W weeekend była okazja do nabicia kilometrów, co prawda późnym popołudniem ale to i tak w niczym nie przeszkodziło mi. No moze jedynie mżawka, która ujawniłą swe oblicze na trasie Nekla - Czerniejewo napędziła strachu przed ulewa ale do domu dojechałem w stanie ledwie wilgotnym.
Komentarze (2)
Hej Grigori ;-) miło ze wpadłeś - Ty zas przebudziłeś się w porę na jesienno-zimowe kilometry ;)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger