206/2017 Poranne salto / Ostatnie podrygi rowerowej jesieni
Wczoraj trochę sypnęło śniegiem, co zaskoczyło niektórych kierowców i rowerzystów, zwłaszcza takiego jak Trollking ;-) Natomiast dzisiejszy poranek zachęcał do jazdy rowerem ale nie obyło się bez niespodzianek w postaci odcinków skutych lodem. zwłaszcza poza miastem w okolicach Pyszczynka.
Podjazd z powyższego zdjęcia stanowił nielada wyzwanie, nawet dla wytrawnych amatorów zimowej jazdy rowerem. Wcześniej były 2 nieudane zamachy, a kolejnej gleby nie chciałem zaliczyć i na spokojniej podszedłem pieszo pod tą ledwie widoczną górkę.
-----
Dzień w pracy minął niespodziewanie szybko a pogoda ustabilizowała się. Po porannych saltach bałem się trochę bocznych dróg ale ... kto nie ryzykuje, ten nic nie wygrywa. Dzisiejsza trasa była pełna misji; a to dojazd do punktu B z A, by potem z B do C dojechać.
Gdyby taka pogoda utrzymała sie dalej, to.. byłoby świetnie ale tak nie bedzie. Ponoć na Święta ma być jesienna depresyjna pogoda