Po dłuższej przerwie.
Środa, 10 czerwca 2009
· Komentarze(0)
Od rowerowania przez igraszki pogodowe, postanowiłem wziąć rower i pokręcić parę km. Okazji nie było, ale głównie chciałem rozciągnąć mięśnie.
Początkowo udałem się na przejazdkę po Wrześni i okolicy, zwiedzając Zalew, Park Piłsudskiego, Park Hrabiny i Rynek, po czym udałem się na obiad do domu. I to miał być koniec, ale dostałem telefon od kumpla i ponowna reaktywacja ;).
I udaliśmy się tym razem w okolice Kaczanowa by podziwiać nowe cuda a więc te elektrowiatraki. Bydle takie potężne, aż się czułem mały przy tym. :D
Dalej na Neryngowo i Gozdowo, za Gozdowem udaliśmy się drogą wdłuż A2, która skoczyła się przy wielkiej wieży antenowej. Aby nie wracać, udaliśmy się polną drogą (którą osobiście nie znałem) i dojechaliśmy do najkrótszej miejscowosci, a mianowicie Gozdowo Młyn. Tu pragnę zaznaczyć, że była to najfajniejsza część trasy, bo obfitowała w spore zjazdy i wjazdy :). W Bieganowie zjechaliśmy na Bieczewe, przecinając A2. A potem Sołeczno, Węgierki, Gutowo Wielkie i Małe. Finisz Września.
Było Ciepło. o dziwo ;)
Początkowo udałem się na przejazdkę po Wrześni i okolicy, zwiedzając Zalew, Park Piłsudskiego, Park Hrabiny i Rynek, po czym udałem się na obiad do domu. I to miał być koniec, ale dostałem telefon od kumpla i ponowna reaktywacja ;).
I udaliśmy się tym razem w okolice Kaczanowa by podziwiać nowe cuda a więc te elektrowiatraki. Bydle takie potężne, aż się czułem mały przy tym. :D
Dalej na Neryngowo i Gozdowo, za Gozdowem udaliśmy się drogą wdłuż A2, która skoczyła się przy wielkiej wieży antenowej. Aby nie wracać, udaliśmy się polną drogą (którą osobiście nie znałem) i dojechaliśmy do najkrótszej miejscowosci, a mianowicie Gozdowo Młyn. Tu pragnę zaznaczyć, że była to najfajniejsza część trasy, bo obfitowała w spore zjazdy i wjazdy :). W Bieganowie zjechaliśmy na Bieczewe, przecinając A2. A potem Sołeczno, Węgierki, Gutowo Wielkie i Małe. Finisz Września.
Było Ciepło. o dziwo ;)