Cała ta sytuacja z pandemią powoli ryje banię. Niby nie można jeździć na rowerze (chyba ze jakiś konkretny cel jest), niby na spacerze trzeba trzymać odstępy a w domu już nie... Ja pierdole.
Kolejna pro-zdrowotna jazda na szosie z podcastami w tle.. a dokładnie to Na sofie Mariusza Chrapko, 2h dobrej, nietuzunkowej muzyki, jakiej na pewno nie uslyszycie w radiu. Dzisja pogoda dopisała, bo piękny zachod słonca mogliśmy zaobserować.
Pograniczu Łubowa i Gniezna budują KFC i BP po obu stronach S5. Postęp jest ale i tak pewnie rowerzysta nie dojedzie - no chyba ze otworzą furtkę - jak to ma miejsce w okolicach Wrześni ;-)
A to meandrująca Mała Wełna ;-)
ps. Duże zachmurzenie, 13°C, Odczuwalna temperatura 13°C, Wilgotność 47%, Wiatr 3m/s z WPłdW - Klimat.app
Dziś miałem jechać na zwiady w stronę nowych odcinków serwisowych S5 (Rogowo i Żnin) ale trochę wiało na zewnątrz i nie mialem za bardzo ochoty mordować sie z wiatrem. Wybrałem Skorzęcin (nie pamiętam kiedy tam byłem ostatni raz), gdzie byłem umoowiony na spotkanie z Uzielem.
Powrót nie należał do przyjemnych ale ... z odpowiednim audiobookiem / muzyką dałem radę. PRzyjemnia niedziela. I brakuje mi regularności w kręceniu na rowerze.
No i chwilowa pora deszczowa nadeszła w gnieźnienskie rewiry. Oczywiśćie, deszczu nigdy nie za wiele. W ramach odpoczynku przeżywam mikroprzygody po mieście, zwiedzając mniej znane mi zakątki i pomniki. Po pracy podjeżdżam do decathlonu, kupić bloki do szosowch butów (te zajechaly sie na gdańskiej starówce :P) a potem pognałem w stronę mieszkania, z nadzieją ze wyruszymy na mikrowyprawę.... niestety wiatr dał we znaki, zrobiło sie dość nieprzyjemnie.
Szczęście niepojęte, że już koniec tygodnia pracy. tylko 3 dni pracy i znów urlopik sie trafił. Hehe. Poranną rundkę skróciłem o kilkadziesiat kilometrów bo czasu niestety zabrakło (albo inaczej: nie wyrobiłem się ;-) a po pracy prosto do domku. Obowiązki wzywają ;-)
Trzeba było wymienić bloki SPD-SL, które kupiłem w miejscowym decathlonie. Były ciut inne niż te, które dostałem wraz z nową parą szosowych butów co oznaczało jedno: szukanie dogodnej pozycji. Na początek była prawdziwa mordęga z konfiguracją bloków i pedałów; nie mogłem ani się wypiąć ani wpiąć porządnie. Po kilku kilometrach czułem ból w kolanie, więc kilka następnych dni spędze na szukaniu złotego Graala.
Afrykańskie klimaty niebawem zagoszczą u nas, więc mozna zacząc narzekać ze gorąco jest, ze brak deszczu.. itp. Ale sorry, taki klimat mamy i nic z tym nie zrobimy. Podziwiam tych, którzy muszą jezdzić autem wszędzie. I choć klimatyzacja z pewnością działa cuda, to nie zamieniłbym roweru na inny wynalazek. To, że jest gorąco - cóż nic z tym nie zrobimy. Jedynie możemy zaakceptować ten stan rzeczy i dostoswać sie do panujących warunków. Podobnie jest z zimą.
Swoją drogą, zacząłem sie obawiać o przyszłość najmłodszych - powiadają ze za 30-40 lat powstanie tutaj druga pustynia Wielkopolska. ... oby nie.. ale patrząc po opadach deszczu, zanikających jeziorach we wschodniej części pojezierza gnieznienskiego, dramatyczna wizja moze być faktem znacznie szybciej..
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger