Delikatna kolizja
Piątek, 9 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria > 0
Wieczorami jest troszkę chłodniej i tak jakoś przyjemniej się jezdzi. Ale też zaliczyłem pierwszy, od niepamiętnych lat, kolizję / wypadek rowerowy.
Coś przeleciało przez koło, zacząłem hamować (trafił mi się pozbruk, na którym były kamyszki), niestety koło uciekło w bok a ja..nie pamiętam zbytnio jak upadłem - choć cały czas świadomy byłem. Rower delikatnie uderzył w barierkę ja zaś wyhamowałem się na chodniku.
Efekt: kolano poobdzierane, łokieć lekko zdarty, po czym kolana zaczęły strajkować z bólu.
Z rowerem chyba w porządku - być może przednie koło oberwało a dojechać do domu to dojechałęm :P
Coś przeleciało przez koło, zacząłem hamować (trafił mi się pozbruk, na którym były kamyszki), niestety koło uciekło w bok a ja..nie pamiętam zbytnio jak upadłem - choć cały czas świadomy byłem. Rower delikatnie uderzył w barierkę ja zaś wyhamowałem się na chodniku.
Efekt: kolano poobdzierane, łokieć lekko zdarty, po czym kolana zaczęły strajkować z bólu.
Z rowerem chyba w porządku - być może przednie koło oberwało a dojechać do domu to dojechałęm :P