Uziel zaproponował kawę w Skorzęcinie mimo niesprzyjającego dziś wiatru. Miałem troszku obaw właśnie z wiatrem, ponieważ z pracy wróciłem mega wymęczony ale jakoś przemogłem i ruszyłem tuż przed 20 w stronę Wrześni.
Czyste niebo, wyraźne gwiazdy no i wiejący wiatr w stronę Skorzęcina - warunki na ówczesną chwilę godne pochwały. Mimo to, nie spieszyliśmy się, mieliśmy tempo idealnie nadajaące na rozmowy. I trzeba przyznać, że dawno nie byłem rowerem w Skorzęcinie.
A w Skorzęcinie tradycyjnie pusto, aczkolwiek jezioro dość niespokojne przez ten cały wiatr. Odjechaliśmy w stronę domków, gdzie "ugościliśmy się" na werandzie i rozpoczeliśmy wieczorną sjestę.Powrót nie należał do przyjemnych, bowiem przez niemal cały czas było pod wiatr, który miejscami wiał powyżej 7 m/s. Wyluzowaliśmy tempo, które mieściło w przedziale 17-20 km/h, bowiem nie było sensu walczyć z wiatrem. Ot.
Do domu zawitałem tuż przed 1AM.
Przypominasz sobie czy jak jechaliście do Skoja to krążyły jakieś samoloty? Zagadka tych światełek się rozwiąże - http://czastajemnic.blogspot.com/2015/02/wylatowo-monitoring-gercharda.html?showComment=1423294863085#c4381652228548249694
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger