Dziś przeżyliśmy prawdziwy chrzest bojowy naszej grupy rowerowej ;). Oczywiście większość była przygotowana na deszcz w postaci peleryny ale nie każdy był na leśne, hardkorowe trakty ;). A takie to były dziś.
Przez pewien odcinek leśny prowadziliśmy razem z Markiem, bo pewne osoby były pewne, że jedziemy źle. Co jak co, ale oznaczone szlaki nie kłamią - sam też całkiem niedawno w nieco innych warunkach jechałem.I tu w lesie w połowie drogi miedzy Orzechowem a Winną Górą dopadła ulewa :D no naprawdę było dość śmiesznie.
Ale nie do końca było śmiesznie, z uwagi na nieco hałasujący łańcuch pod wpływem wilgotności ;). Dziś nie chciało mi sie czyścić i dopiero rano sobie sie z nim zaopiekuję.
:) kolejny fajny wypad.
Komentarze (6)
Bobiko i co się łamiesz każdy jest jaki jest :) Może temu Wujkowi wiecznie smark u nosa wisi i insze ekscesa mu wyłażą ;) Ot taki tajniak wesołek. Zdrówka
Miałem inne ;) ale Wujkowi dobra rada sie nie podobała moja facjata ;).
Co do grupy to jest nas sporo - oficjalnie coś koło 30, ale jak to w zyciu bywa, nie kazdego stac na co tygodniowy wyjazd po okolicy (rodzina, niedziela, odpoczynek itp). Jesteśmy na etapie rejestracji, ja już kombinuję ze stronką, opiekunowie itp. :) bedzie sie działo. i dobrze.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger