35/2015 Niedzielnie kręcenie po lesie czerniejewskim - Babski Singiel

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

W przeciwieństwie do poprzedniego sobotniego dnia, pogoda znacznie się poprawiła ale wciąż jest problem z cholernym wiatrem i niestety nie wiem, jak się cholera ubrać. Ten kwiecień to ostro w kości daje, prawda?
Planowałem wczesniej wstać ale niestety, nie udało się. Otrzymałem powiadomienie, że Uziel jest w trasie, więc pozostało mi wyruszyć gdzieś solo. Pierwsza myśl, to .. Lasy Czerniejewskie, zwłaszcza Babskie Jeziora w poszukiwaniu ciekawych singletracków. Koronnym argumentem była ucieczka przed *wmordewindem..
Ubrałem się na długo, mimo ze stacja pogodowa, której jeden z mierników był w słońcu, wskazywała prawie 20*C. Poza terenem zabudowanym nie było tak ciepło, w końcu do samej Nekli było idealnie pod wiatr.
Podjazd powyżej 100m npm i za chwilę w Nekli
Wreszczie znalazłem się na skraju czerniejewskiego lasu, nieopodal Nekielki, wiejską osadą wielkomiejskich właścicieli. Nic dziwnego, że poewangelicki kościółek przyciąga wielu znanych artystów. Ba, nawet własny dziennki mają ;-)
Kościółek w Nekielce
Nic tu po mnie, pędzę dalej w stronę dzisiejszego celu - jeziora Baba. Na miejscu postanowilem odpoczać, obserwując budzącą się do życia naturę, czysta woda w jeziorku i mało ludzi.
czysta woda w jeziorze
Odpoczynek
Spojrzenie na jeziorko
Moja osoba
No i w koncu lece objechać jeziora Baba i Cyganek, wg. segmentu, znalezionego na Strava. Po drodze mijam ludków, no i wreszcie trafiam powazną przeszkodę w postaci braku mostku nad kanałem łączącym wspomniane jeziorka.
Ups czegoś tu brakuje
Opcja z przeskoczeniem nie wchodziła w grę ;-) I tak brzegiem j.Baby zrobiłem pierwsza rundkę - nie obyło się bez przeszkód z krzakami, badylami.
Ruszyłem i na drugą rundkę z ominięciem felernego kanału i nieco z większym tempem ale i ta rundka nie wyszła. Ludzie szwędali na trasie i wyszła kupa ale z małą dawką adrenaliny - o mało bym nie spadł do wody ;-)
Na mecie drugiego okrążenia obserwowałem małżeństwo ze sporym psi stadem, w większości bawiącej się z aportowaniem i wyciąganiem patyków z jeziora. Byłem pełen podziwu dla nich, bo opieka nad nimi to nielada wyzwanie.
Pani czuwa nad swoimi pupilkami
Tymczasem pogoda zaczęła się psuć, więcej granatowych chmur i coraz mniej słońca. Czyzby okienko deszczowe, przewidziane w prognozie pogody, miało się sprawdzić? No nic, to sygnał, zeby stąd ruszyć.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem nad babskimi jeziorami - chyba tuż przed wyjazdem na majówkę. Wtedy też wiał wmordewind - przypadek? Nie sadzę.
Korzystając z osłony przed wiatrem, jaką zapewniał las, postanowiłem wyżyć się na długiej prostej w stronę Psar Wielkich - oczywiście utworzyłem segment, przy okazji zgarnąłem KOMa na prostej za Marzelewem. Wyjechałem z lasu gdzieś pomiędzy Psarami a Podstolicami i nagle usłyszałem regularną strzelaninę. Nie powiem, przestraszyłem się huków, z myślą ze sa jakieś polowania - zapomnialem, ze w pobliżu jest strzelnica LOKu i bractwo kurkowe zorganizowało sobie strzelaninę ;).
Kolejny odpoczynek
Ot taka górka wyrosła nieopodal basenu
Nad Wrześnicą w parku im. Piłsudskiego
I dalej przez Opatówko i Wrześnię do domu. Zdecdyowanie udane popołudnie.

ps: filmiki wkrótce pojawią się tutaj ;-) 

Komentarze (3)

I mój ulubiony basen w tle. Niech no tylko przyjdzie lato, to szlak Trzemeszno - Września basen będzie przeze mnie przetarty na maxa :-D

maniek1981 22:30 wtorek, 21 kwietnia 2015

@anetkas na to tez będzie czas ;) tylko nienawidzi wmordewindu i dlatego...

bobiko 19:55 wtorek, 21 kwietnia 2015

Weź tą swoją kobite więcej wyciągaj na rower, zamiast sam jeździć :)

anetkas 18:37 wtorek, 21 kwietnia 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa przyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]