Nareszcie weekend nastał, więc uczcić należało w jedyny właściwy sposób: rowerowo. Choć przyznam, że nie miałem ochoty i siły kręcić po pracy, to jednak wieczorem kryzys ustąpił na szczęście..
.. Bo w ten sposób mogłem dokrecic do 1000.km.. Ale żeby nie było tak różowo to kolano zaczęło boleć :/
Zdjęcie potem
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger