34. Grande Fondo z dedykacją
Niedziela, 24 lutego 2019
· Komentarze(1)
Kategoria > 100
Czas na pierwszą setkę w tym roku i kierunek był tylko jeden. Czyli w odwiedziny do Taty. start coś po 7mej (jak zawsze lekkie opóźnienie) i pierwsze 20km były dość ociężałe - prawdopoodbnie przez wiejący z boku wiatr. Za Neklą było już lepiej a z zachmurzonego nieba zaczęły padać pierwsze promienie słonecznego niedzielnego poranka
Prosta droga w stronę Targowej Górki. NIe pamiętam kiedy ostatni raz tamtędy jechałem a cała droga była moja. Za Targową Górką zostałem otrąbiony przez jakiegoś pana w terenówce. Może dlatego ze jechałem środkiem wąskiej i dziurawej drogi. Dalsza droga przebiegała bez większych ekscesów za to z większą średnią prędkością.
A czego słuchałem na trasie? Kolejny zaległy audiobook kołczingowy: Brian Tracy - Nie tłumacz się. Działaj. Na miejscu spotkałem moją Ciocię, z która zamieniłem kilka słów.
Zdązyłem wystygnąć więc trzeba było na początek mocno się rozgrzać i w sumie do samego Miłosławia jedzie sie świetnie. Nawet słoneczko na dobre wyszło zza chmur.
Na wysokości Biechowa dołącza do mnie @uziel i razem jedziemy do samego Gniezna.
----
Obiecałem sobie kiedyś, że chociaż raz w tygodniu będę na cmentarzu, oddalonym od Gniezna o jakies 50km. Przeważnie jeżdżę autem ale skoro dni są coraz co dłuższe to powoli przechodzę do realizacji planu: raz w miesiacu na rowerze. Warunki pogodowe były w porządku czyli wiatr wiejący z boku (od zachodu) więc nie będę musiał się męczyć jak w zeszlym roku, gdy przez ostatnie 50+km