Miałem jechać po kolejnego kesza ale po pokonaniu 2km usłyszałem jakieś tykanie, jakby koło biło. I niestety oponka nabiła se guza i dalsza jazda nie była możliwa. Szybki zwrot do domu i autkiem pognałem do rowerowego po oponę - oby wystarczyła na kolejne wycieczki.
Jak wróciłem z miasta to cholera się rozpadało. Czyli szczęście w nieszczęsciu.
Niedziela to chyba niemal idealny dzien na takie wyskoki rowerowe ;-). Mam nadziejeę, że tak pozostanie :>.
Ponadto zaintrygowała mnie zabawa w poszukiwacza geo-kretów/ skrzynek, ktore zostały pozostawione przez innych i odnotowane na stronie np.: OpenCaching, gdzie się zarejestrowałem. Zaznajomiłem sie z podstawowymi zasadami i ruszyłem w drogę. Jaśko spędzał dzień na uczelni więc szybki telefon do Kerampa i miałem z kim rozmawiać. Keramp jest również autorem większości zdjęć tutaj.
W domu jeszcze wgrałem waypointa z lokalizacją kesza do telefonu i przy pomocy trekBuddy'iego trafiłem właśnie do Grzybowa. Zasadniczo świetna zabawa, tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość :]
Spacerowe tempo w ramach treningu z Jaśkiem po okolicznych wsiach w gminie Września.
Oczywiscie przegadane trochę ale tez korzystaliśmy z pieknego i ciepłego słoneczka. A przy okazji przetestowałem nowy nabytek - kask. :) pierwsza jazda, takie dziwne coś leciutko obciążało mnie :D A to upolowałem na wrzesińskim rynku
Weekend był naprawdę wyśmienity ale ze wzgledu na to, ze w sobotę musiałem odchorować piątkowe %%%, to dopiero w niedzielę mogłem pozwolić na wyprawę. Pogoda dopisała, naprawde było ciepło, słoneczko grzało do 15 a nawet 16*C, co pozwoliło mi na pierwszą dłuższą wycieczkę, już na samym początku sezonu! yay.
Rowerek sprawdzałem kilka dni wcześniej i był gotowy na dalszą jazdę. Początkowo miałem jechać krótszą trasą (Września → Targowa Górka → Nekla → Czerniejewo → Września) ale będąc w Czerniejewie zauważyłem tabliczkę, ze do Gniezna jest tylko 14km, więc....why not ;-)
Bałem się jechać przez las z uwagi na wybijającą się wodę aka bagna - chyba do połowy kwietnia tak bedzie a po prostu nie chcę taplać sie w błocie.
W Czerniejewie zrobiłem nieco dłuższy postój i musiałem trochę zająć z tylnymi hamulcami - tarły troszkę, co nieco utrudniało jazdę.
Powietrze w lesie było rewelacyjne i dodawało połeru na dalszą trasę. Na kierownicy zamontowałem uchwyt na telefon - tym razem z Androidem na pokładzie. Więcej o tym mozecie przeczytać na innym ale moim blogu
Nie sposób nie przywitać się z Bolkiem Chrobrym na audiencji.
Niby kilka razy przejezdzałem przez tą miejscowosć ale jakoś nigdy się nie zastanawiałem na taką nazwą. az do wczoraj :P
Piękna dziś pogoda od samego rana i aż żal z niej nie skorzystać. - dlatego postanowiłem wykorzystać na maksa.
Przy okazji przetestowałem telefon z androidem na pokładzie jako tracklog i licznik w jednym - niebawem ma przyjść paczka z uchwytem rowerowym i wtedy zobaczymy jak faktycznie będzie sie spisywać. Póki co, będzie fajnie :)
Niestety też, musiałem kapcia zaliczyć..wrrr..A to znak ze trzeba kupić nową i dobrą dętkę.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger