Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:1249.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:51:00
Średnia prędkość:24.49 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:52.05 km i 2h 07m
Więcej statystyk

84/2017 NIeudany wypad do Skoja

Czwartek, 29 czerwca 2017 · Komentarze(2)

Nietypowy czwarteczek bo zamiast szosy bylo MTB z racji niepewnej pogody i silnego wmordewindu. Ulatwilo to obranie kierunku w strone Skoja przez lasy (a dawno tamtędy nie dojechałem) a na wypadek deszczu (w prognozie było wiecej jak 50%) to nie upieprzę roweru. 


Tradycyjny postój nad jeziorem Piłka na małą fotencję i pojechałem dalej w stronę OW. Póki co, było słonecznie ale czuć było, ze gdzieś musiało mocno popadać (zimny wmordewind). 

Zajechałem na molo, na którym było mało ludzi ale za to woda była bardzo niespokojna. Wróciłem do "centrum" na fryteczki i ruszyłem w stronę Gniezna ale zdążyłem dojechać na przystanek PKS w centrum wsi i zaczęło... Wyszło moje nieprzygotowanie - nie zabrałem ani rekawków ani wiatrówki, która uratowałaby mnie przez utratą ciepła i spokojny dojazd do mieszkania. Ściągnąłem moją Panią i tyle było roweru na koniec udanego, zacnego czerwcowego miesiąca z kolejnym tysiącem na koncie. 

ps.: Szkoda, że dzień robi się już krótszy. Do zobaczenia za miesiac ;-) 

[szosa] 83/2017 Kurierski Ride i ucieczka przed burza

Środa, 28 czerwca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

Po zamianie roweru i zapakowaniu sprawunku obrałem kierunek Września, gdzie jeszcze nie było formacji burzowych - ba nawet nawet chmur stricte burzowych nie ujrzałem, co upewniło mnie w przekonaniu, ze podjąłem dobrą decyzję.  Nie chciałem przesadzać z szybkością z uwagi na zmęczone mięsnie ale jechało mi się dość wybornie ale  za to wkur..lem sie na drogę, zwłaszcza między Czerniejewem a Września (Nowy Folwark) ... Po godzinie z hakiem zameldowałem się u Rodziców na kawce. 

Niecałą godzinę później ruszyłem dalej  - nie miałem wyboru ;-) ze wzgledu na zbliżającą (a jednak) burzę - i po wyjezdzie z Wrześni widziałem nieco ciemniejsze chmurki na wschodzie (gdzieś nad Wartą)., co mnie zmobilizowało do konkretnego tempa. 


Niby tylko 20km do Gniezna ... niby 20km od burzy - pytanie kto będzie pierwszy ? Dałem radę z ucieczką, choć nie dojechałem suchy - kapało ze mnie, wręcz parowało ale najważniejsze ze byłem PIERWSZY. 

Parę minut później od odstawienia szosy zaczęło kropić. I przy okazji wpadło kilka strava'owych pucharków. 

82/2017 No gdzie ta burza?

Środa, 28 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 0, DPD
Z racji zapowiadanej burzy na dziś wziąłem Krosnajera do zadań specjalnych. Abym nie lękal się jazdą w trakcie trwania ulewy czy tam burzy. Po pracy zgłupiałem, wszelakie prognozy wprowadziły korektę i dopiero wieczorem ma być odpowiednie pierdolnięcie. Zastanawiałem się czy pojechać gdzieś w teren cz może zamienić na szosę i podjechać na szybko z sprawunkiem do Rodziców?  

[Szosa] 81/2017 Kutasus Pospolitus

Wtorek, 27 czerwca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 100

Zapowiadał się niemal idealny dzien na szosing - warunki niemal bezwietrzne, temperatura powietrza była wręcz idealna - więc ... czas na kolejne duże kołko po okolicy, tym bardziej ze zapowiadają burze i spore ochłodzenie. Zagadałem do Uziela i Grzegorza ale niestety mieli inne plany, więc pozostało pojechać SOLO. 
Zaraz po pracy wystartowałem stronę Gołąbek przez Jankowo Dln i Jastrzębowo, gdzie nad jeziorem był spory wakacyjny tłum. 

W międzyczasie słoneczko zaszło za chmurkami, tak jakby miało padać - a musiało, bo powiał chłodny wiaterek. Po drodze mijałem Ławki, Palędzie, Padniewo i Mogilno - niemal podobnie jak w kwietniu 2016 czy w maju - zatrzymując się w Orchowie na uzupełnieniu paliwa i zimnego rożka (lekarstwo na moje gardełko :/).  
Marcinkowo

Pozdrawiam Pania, która wyjeżdżając z podporządkowanej (Za Orchowem) totalnie zignorowała moją obecność na głównej drodze - z prawej jej strony - dała idealny przykład synowi, jak nie powinno się robić na drodze. Ale nie to było najgorsze - o tytułowym kutasie kilka linijek niżej. 
Droga na Słupcę
Przed Anastazewem odbiłem na Przybrodzin / Powidz - najgorszy odcinek drogi w tym zestawieniu, gdzie łata łatą pogania. W Powidzu - podobnie jak na Gołąbkach sezon letni w pełni, choć słoneczko było grubo za chmurkami. 

Powidz od dłuższego czasu jest światowym miasteczkiem ze względu na obecność amerykańskich wojsk w bazie, co idzie zauważyć gołym okiem:  multikulti w cywilizowanym wydaniu. Ba nawet 2 burgerownie sie znalazły ;-)

Do Witkowa dojechałem bez większych ekscesów ale gdy dojechałem do krzyżówki na Gniezno / Trzemeszno, miałem nieprzyjemność spotkania tytułowego Kutatusa Pospolitusa (bus na PNT), który zajechał drogę na postoju (przed światłami), by potem mnie wyprzedzić, spychajac mnie na pobocza (wysokie krawężniki i kratki od kanalizy). W tej chwili żałowałem, żę nie mam odpalonej kamerki na przodzie (BarFly) i nie poszło na Stop Agresji, bo ewidentne stworzyli zagrożenie na drodze. coś w tym stylu

Ostatnie kilometry były dużo bardziej spokojniejsze. 
Fontana w wyremontowanym parku Kościuszki.
Muszę zamówić dodatkową ramkę do GoPro - i drzyjcie kutafony za kierownicami. 



[szosa] 80/2017 W rodzinne strony

Sobota, 24 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50

Nie było pogody w piątek, wiec do Taty przyjechałem autem ale ... z rowerem w bagażniku - defacto odebrałem przednie koło z centrowania.  W sobotę planowałem pojezdzić przed wschodem słońca i zrobić 100+ ale niestety pogoda nie była taka łaskawa - mżawka a potem chwilowy opad deszczu. 
Ale wkurzyłem się i pojechałem 3h później.  Najpierw do Środy Wlkp nad tamtejsze miejskie jezioro, gdzie istnieje cudowna infrastruktura rekreacyjna (zarówno dla biegaczy, rowerzystów, rolkarzy jak i wędkarzy). Drodzy Włodarzy miasta - bierzcie przykład. 

Przy okazji sprawdzałem czy stacja naprawcza działa ;-)

Potem obrałem kierunek na Miłosław przez Winną Górę - tym odcinkiem jestem zaskoczony, bo spodziewałem się fatalnej jakości a miejscami był świeżo wylany asfalt, ciągnący przez 1-3km. W Winnej Górze tradycyjny postój pod bramą do pałacu, będącym niegdyś na sprzedaż za 14 baniek

W Miłosławiu odbiłem na Wrześnię, przed Obłaczkowem wykręciłem na zamknięty jeszcze odcinek DW432 łączący Grzymysławice i Obłaczkowo (czyli poludnowa obwodnica VW ;-).

Brakuje teraz połączenia z autostradą A2 o długości 400 m ale póki co trwa batalia o to, kto powinien ponieść koszta i ewentualnie zapłacić frycowe zarządowi Austostrada Wlkp A2. Więcej szczegółów na stronie Projektu Września

[szosa] 79/2017 Z wielkiej burzy mały deszcz

Czwartek, 22 czerwca 2017 · Komentarze(1)
Dokładnie tak można było określić zapowiadane od srody wieczoru prognozy pogody, zwłąszcza w kontekście nadchodzącego armageodnu znad Niemiec. I rzeczywiście coś tam w powietrzu wisiało, nawet przez chwile pokropiło - przez chwile zawahałem ale ochota do kręcenia przezwyciężyła. 

Problem był z doborem trasy, więc jechałem na czuja na wypadek nagłej zmiany pogody - pozostałem w pobliżu miasta. 

I tak po drodze przywitałem sie z Lednicą

Potem w stronę Czerniejewa na szosowy deser lodowy. Na koniec dnia wyszło słońce ale wciąż było parno, ciężko w powietrzu. 

78/2017 Aktywne recovery

Środa, 21 czerwca 2017 · Komentarze(1)
W Gnieźnie otworzyli po remoncie Park Kościuszki (koło PKP), które zmieniło się nie do poznania. Niemal identyczne jak w okolicach poznańskiego Starego Browaru - ale pytanie czy nie wandale nie zniszczą tego pieknego miejsca?




[szosa] 77/2017 Na lody do Pobiedzisk

Wtorek, 20 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

Obawiałem się wmordewindu ale w praktyce był przydatny w formie pomocnika jak i naturalnego klimatyzatora. Pierwotny plan zakładał przejazd przez Swarzędz ale musiałem zrewidować dalszą trasę i w Kostrzynie skręciłem w stronę Promna (niestety niezbyt fajna trasa pod kątem jakości). Fakt, ze dawno mnie w tamtych stronach nie było.  
W Pobiedziskach przystanąłem na mały deser lodowy. 
Rynek w Pobiedziskach
Dalej do Kiszkowa i powrót na Gniezno. 

Taki to spokój

75/2017 przez Jagodowy Las na spotkanie z Małym Księciem

Niedziela, 18 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50
Miałem niedosyt jeżdżenia rowerem, zwłaszcza po leśnych duktach, więc postanowiłem odwiedzić - podobnie jak w zeszłym roku - Małego Księcia. Uwielbiam tamtejsze rejony, to też z przyjemnością wstałem po 5tej by wykorzystać ostatni dzień czerwcowego weekendu.  Na początek nie wiedziałem jak sie ubrać ale z każdym kilometrem było coraz cieplej i ostatecznie jechałem na krótko i w kamizelce. 

Droga do Mrzeżyna.
Jezioro Resko II
Przeleciałem przez Grzybowo i Mrzeżyno, które powoli budziło sie do codziennej pracy. a pustki na ulicach uwielbiam. 
Za chwilę wjazd do jagodowego lasu
Punkt widokowy w mrzeżyńskim lasku
Dalsza droga do Pogorzelicy była niezbyt przyjemna z uwagi na drogę czołgową i myślałem o alternatywnej drodze powrotnej, m.in przez Trzebiatów. Dojechałem do Rewalu, przypadkowo znalazłem gwiazdę północy, potem Małęgo Księcia i ławkę Zakochanych.

Rewalska Gwiazda Północy
Punkt widokowy
Mały Książe
Ławka zakochanych
Długo nie zagościłem w Rewalu a czasu coraz mniej, wiec niewiele zastanawiając leciałem w stronę Pogorzelicy  - drogę znałem na pamięć ;-)  w Niechorzu zatrzymałem się na coś ciepłego w Żabce, wtedy tez myślałem o alternatywnej drodze (znajomy wspominał o tym na stravie rok temu). 

Przyjrzałem sie mapie, sprawdzając pozostałe drogi i zauważyłem te pożarowe, dużo lepsze od dróg czołgowych (mowa o nr 33 i 35). To był strzał w dziesiątke, świetne odcinki na których można było ostro grzać i o mało sie nie wypie...c na zakrętach.  Zdążyłem na śniadanie, po czym musieliśmy się spakować i opuścić kwaterę. 

Do domu wróciliśmy przed północą, wykorzystując resztę niedzieli na plażing und smażing ;-) 



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1041915816/embed/2d99c7b2539bc6622ab7ab6368e20b3d9e98b0b2">