Po wielu dniach rowerowej absencji z powodu infekcji gardła i zatok mogłem ruszyć na podbój świata. Nie przyszło mi to łatwo, gdyż na zewnątrz warunki były średnie — głownie ze względu na silny wmordewind i powstałe zawieje na drogach. niestety forma gdzieś mi uszła i straciłem ochotę na dalszą jazdę, wróciłem do bazy.
Przy okazji wprowadziłem trochę zmian na bikelogu (wizualne) oraz zmieniam sposób serwowania zdjęć i materiałów. Ponieważ od jakiegoś czasu staram się uciec od big-techowych social-mediów, to będę promował mniej znane, ale dobre alternatywy. W tym przypadku zdjęcia z różnych wypraw będę puszczał przede wszystkim na moim głównym blogu oraz alternatywy wobec IG, czyli PixelFed. A tutaj znajduje się galeria z dzisiejszej wyprawy.
Dzisiejszy trip powstał zupełnie spontanicznie, choć próba zdobycia celu była podejmowania wielokrotnie ;-) (ostatnim razem szlag trafił oponę). Jak tylko wstałem, ogarnąlem traskę w komoot i sprawdziłem pociagi a nastepnie wysłałem SMSa do Trollkinga - tak stricte informacyjnie, moze akurat bedzie mu pasować ;-). na szczescie okolicznosći były dosyć sprzyjające. Sama podróż pociągiem nie była jakaś ekscytująca. Dusiłem sie w cholernej maseczce ale jak tylko dojechałem na Garbary, to mogłem już ruszyć w świat.. zanim do tego doszło, to spędziłem kilka minut z garminem, któremu za bardzo nie chciało się współpracować.
Skierowałem sie na Wartostradę i im dłuzęj jechałem, tym więcej szkła widziałem. Ba, pod czujną kamerą leżał całkowicie zdezelowany rower miejski. No, to te słynne bezpieczeństwo w duzych miastach.
Nie zdążyłem pomyśleć o miejscu spotkań z T-Kingiem, choć kilku kolarzy po drodze mijałem z pozdrowieniami. a tu nagle w lusterku ktoś wyraźnie ściga mnie.. okazało sie to był właśnie T-King we własnej osobie :-D mało brakowało a byśmy sie nie spotkali xD Po krótkiej wymianie zdań ruszylismy w stronę Szacht. Musze przyznać, ze dojazd do celu wyprawy był naprawde przyjemny, mimo ze poruszaliśmy się w większosci drogami publicznymi. No dobra fifty-fifty. Same Szachty bardzo pozytywnie mnie zaskoczyly, zarówno rozbudowaną infrastrukturą jak i otoczeniem ostoją pokoju, drzew czy ptactwa. Mielismy szczęśćie, ze przejrzystość powietrza była bardzo dobra, bo mieliśmy piękne widoki na panoramę Poznania i ościennych miejscowości. Z pewnością wrócę. T-King podjął sie zadania wyprowadzenia mnie z miasta w sposób bezkolizyjny (nawet ruch przy cmentarzach zbytnio nas nie spowalniał), za co dziękuje w tym miejscu. Ba, nawet zaliczylismy kopalnię, na której rządzili młodzi adepci motocrossu. Kto wie, możę doczekamy sie mistrzów? Rozstaliśmy sie w Borówcu, T-King wrócił do stolicy Pyrlandii, ja zaś udałem się w stronę Kórnika zaliczajac Maka oraz kładkę nad j. Kórnickim. Do Gniezna wróciłem z wiatrem w plecy - ciepły obiadek za mną czekał ;-)
Bezchmurnie, 13°C, Odczuwalna temperatura 12°C, Wilgotność 61%, Wiatr 1m/s z PłdW - Klimat.app ? 24.32 new kilometers -- From Wandrer.earth
Jako, ze szosę miałem uzemnioną z przyczyn technicznych, to MTB wróciło do łask. I tak szczerze powiedziawszy, miałem ochotę na to już od jakiegoś czasu. Możliwe, ze byłem zmęczony zachowaniami kierowców na polskich drogach albo też monotonią trasy i potrzebowałem zmiany otoczenia. A na Spotify puściłem polskie stare kawałki i w sumie Mała Aleja Róż
------
Bezchmurnie, 12°C, Odczuwalna temperatura 12°C, Wilgotność 62%, Wiatr 5m/s z PłnPłnW - Klimat.app
1. Dzem - Mała aleja róż - 2003 Remaster
2. Dzem - To ja zlodziej
3. Republika - Mamona
4. Hey - Teksanski
5. Hey - Cudzoziemka w raju kobiet
6. Strachy Na Lachy - Mokotów
Powered by https://pr.fm/
Sobota była zarezerwowana na sprawy budowlano-rodzinne, więc od samego rana dzialo się. Wcześnym popołudniem udaliśmy się na mały objazd po okolicy z Juniorem na pokładzie przyczepki .Nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt ze kilometr przed metą złapałem kapca w tylnym kole MTB. I to nie byle jakiego, bo przez jebnięte szkło lezace na ścieżce (dlatego nie znoszę tego!) mam rozciętą oponę.
Ehh..
Dobrze, ze tak blisko było a Junior mógł sobie tak biegać na innej ścieżce:
No dobra to trza kupić nowąoponę albo wrócić do 2.0 ... które wiszą gdzieś na haku.
Na trasie z Czerniejewa do Wrześni od dłużśzego czasu jest w 10% naprawiona droga (na szczęście ta najbardziej dziurawa) przez co dużo przyjemniej się smiga tamtędy.
Średnie zachmurzenie, 7°C, Odczuwalna temperatura 4°C, Wilgotność 83%, Wiatr 3m/s z PłdZ - Klimat.app
Poranek - jak każdy inny - piękny i nieco chłodniejszy. Praktycznie jak z poprzednich opisów, tylko kierowca tira popsuł dzień od rana swoim aroganckim, niebezpiecznym zachowaniem. Otóż na wąski podwójnym zakręcie w Czerniejewie, ów palant postanowił mnie wyprzedzić ale z naprzeciwka wyskoczyła inna wanna, przez co musiał ostro hamować a ja - widząc w lusterku całośc- uciekłem na pobocze. miałem szczescie, ze w ogole było jakieś między droga a płotem okalającym park). Na szczescie skonczyło się na siarczystym "NO KU..." i spalonych klockach hamulcowych. A czy kierowca TIRA sie tym przejął ? Wątpie.
Dalej jechało się bez ekcesów, przystanąłem nad zalewem w Psarach Polskich, stad ten mural.
ps. Bezchmurnie, 7°C, Odczuwalna temperatura 5°C, Wilgotność 85%, Wiatr 3m/s z WPłdW - Klimat.app
Pierwsza, w pełni legalna jazda rowerem w celach nie tylko służbowych. Ktoś wczoraj na Stravie wrzucił tytuł świetnego utworu z repertuaru Chłopcy z Placu Broni.
Tak niewiele myślę
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele słyszałem
Tak niewiele potrafię
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę stracić wszystko
Mogę zostać sam
Nadal w buffie (na szczescie od rana jet dużo chłodniej niz popoludniu)
ps.: Bezchmurnie, 3°C, Odczuwalna temperatura 0°C, Wilgotność 80%, Wiatr 5m/s z WPłnW - Klimat.app
Dobrze, że zabrałem ze sobą drugi zestaw ciuchów na przebranie. Rano temperatura byłą bliska zeru, popołudniu nieźle grzało. Jakbym miał jechać w termoaktywnych ciuchach to bym sie zagotował. ..
Na uszach był nowy odcinek #14 Podcastu Długi Dystans Rowerem, w którym Sebastiam opowiada o swoich przygodach na trasie po Kaszubach. Coś podobnego przeżywałem i ja, zarówno na Road To He(l) jak i Nocny Epxress do Karpacza .. Pytanie, czy w tym roku bedzie dane mi choć raz pojechać w podobną wyprawę?
ps: Niewielkie zachmurzenie, 14°C, Odczuwalna temperatura 14°C, Wilgotność 27%, Wiatr 3m/s z Płn - Klimat.app
Wczoraj (w sobotę) podjechałem odebrać mój stary trenażer i korzystając z chwili wolnej (synek spał), wyczyściłem szosówkę z jesienno-zimowej jazdy (błota, piaski itp). Założyłem oponkę pod trenażer i zacząłem kręcić w 4 scianach.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger