62/2013 | Z wizytą w Obrzycku - kolejna życiówka
.jpg)
W nocy z soboty na niedzielę wpadłem na pomysł by skoczyć na Morasko - w tej sprawie odezwałem się do Anks, która zna tamten fyrcel. W odpowiedzi otrzymałem jeszcze lepszą propozycję - dojechać do Obrzycka, celem obczajenia terenu nad Wartą.
Przejrzałem mapę, dorysowałem potrzebne trasy i wgrałem do telefonu. Jedynie prognoza pogody nie zapowiadała się zbyt ciekawie; wmordewind na pozimie 6-7m/s i przelotne deszcze. Ale słowo się rzekło, pobudka przed 6, śniadanko i ostatnie sprawdzenie prognozy pogody, a potem wio na poznań, standardową i raczej najkrotszą trasą. Pomimo wmordewindu, do samego Poznania dojechałem stosunkowo szybko, raz czy dwa razy spojrzałem do Locusa, żeby obrać właściwy kierunek. Tuz przy krzyżówce Chartowo/Dymka miałem niespodziewaną kontrolę policyjną, niczym poszukiwany przestępca. Sprawdzono czy rower i telefon nie zostały skradzione i czy nie jestem poszukiwanym Cyklistą :D. Ogólnie całą sytuację opisałem u siebie na blogu.
Po kilku minutach sprawdzania i rozmów z przedstawicielami prawa, w końcu ruszyłem pod blok Anks i ustaliliśmy dalszy przebieg wspólnej wycieczki rowerowej. I odtąd do samego Obrzycka już ona prowadziła / nawigowała ;-). Po drodze zaliczyliśmy Tesco Extra, kupując banany na całą wycieczkę i oczywiście... narzekałem jak bardzo kocham jeździć po mieście; nonstop światła, zjazdy, podjazdy, kostka bauma, płytki chodnikowe, mamusie z wózkami, biegacze itp.itd ;) Ale na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach i sprawnie wyjechaliśmy z centrum na Morasko w kierunku Biedruska. Piachów nie lubię, ale nie było tak przesadnie źle, w wielu przypadkach trzeba było podprowadzać ale tak to drogi szutrowe i polne były dość przejezdne. Ale za to jakie piękne krajobrazy tuż za Poznaniem! Typowy rolniczy krajobraz z enigmatycznie pofałdowanymi zbożami.










Do Obornik dojeżdżamy drogą alternatywną do gęsto uczęszczanej z Południa na Północ naszego kraju DK11 i robimy przerwę na obiad w restauracji Zamkowa. a potem tylko jechać wzdłuż Warty do Obrzycka - czasem miałem wrażenie, że nie jestem w Wlkp, a gdzieś na pogórzu. Ruch samochodowy był naprawdę znikomy, ale niestety zmagamy się dość z silnym wmordewindem, skutecznie utrudniającym jazdę. :/ W pewnym momencie zaczęło mnie boleć prawe kolano, co zmusiło do zwiększenia obciążenia tego lewego.






Anks wyczaiła nieruchomy most kolejowy nad Wartą w okolicach Stobnicy, należący niegdyś do linii Oborniki - Wronki, a sponsorem całej linii był hrabia Raczyński, który był właścicielem pobliskich dóbr. O tym możecie przeczytać tutaj, ja zaś dopiszę, że most jest w opłakanym stanie i to tak bardzo, że porównując do tego z Dębna (budowany w podobnym czasie) jest nówka funkiel. A mimo to, tutejsza młodzież i tak siedziała na murze pod przęsłami.






Jadąc przez Zieloną górę trafiamy do celu dzisiejszej wycieczki czyli Obrzycko-Zamek, położone tuż nad Wartą, niczym Pyzdry. Znajduje się tam pałac Raczyńskich, wybudowany w II poł XIX wieku, z dostawioną charakterystyczną wieżą zegarową. W obecnej chwili jest własnością UAMu i tutaj urządzono Dom Pracy Twórczej i Wypoczynku czyli defacto organizowane są sympozja, zjazdy czy konferencje oraz imprezy na świeżym powietrzu. Trzeba przyznać że okolica jest bardzo zadbana, a całość dopełnia groźna i wciąż szeroka Warta - nie było widać jej koryta. Z tablic informacyjnych wyczytaliśmy jeszcze o pałacu w Kobylnikach, ale z uwagi na późną porę, musieliśmy odpuścić.







Obieramy powrotny kierunek, całe szczęście wiatr się nie odwrócił i wiał w plecy, co wyraźnie przełożyło się na średnią prędkość, a także mniejszy ból kolana (tzn. większa kadencja). Właściwie nie wiem kiedy, ale dość szybko dojechaliśmy do Brączewa, przez które przebiegały niegdyś tory (dziś zdemontowane) linii Wronki - Oborniki i docieramy do mostu. To nie był dobry pomysł na sesje zdjeciowe.


Jadąc w kierunku Szamotuł leśnymi duktami, zauważyłem że na mapie jest droga pozwalająca mi na odbicie na DW187 w kierunku Obornik, a dalej do Murowanej Gośliny. Z wiadomego powodu, średnia prędkość nie schodziła poniżej 27-30km, przez co z biegu zdobyłem ponownie Obornik,i a niewiele później wspomnianą Murowaną Goślinę, którą pamiętam z zeszłorocznego wypadu. Tutaj pozwolę na taką refleksję; ponieważ trasa Szamotuły - Oborniki była dość obfita w ścieżki rowerowo-piesze, co się bardzo chwali, to jednak ich wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Tak wiele, że mogę podsumować poniższym filmem:
W Murowanej Goślinie zatrzymuję się na rynku, by zrobić sobie kolację; banany, kanapki, cola + izotonik. Ostatni raz spojrzałem do Locusa, by sobie odświeżyć pamięć, jak to się jechało przez Zielonkę, Bednary i Pobiedziska. Puszcza okazała się łaskawa dla mnie i pomimo wilgoci to jednak trasa nie była obfita w owady czy błota. I tak tuż po 22 zameldowałem się w domu, marząc o gorącym prysznicu, świeżo ugotowanym ryżu i … spać, bo niestety spałem tylko/aż 3h..


Kolejna ponad 200tu kilometrowa i rekordowa wycieczka, pełna pozytywnych wrażeń, z pięknymi krajobrazami, poniekąd realizująca moje cele czyli zwiedzić Wlkp wokół Warty. Teraz pozostaje dać odpocząć kolanom, przejrzeć i wyczyścić rower.
Dzięki Anks za towarzystwo! Czuwaj.
Pozwolę na mala reklamę. Jeśli spodobay się zdjęcia w wykonaniu @Anks, to zalajkujcie @Anksfoto na Fejsuniu :).