[szosa] 64/2017 w rodzinne strony
Sobota, 3 czerwca 2017
· Komentarze(0)
Kategoria > 50
PO odbębnieniu domowych obowiązków, pojechałem do rodziców szosówką, by pomóc w pracach na działce. w drodze za Czerniejewem dopadła mnie szosowa karma - dziura - i tym samym przymusowy pitstop na centrowanie przedniego koła. Były 2 luźnę szprychy, które wygięły się niczym łuk triumfalny - na szczęście nyple były dobre, wystarczyło wkręcic.
Dalsza droga bez większych przygód.
W godzinach wieczornych ruszyłem dalej, w stronę Trzemeszna. MIałem w planach objazd przez Powidz i Orchowo ale organizm buntował (brak mocy, spadek uwagi - brak kofeiny). Zrobiłem postój na Orlenie, podjechałem zobaczyć gnieźnienską ciuchcię jako element miejscowej rekreacji dla dzieci.
Ma to związek z przywróceniem pamięci o Wrzesińskiej Wąskotorówce, która do późnych lat 70 działała bez większych przeszkód.
Mam w planach wyprawę, podobną do tej, którą opisał Rolnik ale obawiam się, ze niewiele pozostało po wąskotorówce.
Niezwykle rzadko dodaję dwa wpisy w jednym dniu ale z racji posiadania szosy i mtb, to (nie)stety trzeba tak zrobić.