Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:602.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:14
Średnia prędkość:22.12 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:60.24 km i 2h 43m
Więcej statystyk

22/2015 Nekla i okolice

Sobota, 28 marca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, Wmordewind
Uczestnicy
Kolejny ciężki pracowy tydzień za sobą, dlatego naturalnie chciałem zrelaksować się na rowerku - tyle, że miałem limit czasowy i dlatego tylko po okolicznych fryclach. Zagadałem sie z Uzielem i wspólnie udaliśmy się w stronę Czerniejewa przez nieistniejące od kilku miesięcy Marzelewo. Zaczął się błotny etap ale jakoś do szosy czerniejewskiej dojechaliśmy bez żadnych problemów.
by Uziel
Było spokojnie - dacie wiarę? ;-)
Następnie wykręciliśmy w stronę Brzeźna przez Neklę - DK92, by w drodze powrotnejzaatakować ten segment. Niestety nie udało się - stojace na czerwonym świetle auta happen shit. Wykręciliśmy do Starczanowa i odkryliśmy całkiem ładny budynek meblarskiej firmy Matex.
Uziel pod siedzibą firmy Matex
Całkiem zacnie, prawda. CHwila postoju, wszama i ruszyliśmy w stronę kolejnego segmentu. Nie udało się pobić KOMa ale wyszło całkiem zacnie. Postój pod Biedrą i tutaj zegnam sie z Uzielem i lecę w stronę domu przez Targowę Górką.

21/2015 Odpoczynek po pracy

Środa, 25 marca 2015 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Ot taki niezaplanowany wypad po okolicznych fyrclach, zwłaszcza tych około VW'owskich, testując nowe rzeczy do mojej kamerki. W okolicach serwisówki A2 (CHocicza Wielka) zauwazyłem kierowce TIRa, który myślał ze pojedzie na szagę w stronę Nekli. Mógłby ale musiałby iść dalej pieszo albo zamienić tira na terenówkę - to mu uświadomiłem i zawrócił na właściwą drogę ale przez Chociczę Małą i Grzymysławice.

A zdjęć żadnych nie ma o!

20/2015 Wmordewindowo po okolicy Miłosławia i Środy WLKP.

Niedziela, 22 marca 2015 · Komentarze(2)
Kategoria > 50, Wmordewind
Uczestnicy

Po sobotnim tripie pozostał niesmak z powodu zmieniającej się pogody. I choć w niedzielę planowałem krótszą trase z powodu obowiązków, to i tak wyszło całkiem zacnie - mimo okrutnie chłodnego wmordewindu.
Uziel podjechał po mnie i razem smignęliśmy w stronę Miłosławia i Środy Wlkp. Jechało się dość szybko bo z wiatrem w plecy. W ten sposób zacząłem testy nowej zabawki. Następnie krótki postój w Winnej Górze i lecimy w stronę Środy, ze zmianą trasy w Szlachcinie na Niestrzanowo.
Pałac w Winnej Górze
Wysepka
Z daleka wyjawia się postać kolarza - okazało się, że młodzik reprezentował Polonię Środę Wlkp- co przypomniało mi o istnieniu tego segmentu. Efekt taki, odcinek 1.1km pokonałem 1:30 ze średnią prędkością 43,7 km/h.
Kościół pw. Wszystkich Świętych w Nietrzanowie
Myślałem ze z Nietrzanowa dojedziemy do Środy bocznymi drogami - niestety jedyna droga prowadziła do Brodowa. Chwile dumania nad mapą i do Środy lecimy przez Marianowo Brodowskie, Nadziejewo i Kijewo. It's simple.
na prostej do Nadziejewa
Po dłuższym postoju pod Biedrą w Środzie Wlkp. trzeba było ruszyć w stronę Wrześni - niestety wprost pod dzisiejszego antybohatera - wmordewind. Chwilowo były takie bomby w morde, skutecznie spowalniały jazde.
Wzdłuż zalewu w Środzie
Spojrzenie na zalew
okolice zalewu
Test
Z kamerki
W drodze do domu
A to wynik zabawy:

19/2015 Здравствуйте Wiosno!

Sobota, 21 marca 2015 · Komentarze(3)
Kategoria > 50, Wmordewind

Dzisiejszy pierwszy dzień wiosny trzeba było rowerowo uczcić. Na szczęście prognozy z początku tygodnia nie sprawdziły się i sobota zapowiadała się dość słonecznie. Jako cel wybrałem dziś lasy i polno-leśne tereny z okolic Miłosławia i Orzechowa ale przedtem postanowilem odwiedzic Tatę w pracy.
Gorzelnia majątku Stablewskich w Szlachcinie z drugiej strony
Trasa była bardzo podobna do tej z stycznia ale w Szlachcinie zamiast na Pierzchnicę pojechałem na szagę przez pola w stronę Czarnego Piątkowa, by potem zjechać fajnym i szybkim downhillem do Grójca. Za Grójcem zauważyłem leśną alternatywę DK15, którą dojeżdżam do samego Miąskowa - żeby nie było, nie bez przeszkód.
Alternatywna DK15 dla rowerów
Nie obyło się bez przeszkód
Po kilkunastu minutach spędzonych u Taty, spojrzałem do Locusa (opisałem kiedyś na moim blog) i nagle przypomniało mi się, ze przecież jest tu wieś o nazwie Wiosna. Jak bym mógł zapomnieć ?! Fragment DK15 i jestem na leśnej drodze do Wiosny. Aż załowałem, że nie wziąłem kamerki bo tyle jeleni i saren przebiegło mi przed rowerem, ze głowa mała.
WIOOOOSNA
Tak jest, Wiosna nadeszła
I tak opuszcając Wiosnę popedałowałem w stronę Dębna n/d Wartą przez Pięczkowo, by na trasie do Orzechowa (wałami) zobaczyć jak remontują kolejowy most, o którym wielokrotnie wspomniał m.in Romulus. I faktycznie zbudowali nowe podpory dla drugiego torowiska ale starego nie ruszyli - podobnie jak kładkę. Niby nie można przechodzić ale co mają ludzie zrobić, jeśli wieczorem chcą przejść się na cmentarz np. do Dębna ? Rozwiązaniem byłaby całkowita przebudowa kładki, coś jak w Solcu Wlkp (obczajcie ten wpis).
Droga na Wały Nadwarciańskie
Budowa drugich torów
Kładka pozostałą ta sama
Krzyżówka na wale
Do Czeszewa pognałem tradycyjnie wałami a dalej do Miłosławia szosą. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem w tych okolicach. W Miłosławiu wstąpiłem na parę minut do przyjaciela. Miałem dojechać do Wrześni ale jakoś nieprzyjemnie zimno i szaro zrobiło się, więc pognałem do domu.
Nadwarciańskie zakola
Postój w okoliach Czeszewa
To kolejny dzień z wmordewindem.

18/2015 Nocny Nalot na Powidz

Wtorek, 17 marca 2015 · Komentarze(2)
Kategoria Wmordewind, > 50
Uczestnicy

Oj dziś porządnie wiało, ze miejscami z trudem trzymaliśmy kierownicę. I celem - dla odmiany - był Powidz, gdzie przystanek zrobiliśmy na miejscowej promenadzie. Wiele dzieje się na tych Łazienkach, więc warto od czasu do czasu (dla odmiany) pozwiedzać. 
Powrót był z wiatrem w plecy, co z premedytacją wykorzystaliśmy na wyścig na tym semgencie, co było świetnym pomysłem. I udało się poszybować w górę (ciekawe jak długo). 

17/2015 Na skraju Puszczy Pyzdrskiej i cmentarz

Niedziela, 15 marca 2015 · Komentarze(3)
Kategoria > 50, Wmordewind
Uczestnicy

Prognozy pogody na niedziele sprawdziły się i można było zaplanować dłuższego tripa ale musiałem nieco opóżnić z przyczyn niezależnych ode mnie. I tak, Uziel pojechał zaplanowaną drogą a ja po załatwieniu kilku spraw ustaliłem punkt spotkania na moście w Pyzdrach.
Najpierw do Wrześni a potem z Wrześni do Pyzdr przez Gozdowo, Sokolniki i Samarzewo. Przez całą drogę walczę z wmordewindem ale staram utrzymywac prędkość na poziomie 25 km/h. Nie pamietam kiedy ostatnio jechałem tą drogą ale z przyjemnością mogłem popatrzeć na nadwarciańskie tereny zalewowe. Na szczęście było sucho ale gdyby tak przypomnieć te z maja 2010 roku ...
Samarzewo
Uziel czekał za mną pod mostem, chwilę później pojechaliśmy odszukać zaginione cmentarzysko - poczatkowo miało być Kirkuty ale natrafiliśmy na opuszczony ewangelicki niepopdal Ciemierow-Kolonii.
ten na dole to Uziel
Widok na Pyzdrskie Mury
Trwa poszukiwanie cmentarzyska
Gdzieś w lesie
Postój
Harry Walter
Krzyż jeszcze stoi
Czy tak będą wyglądać nasze cmentarze za 100 lat?

Okazały dąb straznikiem pamięci
Po kilku minutach spedzonych na cmentarzysku, obieramy kurs na Wrześnię.
Fabryka VW z oddali
I na koniec dnia zachód słońca

16/2015 Wieczorny objazd okolic Gniezno-Trzemesno

Wtorek, 10 marca 2015 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

Wtorkowy dzień to znak, że wiosna jest tuż tuż a wieczór to już w ogole bardzo ciepły był. Nie mogłem doczekać się konca dnia w pracy, szybko przebrać i ruszyć w drogę. Nie wiedziałem gdzie ale popatrzyłem m.in. na ślady MarcinGT na GPSies i na ich podstawie narysowałem swój ślad i wgrałem do Dakoty.
Umówiłem się z kumplem z pracy ze w połowie drogi (w Wymysłowie) dołączy do mnie. I przyznaję się ze tereny między Jankowem a Trzemesznem są w nocy pełne atrakcji. Nie tylko szczekające psy ale tez sarny, zające itp a i piachy na polnych drogach - troche za dużo jak na pierwszy raz nocą w tych stronach.

15/2015 Dzień Kobiet na rowerze

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

Międzynarodowy Dzień Kobiet, który przypadł w piękna i ciepłą niedzielę postanowiłem spędzić na rowerze z moją dziewczyną. Nie musiałem specjalnie zachęcać, bo sama zaproponowała to.
Po śniadaniu przygotowałem rower dziewczyny, załozyłem błotnik i sprawdzałem czy wszystko gra. Na starcie - z powodu pięknej i ciepłej pogody - mieliśmy problem, jak się ubrać, bo z jednej strony łatwo przegrać organizm a z drugiej wychłodzić organizm z powodu wmordewindu.
Jest i ona
Trasa dzisiejszej wycieczki biegła w stronę Gołąbek przez Dębówiec i Gościeszynek. Podobnie jak w sobotnią Kruszwicą, leśne odcinki były suche a miejscami było piaszczyście jak latem.
W okolicy myśliwskiego domku w Gościeszynku
No i masz - kolejny psiarz
Takie widoki
Na Gołąbkach było spokojnie, raptem 3 auta, kilku ludków z pieskami. Jedni jeździli na rolkach, drudzy objadali się pizzą a jeszcze inni spacerowali. Był taki, co na wąskich kołach jechał z bananami w tylnych kieszeniach. A my chwilowo siedzieliśmy na trawie i nacieszalismy się słońcem i ciszą nad j. Przedwieśnią (prorocza nazwa).
No i my
Rzut okiem na jezioro
Zebraliśmy się do powrotu, co nie było łatwie ze względu na wmordewind; aby nie powtarzać trasy, zdecydowaliśmy na trasę przez Grabowo, Jastrzębowo i Strzyżewa oraz Goślinowo.
Kościółek pw Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Strzyżewie
To byl udany dzień, było czuć wiosnę w powietrzu no i razem posmigaliśmy na rowerze. Oby takich wypadów było jak najwięcej :).

14/2015 Kruszwica 2015

Sobota, 7 marca 2015 · Komentarze(5)
Kategoria > 100, Wmordewind

Po kolejnym i długim tygodniu pracy, postanowiłem spędzić cały dzień na rowerowym tripie. Tylko pytanie gdzie? Patrząc na wyraźną poprawę pogody i wiejący z zachodu wiatr, idealnie pasowała wycieczka w jedną stronę. I tak właśnie narodził pomysł na Kruszwicę z dwoma wariantami: powrót do Gniezna na kołach przez Wydartowo lub pociągiem z Inowrocławia.
Trasa była niemal identyczna do tej, którą pokonałem z ekipą BS w sierpniu 2013 roku z niewielkimi zmianami - ominąłem most kolejowy nad Notecią Zachodnią w pobliżu Marcinkowa. Nie chciałem ryzykować a poza tym wariant asfaltowy był po prosty szybki.
takich leśnych etapów było sporo
Ale od początku. Z kumplem umówiłem się na Piaskach / Krzyżówce, gdzie docieram z lekkim opóźnieniem. Po krótkim postoju lecimy przez lasy w stronę Skurbaczewa a dalej asfaltami do Słowikowa i Rekawczyn. Z oddali poznaję jezioro Kamienieckie, po czym przekracamy granice województwa Wlkp i Kuj-Pom. Rozpoznaję podjazd, który prowadzi do wiaduktu opuszczonej linii kolejowe nr 231 ale lecimy dalej szosą, by DK262 dojechać do Gębic a następnie wykręcic do Strzelna.
Patrzymy na wiadukt, który wbudzał sporo emocji
Postój Krossów w Strzelnie
Na wprost Rotunda Św. Prokopa
W Strzelnie robimy pierwszy długi pit-top na uzupełnienie bidonów i trzeba przyznać, ze tamtejszy rynek jest cholernie ubogi. Do Kruszwicy zostało naprawdę kilka ostatnich kilometrów, częściowo polnymi odcinkami. I całe szczęście ze większosć polnych i leśnych odcinków było suche z niewielkimi błotnistymi kałużami. Z daleka widzę Kruszwicę i miejscową cukrownię, należącą do Krajowej Spółki Cukrowej.
Pod Mysią Wieżą
Parking
Jezioro Gopło
I oczywiście, postój zrobiliśmy pod samą Mysią Wieżą, znajdującą na półwyspie Rzępowskim przylegająca do jeziora Gopło. Pod wieżą spotkaliśmy cyklistę, pogadaliśmy. Pojechał, my zaczęliśmy wyżerkę i podjęliśmy decyzję, ze udajemy się w stronę Inowrocławia, do którego pozostało jakieś 15-20km - wg. rozkladu PKP mieliśmy dokładnie 3h do odjazdu.
No to ruszamy leniwie w stronię pałacu w Kobylnikach i chciałem sfotografować ale akurat zakończył się szabat z okazji Dnia Kobiet i było głupio tak fotografować wychodzące Panie z czerwonego pałacu. Objechaliśmy teren zza pałac i odkryliśmy, że dalej w parku znajduje sięZespół Szkół Ponadgimnazjalnych. Wracamy z powrotem do drogi Kruszwica - Inowrocław i niestety poznajemy zemstę wmordewindu, który dotychczas pomagał w trasie. Praktycznie do samego Inowrocławia jedziemy albo pod wiatr albo z bocznym, co i tak nie ułatwiało jazdy.
Witamy Inowrocław
Sam Inowrocław zapamiętam jako miasto nijakie. Brak konkretnych ścieżek rowerowych, mnóstwo jednokierunkowych ulic przez które trafiliśmy do tranzytowej drogi DK15. Na szczęscie w porę ogarnęliśmy trasę i ignorując znaki docieramy na rynek... a tam w jednej z bocznych ulic stała sobie zabytkowa bimba. Okazuje się, że po Inowrocławiu rzeczywiście jeździły tramwaje, które ostatniecznie zlikwidowali w 1962 roku.
Deptak na rynku
Z drugiej strony
Zabytkowy tramwaj
A w tramwaju wystawa zdjęć
Ciekawy koncept na protest
Na PKP dostajemy się wspomnianą DK15 i ... zdziwił nas widok rozpierniczonego dworca z tymczasową siedzibą / kasą - do odjazdu została równa godzina, którą spędziliśmy na rozmowach. I tak dojechaliśmy do Trzemeszna, odporwadziłem kumpla na koniec miasta i zawrociłem do cenrum.
W kibelku na pace
Wiosna nadchodzi z wielkimi krokami ale póki co, to problemy z ciuchami są spore - przedwiośnie jest cholernie zdradzieckie, niby ciepło ale wciąż towarzyszy zimny wiatr. W każdym razie, pierwszy wyjazd z bidonem i bez kurtki softshell.
Na koniec panorama Trzemeszna
Wieża ciśnieniowa

13/2015 GKKG Winter Race Skorzęcin 2015

Poniedziałek, 2 marca 2015 · Komentarze(6)
Uczestnicy

Od dłuższego czasu na GKKG wisiało zaproszenie na zimową edycję rajdu, tym razem w Skorzęcinie. Udział w zawodach zapowiedzieli sporo znanych mi bikerow, sam nie wiedziałem czy jechać. Decyzja zapadła wieczorem dnia poprzedniego, czego nie żałuję.
Sporo na parkinguW drodze do Biura
Na miejsce - podobnie jak większość - docieram autem w towarzystwie A. z rowerem na pace a przede mną jechała ekipa Drogbas i JPbike. Zauważyłem auto MarcinGT, niedaleko stałaAnetka. Rozpakuje rower i udaję się w stronę biura organizatora,gdzie zastaje Karola. Zastanawiałem się jaką kategorie wybrać i padło na tą najciezsza czyli Elita - podobnie jak większość gości. Udział w zawodach wziął tez kumpel z pracy oraz znany w środowisku rowerowym redaktor Kurek.
Chwilę później stanęliśmy na starcie i wspólnie ruszyliśmy spod hotelu w stronę bramy OW i na sygnał rozpoczęliśmy wyścig. Początkowo było trudno, za gęsto i zbyt niebezpiecznie ale im później, tym tworzyły się grupy, między którymi można było rozpocząć ściganie.

w bajkstatowych kolorach
Obawiałem się, że sił (po sobotniej wizycie w Dolinie Gąsawki) może nie wystarczyć ale po pierwszych minutach poczułem adrenalinę i nowe siły,więc poleciałem.. Faktycznie zacząłem gonić peleton, co opłaciłem przegrzaniem i koniecznością zmiany czapki na buffa, poprowadzeniem roweru (nie zdążyłem przełączyć) no i wyszło moje nieprzygotowanie - choćby ból pleców.
Popełniłem kilka błędów, jedno kosztowało lekkim defektem tylnego koła, co odbiło na nastawieniu do wyścigu. Wolałem nie ryzykować i dojechać do mety, niezależnie od tego kto mnie wyprzedzi.
Jestem pod wrażeniem przygotowania trasy, której nie spodziewałem się - widocznie jeszcze dobrze nie znam tych stron, co trzeba szybko nadrobić. Zaskoczyła mnie ilość zawodników, zarówno z gnieznienskich okolic i poza nią. Dopisała pogoda, choć z zimą niewiele wspólnego było a na trasie praktycznie sucho :D - miałem nadzieję że wrócę brudny.
Moja morda
Brawo dla organizatorów, dla kumpla z pracy za zajęcie 3 . miejsca oraz Mariusza za 2 . pudło w klasie amator. Do następnej edycji :) Przy okazji poznałem KrystianW'a z okolic Wrześni.
Fotki: własne i D.Curuś z GKKG.