Rój pszczół.... Znaczy się kolarzy ?‍♂️?‍♂️?‍♂️ ☁️

Niedziela, 5 lipca 2020 · Komentarze(1)
Kategoria > 100


Korzystajac z inspiracji gnieźnienskich szosonów, postanowiłem odwiedzić okolice Puszczy Zielonki i PK Promno.  Zapowiadali upalną niedzielę, to też zabralem ze sobą zestaw bidonów, parę batoników i dzida w trasę. Do samego Kiszkowa jechało się dosyć spokojnie, relatywnie pusto na drodze a na słuchawkach leciał jakiś odcinek podcastu (już nie pamiętam). W Kiszkowie trochę "zaspałem", bo zamiast wykręcić na Pobiedziska, to leciałem "na pilocie" w stronę Sławy (pomyliły mi się kierunki - zazwyczaj tędy jadę na Wągrowiec przez Skoki). 





Trasa na Pobiedziska również była spokojna poza feralnym odcinkiem w stronę Krześlic (nic a nic się nie zmieniło od czasu wyścigu POZnań Bike Challenge). Ponadto widok wyciętej alejki drzew pod nową ścieżkie rowerową we wsi Węgorzewo wprowadził w stan smutku i wkurwienia. 

\

Jestem tego zdania, ze na takich zadupiach jak Węgorzewo, DDR nie są potrzebne. A już na pewno taka wycinka drzew jest zbędna.  Za Krześlicami to dobrze znana droga na Tuczno, w powietrzu unosiły letnie zapachy lasu o poranku (no dobra przedpołudnia)  i ... sporo, wzajemnie pozdrawiających się, szosonów. Zdarzyły się nawet zorganizowane ekipy z serwisowym samochodem bezpieczeństwa. TO bardzo ważne, w obliczu ostatnich dramatycznych wypadków z udziałem rowerzystów. 



Jak juz byłem w Tucznie, to zajrzałem do Lovelasu ale niestety przyjechałem zdecydowanie za wcześnie (po 9tej a od 11 mieli dopiero otwarte). Odjechałem ze smutkiem ale parę kilometrów dalej znalazłem piekarnie i kawiarnię w jednym, otwartą w każdą niedziele. 





Faktycznie, droga za Tucznem w stronę Karłowic nie przypominała tej sprzed kilku lat i nie dziwi mnie obecność rowerowego bractwa. 



Jezioro Kowalskie w Jerzykowie a poniżej  piekarnia "Pod Strzechą" w Biskupicach. 



Cechą charakterystyczną tejże pierkarnii jest usługa "piekDrive" - tak, podjeżdżasz pod okienko i kupujesz chlebek nie wychodząc z samochodu ;-). Nie mogłem odmówić filiżanki kawy i drożdżowki a potem śmiganko w stronę Promna. Rany, jak dawno nie jechałem tamtędy a i jak za wiele się nie zmieniło. Droga tak samo szorstka i dziurawa jak sprzed kilku lat ;-)  Kilka domów przybyło, drzewa urosły. 



Ale droga nad jezioro wciąż ta sama  - widok mniej więcej zgadza się z 2013 roku. Całkiem fajnie jest wspominać wyprawy sprzed kilku lat.  Za Promnem podpiałem się pod koło czasówki i w ekspresowym tempie dojechałem do Pobiedzisk i Wierzyc, gdzie sie zatrzymałem się pod sklepem. Spotkałem tam ekipę z Gniezna i Wrześni, porozmawiałem z nimi i leciałem dalej, już w stronę Gniezna. 

Dzisiaj to był prawdziwy rój pszczół - znaczy się kolarzy ;-) 

ps: Duże zachmurzenie, 20°C, Odczuwalna temperatura 20°C, Wilgotność 72%, Wiatr 5m/s z PłdZ - Klimat.app

Komentarze (1)

Stówki gratuluję :) Wycinka smuci, ale na szczęście zdjęcie mi się nie wyświetla :/ Nie pocieszę, że na południe do Poznania jest to samo - tną pod niepotrzebne gówniane śmieszki.

Trollking 20:06 wtorek, 14 lipca 2020
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa potka

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]