Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1076.00 km (w terenie 43.00 km; 4.00%)
Czas w ruchu:44:17
Średnia prędkość:22.21 km/h
Maksymalna prędkość:62.10 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:71.73 km i 3h 09m
Więcej statystyk

50 | Skorzęcińsko-Powidzki przegląd jezior

Sobota, 30 czerwca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 50

Zaplanowałem sobie przejazdzkę wokół jeziora powidzkiego a wiedząc ze bedzie garówa, godzina startu była między 4-5. Niemniej na wskutek negatywnego oddziaływania klimy w firmie, obudziłem się z bólem gardła i zapchaną przegrodą nosową.



Miałem dylemat, bo z jednej strony siedząc w domu, bym nie usiedział w takich temp ale z drugiej strony mogloby pogorszyć sprawę. Aleeee...jednak nie dałem się i we trójkę z Jasiem i Arturem (ten to hardkor, bo pierwszy raz od 7lat ruszył dupsko na rower, pozyczonym od mojego brata; )). Jechaliśmy dość sprawnie, najpierw spotykając odpoczywającą dziewczynę (kręcona brunetka, gimnazjalistka) na przystanku - wtf, o 6tej rano? Z rozmów wynikało, ze poczatek wakacji chciała uwiecznić na rowerze, więc stąd tak rychło rano;). Dalej w Witkowie dłuższy postój i na Skorzęcin.





A tam, nie zastaliśmy pięknych pań na bramie ale też nie robili problemów z wjazdem - rowery za darmo ;) (póki co). pustawo na ulicy, w końcu to coś koło 8mej. Zmiany w Skorzęcinie były dość duże, w końcu OW zainwestowało w siebie i być moze przyciągnie większą wiarę do siebie. Ale...chyba nie wszystko zmienili, bo sanitaria pozostały bez zmian czyli koszmarki są.






Następnie po nieco dłuższym postoju, poruszaliśmy śię szlakami do Wylatkowa a następnie przez Przybrodzin do Powidza - wtedy podjęlismy decyzję o skróceniu trasy i szybsszym powrocie do domu. W Powidzu zdrzemnęło mi się i...to był błąd, bo po pobudzce poczułem się bardzo źle - starałem sie nawadniać, zeby nie paść na drodze, bo wstyd.







W miedzyczasie chmury się pojawiły, umocnił się wiatr, miejscami wiało bardzo ostro. Ale jakoś dokuśtykaliśmy się do domu, co było sukcesem dla mnie jako chorego (38.8C) i dla kumpla, jako ze pierwszy raz w zyciu pokonał taką trasę.






Pierwsze 1000km w miesiącu pokonane ^^)


Częściowy zapis

49 | Szybki sprint po okolicy

Piątek, 29 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Z Uzielem i Liberkiem, kŧórzy kręcili się po mojej okolicy - miał być odpoczynek od roweru, bo do pracy pojechałem autem ale nie szkodzi. A potem wziąlem pedały na warsztat - skończyło się na awaryjnym :/ montazu bo kulki sie posypały :P

Gorąco.

48 | ehhh te kryzysy

Czwartek, 28 czerwca 2012 · Komentarze(3)
Kategoria > 50, DPD
Dziś wstałem z zakwasami nóg i rąk, co oznacza problemy. Na szczęście jechało się w miarę ok a to dlatego, ze nei było klasycznego wmordewindu. Ale co z tego, skoro w powrotnej drodze dopadł kryzys, na tyle powazny ze musiałem chwilowo przystanąć.

We Wrześni na szybko in da kaufland.

Nie wiem cyz jutro pojadę ale to zalezy jak bardzo zregeneruję mięśnie ;) .

47 | WmordeWindom STOP!

Środa, 27 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria DPD, Wmordewind
Nie wiem jak WY ale ja mam dość tego chłodnego wiatru :P. Ogólnie to pojechałem do pracy 2h później, bo w nocy sie balowało na kręgielni.

Niby wmordewind ale jakoś z nim daję radę. Powoli wchodzi mi to w nawyk ;)

46 | Pierwszy raz rowerem

Poniedziałek, 25 czerwca 2012 · Komentarze(6)
Kategoria > 50, DPD, Wmordewind

Planowałem wstać o 5tej ale niestety budzik mnie nie dobudził i godzinę spóźnienia w plecy. Szybka decyzja ze jadę do pracy rowerem, pomimo silnego wiatru.

Wiatr w jedną strone pomagał bardzo, miejscami było prawie 35-40km/h ale jak się zmieniło kierunek jazdy, to tak kolorowo nie było. NO ale w stronę pracy udało mi się odjechać w 1.5h, co jest świetnym wynikiem dla mnie.

Po pracy tak różowo nie było, miejscami był bardzo porywisty i w pewnej chwili na horyzoncie pojawiły się czarne chmury - zwątpiłem, czy dojadę suchy do domu. I niestety, wiatr ostro zmógł, był kryzys ale dalej kręciłem i dojechałem do Mierzewa i wtem zauwazylem przyzwoitą wiatę ale zdążyło ostro padać. Podczas ulewy wiał tak porywisty wiatr, ze wiata się ciut uginała. Po 20 minutach deszcz przestał padać a wiatr opadł zdecydowanie.

45 | Przez 4 powiaty

Niedziela, 24 czerwca 2012 · Komentarze(6)
Kategoria > 100
Start: Niedziela, godzina 5:00

Z Uzielem wybraliśmy się na nieco inną wycieczkę rowerową nad ranem i to było troche dziwne, bo organizmy raczej spały dobre ( jeśli w ogóle spałem:P) W planie była niedłuża trasa do pokonania z racji napiętego planu na resztę dnia. I wyszło nam... jak zawsze ;) ponad 100km - to zaczyna być uzależnieniem.


I ogólnie lubie poranki za rześkie i chłodne powietrze oraz mgiełkę, powstającą znad jezior / stawów - dawno też nie wyjeżdzałem o tej porze dnia. I tak w sumie popierdalaliśmy przez siebie.



Dojeżdzamy do Dębna n/d Wartą i widzimy wędkarzy jak się rozkładają ale prom był nieczynny więc, trzeba było manualnie przekroczyć Wartę. Uczyniliśmy to z pomocą mostu kolejowego, o którym legendy krążyły. Tradycyjnie odbyła się sesja fotograficzna, po czym zeszliśmy z torów a 3min później jechała towarowa bana - fart?!






Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?!




A dalej wałami... taa po piaskownicy




Przerwę postanowiliśmy zrobić w punkcie widokowym za Żerkowem, skąd można było podziwiać piękną okolicę - szkoda ze nie wziąłem lornetki. I zjeżdżając do Śmiełowa, pobiłem rekord prędkosci, który wynosi teraz 62.1 km/h ale nie polecam tego powtarzać ani dotykac tarcz hamulcowych, bo można się poparzyć





I wykręciliśmy pod kościół p/w Jana Chrzciciela, gdzie znajdował się kesz OP45B9 ale z racji trwającej sumy odpustowej, podjęcie było dość ryzykowne. w dodatku sieć padła i nie można było się zalogować. Niemniej kesz zdobyty i można było jechać dalej w kierunku Pyzdr a dale do Słupcy przez Ciążeń.







W domu zameldowałem się krótko po 13tej ;).

Trasa:

44 | Po porze deszczowej nastało lato

Piątek, 22 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 0, DPD
Piękny dzień, choć z rana zapowiadało się zupełnie inaczej. lubię takie niespodzianki. I ogólnie to z pracy wracałem tą samą trasą co ostatnio ale pokonałem ją znacznie szybciej, nizby mogło wydawać.


Rower świetnie dziś wspópracować ale za to kierowcy to nadal banda idiotów.!

43 | Rowerem z Pracy - początki

Wtorek, 19 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria > 50, DPD
Nie ukrywam, że mam pewną tremę, jeśli chodzi o rowerowanie do/z pracy ale powoli sie do tego przekonuję. Początkowo plan zakładał, że rano będę kulal się pkp'em, by po pracy wrócić na kołach.

I prawie by się udało, gdyby nie fakt, ze pociąg relacji jarocin-gniezno zostanie zawieszony na czas wakacji (tak brzmi oficjalne stanowisko). I taki problemik się pojawił. No nic. Trzeba bedzie drałować w obie strony, w sumie koło 80km

Z Micorem umówiłem się po pracy, zeby zajrzał do roweru - coś strzelało od niedzieli - no i ocenił czy łańcuch nowy czy może być;]. Okazuje sie, że do końca sezonu powinien wystarczyć. Czas minał niesamowicie szybko ale i ciekawie. wymiana doświadczeń, opowieści z tras itp.

Także ten, dzięki Micor! :)

42 | Nadwarciańsko-poznański klimat

Niedziela, 17 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria > 100

Rzeczywiście nawałnica z poprzedniego dnia była niesamowicie ostra ale u mnie jakoś skończyło się na soczystym opadzie deszczu. Rano obudziłem się i stwierdziłem, że może lepiej pognać asfaltem do tego Kórnika a dalej do Rogalina.

O 8mej wystartowałem w kierunku miejsca spotkania z Jaśkiem i wspólnie pognaliśmy na Środę, gdzie był pierwszy postój. Następnie z bocznymi ale całkiem dobrymi dróżkami do Kórnika - mijają nas chłopacy z Superior Energy Team ze Środy. Pod zamkiem kórnickim krótki postój na ciepłą herbatę a następnie obraliśmy kierunek Rogalin. Tutaj troche pochodziliśmy po parku i z przykrością stwierdziłem ze dębowi Czech umarło. Dalsza trasa była bardzo ciekawa bo najpierw po łąkach, nastepnie o mokrym piasku, by ostatecznie trafić na utwardzoną gruntową dróżkę. Cudowna okolica Rogalina, w której można był spotkać naprawdę urokliwe i pamiętne dęby, pamiętające niejedne wydarzenia historyczne. Przez Rogalinek i Niwkę dojechaliśmy do Puszczykowa, by uzupełnić płyny a następnie wkroczyć na szlak wzdłuż Warty (bodaj czerowono-niebieski), który ciągnął niemal pod sam most Rocha.

Zaś zwiedziliśmy północno-zachodnie rewiry Poznania, począwszy od Sołaczu, poprzez Golęcin i Kiekrz, kończywszy na Strzeszynie. W międzyczasie wyprzedza mnie JPbike, którego ledwo zauważyłem (rozpoznałem po bs'owej koszulce z podpisem ;)

Trasa może powolna ale zajebista :). I mimo, że dzień wczesniej i w nocy ostro popadało, to i tak było cudownie.




Gdzieś w Poznaniu :D :D










I tak jakoś mi się udało ponad 100tkę przejechać w niedziele :)

Trasa

41 | Byle przed burzą

Sobota, 16 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
W samo południe podleciał po mnie Uziel75 i wystartowaliśmy w przejazdzkę po okolicy. Ja miałem zadanko do wykonania i skoczyłem w odwiedziny do siostry ale po drodze miałem niezbyt przyjemny poślizg na rowerze... Zahamowałem przednim kołem na chodniku, który był cały w piasku i...koło mi uciekło. na szczęście nic się nie stało poza kilkoma draśnięciami na łydce nogi i kierownicy·

Kilkuminutowa przerwa u sis i dalej pognaliśmy po kesza Figura Jezusa Chrystusa w Bugaju - OP51FD. Po czym się zorientowaliśmy, że gromadzą się czarne chmury i należałoby obrać jedyny słuszny kierunek. Obaj zdążyliśmy ;)

Trasa