Kolejna
niedziela to nowa wyprawa, setka na koncie. Zdążyłem napisać do
T-Kinga, ze moze się spikniemy na Szachtach... a tu na wysokości
Uzarzewa spotkała mnie wybuchowa niespodzianka. Oponka jebła. Miałem do
wyboru albo dojście do Kobylnicy albo Pobiedzisk - w obie strony miałem
podobny kilometraż. ;-)
Pochmurnie, 16°C, Odczuwalna temperatura 16°C, Wilgotność 96%, Wiatr 3m/s z Z - Klimat.app
Komentarze (1)
Pamiętam tego Twojego pecha. Aż żałowałem, że nie mam w domu zapasowej opony :)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger