Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:432.95 km (w terenie 87.98 km; 20.32%)
Czas w ruchu:19:38
Średnia prędkość:18.21 km/h
Maksymalna prędkość:48.50 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:61.85 km i 3h 16m
Więcej statystyk

8 | Cała niedziela na rowerze

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(5)
Kategoria > 100
Poczatkowo byłem nastawiony na PTTK'owski rajd, który otwierał sezon rowerowy we Wrześni ale w ramach GTR pojechaliśmy sobie inną drogą. Nie było źle, bo wmordewind o sobie dał znać ale zaś ku Wrześni wiał w plecy, co było dość przyjemne. Nie brakowało zwiru i pasku, który dopadł w Marzelewie - martwi mnie ta susza w tej części lasu. Meta była usytuowana na Campingu tuż przy zalewie wrzesińskim .

I w sumie to ostatni wpis z serii Wrześnianie. Prawie-roczna-przygoda sie zakonczyła, czas na inne, bardziej ambitne cele, głównie związane z keszowaniem i dalszą eksploracją terenu.

Wróciłem do domu zbyt wcześnie, postanowiłem jeszcze gdzieś wyskoczyć i uziel75 zaproponował szybski sprint do Czerniejewa (wpierw lasami a powrotem szosą z wiatrem w plecy). no trzeba przyznać, ze nieźle poganiałem. Warto wspomnieć, że w końcu dopadłem skrzyneczkę w Czerniejewie (OP411C).

Podczas powrotu do domu miałem niesamowity widok na gołe niebo.


I w ten sposób pękła kolejna setka ;-)

Trasa - tylko częściowa

7 | Biechowska Puszcza z wizytą w Miłosławiu

Sobota, 24 marca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Miałem takie fajne plany na dzisiejszą sobotę ale niestety z racji domowych obowiazków musiałem je totalnie zmienić - popracować w ogródku. I w ramach leczenie z bólu kręgosłupa, postanowiłem pobrykać gdzieś po okolicy.

Biechowska Puszcza OP3DBF
Dojeżdzając do Biechowa, zauważyłem bolid brata, wiec na chwilę wleciałem i pogadalem. A potem piaszczystą dróżką (kaman, tak sucho jak latem?!) dojechałem do mojej skrzyneczki. Wykopałem, obejrzałem i.. nazad na Miłosław, gdzie spotkałem sie z towarzyszami mojej doli polibudy poznańskiej ;-). Troszku o życiu prywatnym i zawodowym.

Po czym pod osłoną nocy szybkim tempem wróciłem do domu. Udany dzień.

6 | Śnieżycowy Jar i publiczny lincz na Marzannie.

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(5)
Kategoria > 50

GTR organizował wyjazd do rezerwatu Śnieżycowy Jar, położony nieopodal wsi Starczanowa nad Wartą. Mając na uwadze poprzednią wycieczkę, wahałem się czy jechać czy jednak odpuścić - okazało się, ze niepotrzebnie martwiłem się o kondychę ;-).

Zatem na 8ma zbiórka na PKP Września i w pociąg do Poznania, skąd odebrał nas przewodnik i poprowadził Nas pod hotel Naramowicki - tu zlokalizowała się nieco większa zbiórka chętnych.

I stamtąd, ulicami Poznania podążalismy w jego północne rewiry, położone nad Wartą. Trasa nie była prosta, bo obfitowała w piach, miejscami było bardzo sucho! Ale za to mogliśmy podziwiać budzącą się leniwie przyrodę do życia.

W rezerwacie było mnóstwo ludzi, zarówno fani narciarstwa bez nart, pieszego i rowerowego trekkingu a także...zwykli mieszkańcy, którzy chcieli aktywnie spędzić niedzielny dzień :) Fenomenem tego miejsca są Śnieżyce Wiosenne, które przywędrowały z północy a na wiosnę obficie kwitną zamieniając połacie leśne w śnieżnobiały dywanik. Niestety w tym roku ze względu na przymrozki w lutym, okres ten troszkę się spóźnia i możliwe ze szczyt nastąpi w najbliższe dni. Polecam zajrzeć na stronę, gdzie panowie prowadzą takowy dziennik.

Po zwiedzaniu, KTR Sigma zaprosiło nas na kiełbachę i topienie Marzanny nad Wartą. Trzeba przyznać, że było to całkiem urokliwe miejsce, gdzie można było odpocząć i nabrać siły na powrót.


Powrót trochę inną droga, bezpośrednio na PKP Poznań Wschód, z tempem tak wolnym, że momentalnie zacząłem zasypiac ale niestety taka jest idea grupowych wyjazdów. Trzeba sie do tego dostosować.

Pierwszy przejazd pociągiem.

W pełni udany weekend rowerowy, pierwszy raz w tym roku. Oby takich było jak najwięcej ;-)

Trasa:

5 | Pierwsza sobota z pierwszą setką w sezonie (+5 skrzynek)

Sobota, 17 marca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 100
Od tygodnia zapowiadali, że weekend bedzie bardzo ciepły i grzechem byłoby zmarnować taką okazję. Cały tydzień zleciał w sumie bardzo szybko a w piątek noga grzała już, zeby gdzieś pojechać. W nocy z Uziel75 ustaliliśmy mniej więcej plan i listę keszyków do zdobycia.

Od samego rana był zapierdziel z sprawami rodzinnymi, żeby sie wyrobić i zdążyć pojezdzić. Musiałem brata przeprosić, by w końcu dosiąć rumaka i popędzić ku przygodzie. W drodze do Środy mijałem grupę rowerzystów, których kojarzyłem z innych rajdów, jak się okazało pozniej - robili sobie mały rajdzik do Miłosławia i z powrotem.

OP43A0
Średzki kesz, którego właścicielem jest Kkkrajek18 był łatwy do podjęcia, choć trzeba było uważać na otoczenie. Warto odnotować, że temperatura w słońcu była iście letnia bo ponad 30*C! Szybki wpis, szybka herbatka i jazda do kolejnego punktu.

OP3FBF

Droga troszku zakręcona ale okolica rozlewiska sprawiła...wielką radość i zdumienie, bowiem można było obserwować ptactwo - prawdziwy raj dla ornitologów, poczytajcie. Zrobiliśmy krótką przerwę na herbatkę i ciastka oraz obserwację z oddali na przepiękne zjawisko. I tu Uzielowi przyznam rację - takie widoki są niezapomniane.

OP3C2F

Zanim dotarliśmy do kolejnego, trzeciego już kesza, podziwialiśmy inny cud..cud inżynierii drogowej w polskim wydaniu, bowiem mieliśmy przyjemność poruszać po niemal idealnym asfalcie, stanowiącym część Transwielkopolskiej Trasy Rowerowej - tak idealnym, że można było sowicie zapierdalać i usłyszeć tylko szum opon rowerowych.

Będąc blisko u celu, nawigacja zaczęła piszczeć...więc byliśmy zmuszeni troszku przyhamować. Szybki research miejsca i otoczenia, skrzyneczka podjęta! Idealna dla rowerowych keszerów.

OP4995

Kolejna 4. skrzyneczka znajdowałą sie w Kleszczewie przy Kościółku, jednak warto nadmienić, że w tej samej miejscowości jest piękny park, świeżo zadbany. Skrzyneczki troszku sie naszukaliśmy ale tylko dlatego, że była świetnie ukryta w murze. Trochę narodu się kręciło ale myślę, żę warto było uzbroić się w cierpliwość.

OP4043
Niby do Gułtów miałem blisko, to dopiero teraz zdecydowałem się na podjęcie skrzyneczki, z pozoru łatwiej, w rzeczywistości wymagała jaj i odwagi. Choćby dlatego, że ... były otwarte okna w kościele i nie byłem pewny, czy ktos nie wyskoczy i mnie opierdoli ;-). Ale na szczęście poszło sprawnie i szybko.

Powrót
Wszystkie skrzyneczki zostały przez nas podjęte, zatem swobodnie wracaliśmy starą A2 do Wrześni. Żaden z fotoradarów nie był nam łaskawy i nie zrobił nam pamiątkowych zdjęć, ale za to my zrobiliśmy malutką sesję - głupawka odbijała ;-).

I tak sie zakonczyła pierwsza sobota w miesiącu z pierwszą setką w roku 2012 . O dziwo nie czułem zmęczenia. I pierwsza tak długa na nowym rowerze:)

Trasa:

4 | W poszukiwaniu wiosny z wmordewindem

Niedziela, 11 marca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Miałem z rana ruszyć na Kobylnice z członkami klubu ale nie czułem sie pewnie na nowym rowerze, więc wolałem dla spokoju potrenować - niedziela zapowiadała się przepięknie i tak sie to stało! :)

Więc postanowiłem kopnąć do Wrześni, tradycyjną juz trasą i .. miałem ochotę pojechać dalej np. do Miłosławia, korzystając z bocznych tras. Ale niestety prawdziwy wmordęwind utrudniał za każdym podmuchem wyjazd. Więc szybko skróciłem i nach hauze nazad.

Ze zdziwieniem odkryłem, że budowa kładki nad Wrześnicą dla ruchu pieszo-rowerowego dobiegła (prawie) końca ale już teraz zauważyłem pewne zgrzyty, obok którego nie mozna przejść obojętnie:


No ale kładka nie jest oficjalnie otwarta, więc firma jeszcze ma szansę na uporzadkowanie terenu. bo jest masakrycznie.

Trasa:

3 | Nowa miłość + podjazd do jednej z moich skrzynek

Sobota, 10 marca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 0

Przed Pańśtwem nowy towarzysz na szosy i dróżki, asfalty i piachy. Kellys Saphix.

Dziś troszku potestowałem, poustawiałem i poki co zostaje stare oświetlenie i sakwy. Porzadny licznik sobie zakupie w pozniejszym terminie. WIelkie dzięki dla Kkkrajek18, który praktycznie od samego początku mnie wspierał i doradzał :]

Skoczyłem tez obaczyć jak się ma moja pierwsza keszowa skrzynka ^^)

2. | Pierwsze keszowe polowanie

Niedziela, 4 marca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 50

Witam po dłuższej przerwie! W końcu rozpocząłem sezon polowania na nowe kesze i to w towarzystwie Uziel75. Celem dzisiejszej wyprawy były 2 kesze, usytuowane w Czerniejewiem i nie opodal Cielimowa (pod Gnieznem).

Pałac w Czerniejewie (OP411C)

Trafilismy do Czerniejewa szosą, bo lasy maja swój mokry okres ^^. I niestety kesza nie mogliśmy znaleźć - dogłębnie sprawdzono ukrycie i nicholery. Cóż, zgłosiliśmy to włascicielowi.PO czym nastąpiła pierwsza kulminacja picia herbaty z termosu z herbaty ^^) Po czym ruszyliśmy w kierunku kolejnego kesza i na tuż za Czerniejewem wyprzedziliśmy dziadka, który trzymał się naszego peletonu dośc długo. Nie wspomnę o psie, pijącym piwo z puszki.

Obelisk w Cielimowie (OP41A7)
Trzeba przyznać, ze dojazd od strony Gębarzewa nie był dość łatwy i trzeba było troszku na czuja dojechac. PO drodze mineliśmy bardzo fajne miejsce na postój i nawet na biwak. Okazuje się, że wigwam + okoliczne wiaty i paleniska to element szlaku piastowskiego - trzeba to dokładnie obadać ;)



I jakieś 300-400 metrów dalej zdobyliśmy kesza nieopodal obeliska, upamiętniajacego 2.krotne pobyty JP2 w Gnieźnie (lądowisko helikopterka). Ale miejsce te upodobali także wielbiciele outdoorowego seksu, bo gumek to nie brakowało..

Szybki wpis, szybka herbata i szybka piłka: powrót do domu przez Górowo.




I szlag by trafił ten mój wysłużony łańcuch bo znów zerwał się. Zdecydowałem sie na skrócenie o jedno oczko i mysle ze powinien na troche wystarczyć.. Ja wiem ze ma już 5 lat i ... az prosi o remont ale niebawem bedzie nowy nabytek..oby tak było.

to było dobre popołudnie ;)

I takie małe kółeczko zrobilismy :)