61 | Dziewicza Góra zdobyta

Środa, 3 sierpnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria > 100
Na początku roku zamarzyłem sobie, ze w końcu zdobędę Dziewiczą Górę, o którym wielokrotnie opowiadał Jasiu. Od słowa do słowa i dzień zaplanowany. Z godzinnym opóźnieniem wystartowaliśmy z Wrześni tradycyjną trasą do Pobiedzisk przez Czerniejewo, gdzie zrobiliśmy postój przy piekarni na rynku.

Po drodze przeglądałem licznik i... całkiem niezły wynik :)

Po drodze zawitaliśmy obejrzeć jeziorko Stęszewskie

Jaśko we własnej osobie


W Tucznie wybraliśmy skrót przez las na Pławno - droga swietna na rowery mtb czy trekkingowe ale gdzieniegdzie jest przeorana przez... Quadówców...


I tak dojechaliśmy do Pławna i Kamieńska, a tam skręciliśmy znów w polne dróżki do rodziny Jasia, którzy mieszkali nieopodal - kawka herbatka ciacha :). I do naszej ekipy na Dziewiczą Górę dołączył wujek, który jednocześnie był przewodnikiem. Dalszy etap to było typowo nie na trekkinowy rower - korzenie tam, tu..kamienie.. i ciągle albo wspinaczka albo zjazd :D nie powiem, cholernie mi się to spodobało.


I tak dojechaliśmy do punktu zwanym Dziewiczą Górą, gdzie znajdowała się wieża - aby wejść, trzeba było sypnąć kasą.
Zamiast zdjęć macie taki filmik:

Doskonale widać panoramę miast, a przynajmnie kilka charakterystycznych budynków. a także Morasko, Biedrusko, Owinsko...całe połasie Puszczy Zielonki.

Przy okazji znalazłem kesza, która była jakieś 150m od wieży...Droga powrotna przebiegła zupełnie inną drogą, równie atrakcyjną i z niespodziankami... Pożegnaliśmy się z Wujkiem i pognaliśmy się wykąpać do Okońska (podobnie było w zeszłym roku). Mieliśmy zahaczyć o Babskie Jeziora ale z uwagi na kryzys i późną godzinę, pognaliśmy raczej szosą. Kryzys objawił się dość wolnym tempem na poziomie 17-19km/h..

Generalnie tempo powinno być wyższe i takie było na poziomie 23-24km/h ale wiadomo, na szutrowych czy piaskach ciężko jest utrzymać taką szybkość. Pogoda była idealna na rower, bo nie było takiego upału ani też nie było duszno. Woda w jeziorze nawet przyzwoita ;).

I tak, kolejny sukces... bo udało mi się przekroczyć barierę 150km w dzień. :) Dzięki Jaśko za wycieczkę! :)

Trasa:

Komentarze (5)

Ładny dystans pozdr

jerzyp1956 20:07 sobota, 6 sierpnia 2011

Ładną wycieczkę sobie zrobiliście.
Dziewicza Góra zdobyta to teraz czas na kolejne szczyty - Wał Wydartowski i hałda Kamienica :)

sebekfireman 06:33 sobota, 6 sierpnia 2011

no konkretna trasa :)

kkkrajek18-remov 18:04 czwartek, 4 sierpnia 2011

ładny dystans i trasa też ciekawa, ważne ze nie asfaltami :)

blase 16:23 czwartek, 4 sierpnia 2011

No niestety, quady to zmora polskich lasów. Tragedia, co ludzie z nimi robią. Ostatnio widziałam quady na terenie rezerwatu!
Gratulacje za dystans!

lavinka 14:10 czwartek, 4 sierpnia 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa asasi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]