrzyn, zaliczając po drodze charakterystyczne rozlewiska za Szczodrzykowem. No i pozostało śmignąc w stronę Kostrzyna Wlkp, mijając po drodze kilku kolarzy.
Rozlewiska, gdzie mozna spotkać różne ptactwa
Z oddali kośćiół w Siedlcu
W zasadzie nic szczególnego nie działo się w dzisiejszym dniu poza mgłą, kilkoma debilami za kierownicą no i wypadkiem na DK92, w którym brały udział 2 auta, w tym jedno konkretne (Audi).
I taka zagadka: co tu bedzie?
Dobra wycieczka a przy okazji przetestowałem nowe i tanie ochraniacze na buty z decathlonu No na początek wystarczy



2/2015 Nightrider - nocna wyciecza na kawę do Skoja

Wtorek, 13 stycznia 2015 · Komentarze(5)
Kategoria > 50, Wmordewind
Uczestnicy

Uziel zaproponował kawę w Skorzęcinie mimo niesprzyjającego dziś wiatru. Miałem troszku obaw właśnie z wiatrem, ponieważ z pracy wróciłem mega wymęczony ale jakoś przemogłem i ruszyłem tuż przed 20 w stronę Wrześni.
Czyste niebo, wyraźne gwiazdy no i wiejący wiatr w stronę Skorzęcina - warunki na ówczesną chwilę godne pochwały. Mimo to, nie spieszyliśmy się, mieliśmy tempo idealnie nadajaące na rozmowy. I trzeba przyznać, że dawno nie byłem rowerem w Skorzęcinie.
A w Skorzęcinie tradycyjnie pusto, aczkolwiek jezioro dość niespokojne przez ten cały wiatr. skorzęcińskie faleOdjechaliśmy w stronę domków, gdzie "ugościliśmy się" na werandzie i rozpoczeliśmy wieczorną sjestę.Kawa czy HerbataPowrót nie należał do przyjemnych, bowiem przez niemal cały czas było pod wiatr, który miejscami wiał powyżej 7 m/s. Wyluzowaliśmy tempo, które mieściło w przedziale 17-20 km/h, bowiem nie było sensu walczyć z wiatrem. Ot.
Do domu zawitałem tuż przed 1AM.

1/2015 Rozpoczęcie sezonu

Wtorek, 6 stycznia 2015 · Komentarze(10)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Dziś poraz pierwszy wyjechałem na rowerze w tym roku. I to w jaką piękną pogodę i dosłownie ledwo odczuwalnym wiatrem i temperatura poniżej zera - można by rzec idealna pogoda dla rowerzysty.
W drodze do Wrześni - Wiatraki w Kaczanowie
Miałem ochotę wyjechać gdzieś w dalszą trasę ale z racji mojego przeziębienia, ciągnące go się od czasu ostatniego wyjazdy, wybrałem się w przejażdżkę po okolicy.
Oto lokalny mistrz - Uziel
Wpierw wyjechałem Uzielowi, wracającemu ze Skoja a potem przez zalew ucieklem do marzelewskiego lasu, gdzie było dość gwarno i sporo stojących na uboczu aut.
Restauracja Czardacz z Łabędziami

Chwilowa kosternacja - łabędzie niczym Jezus chodzą po wodzie
w drodze do Marzelwa

Do niedawna istniały tam budynki. TO BYŁO Marzelewo - wieś, której na mapie nie było od dawna


Nieopodal Barczyzny zrobiłem sobie mały postój na banany i gorąca herbatę, miałem też możliwość za obserwowania okoliczne zwierzątka.


Pogoda rewelacyjna, aż nie mogę się doczekać następnego wolnego weekendu ;).
Ps jak zauważyliście, zmieniłem - jak co roku - szablon na BS. Mam nadzieje ze jest czytelny i działa na każdej nowej przeglądarce ;).