46/2014 Czasem warto mieć szczęście
Poniedziałek, 9 czerwca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria > 0
Osz w mordę, nastał poniedziałek - czas powrotów do pracy ale dobrze ze rowerem z rana. Po pracy i po spotkaniu z A śmignąłem w stronę domu i na wysokości Mnichowa ogarnął mnie lekki niepokój z powodu ciemnych burzowych chmur ...
Postanowiłem sobie przeczekać na przystanku:
Za jakiś czas znów ruszyłem, mając taki o to widok:
W międzyczasie dostałem telefon, ze we Wrześni jest armagedon i że świata nie widać... a w drodze do Czerniejewa było bardzo sympatycznie, jak to po burzy.
Rzeczywiście musiało byc ostro w rodzinnych stronach, bo między Neklą a Wrześnią leżały połamane gałęzie i drzewa. Tradycyjnie zabrakło prądu i wody :x
A tak wyglądało z relacji brata: