57/2014 Puszcza Zielonka + WPN (Ring Poznański)
Sobota, 5 lipca 2014
· Komentarze(1)
Kategoria > 200
Czas na nadrobienie zaległości rowerowych. Nie mam tyle czasu co kiedyś lecz nie narzekam i staram każdą możliwą chwile przeznaczyć na rower. Tym razem postanowiłem caly dzień spędzić na rowerze, szukając kierunku dokąd mógłbym się udać. Nie spieszno do domu, więc mogłem zaszaleć jadąc przez Puszczę Zielonkę, WPN i Kórnik.
Namówiłem kumpla pracy na tą wycieczkę startując tuż po 5 z gnieznieskiego rynku śmigając w stronę Pól Lednickich. Dalej na Dziewiczą Górę i przez Bolechowo w stronę Biedruska. Tutaj kumpel zasygnalizował, ze nei jest w stanie dojechać klejnych 100km, więc obraliśmy kierunek PKP POznan Garbary czyli z Biedruska przez Morasko i długiee Piątkowo.
Ja z kolei chciałem jechać dalej lecz nie wiedziałem jak wrócić do trasy Pierścienia Poznańskiego. Wziąłem Garmina i telefon do ręki i po krótkim looknięciu znalazłem trasę rowerową nad jezioro Lusówko. Trochę dalej niz się spodziewałem ale przynajmniej pozwiedzałem Poznań i okoliczne gminy. W Dopiewcu spotykam JPBike'a który mnie odprowadza do Dopiewa, gdzie wyjaśnia mi 2 możliwe drogi powrotu: przez Mosinę albo dalej Ringiem Poznańskim.
Jeszcze nie miałem przjemności przjechania Ringiem tej części Wielkopolski, więc po odpoczynku pod sklepem ruszyłem dalej. Trzeba przyznać, ze była to niezwykle trafna decyzja. Jadąc Ozami i lasami natrafiłem na dośc ciekawe miejsce, będącym fenomenem w tej części Polski. A mianowicie górskie źródełko w Żarnowcu, które uratowało mnie prze totalnym padem w panującym upale. Niesamowicie zimne ale rześke powietrze w okolicy źródełka :) Kilka kilometrów dalej postanowilem zjeść obiad, który przygotowała A. :)
Dalej przez Stęszew mijam jezioro Witobelskie i praktycznie wjeżdzam do Wielkopolskiego Parku Narodowego, gdzie kieruję się nad Góreckie, by singletrackiem dojechać na Osową Górę. Osowa Góra była oblężona, rozstawione leżaki na miniplaży, mnóstwo aut więc odpuściłem sobie i podjechałem pod Dino. Dalej śmignąłem przez Puszczykowo, Kórnik i Środa Wlkp.
Namówiłem kumpla pracy na tą wycieczkę startując tuż po 5 z gnieznieskiego rynku śmigając w stronę Pól Lednickich. Dalej na Dziewiczą Górę i przez Bolechowo w stronę Biedruska. Tutaj kumpel zasygnalizował, ze nei jest w stanie dojechać klejnych 100km, więc obraliśmy kierunek PKP POznan Garbary czyli z Biedruska przez Morasko i długiee Piątkowo.
Ja z kolei chciałem jechać dalej lecz nie wiedziałem jak wrócić do trasy Pierścienia Poznańskiego. Wziąłem Garmina i telefon do ręki i po krótkim looknięciu znalazłem trasę rowerową nad jezioro Lusówko. Trochę dalej niz się spodziewałem ale przynajmniej pozwiedzałem Poznań i okoliczne gminy. W Dopiewcu spotykam JPBike'a który mnie odprowadza do Dopiewa, gdzie wyjaśnia mi 2 możliwe drogi powrotu: przez Mosinę albo dalej Ringiem Poznańskim.
Jeszcze nie miałem przjemności przjechania Ringiem tej części Wielkopolski, więc po odpoczynku pod sklepem ruszyłem dalej. Trzeba przyznać, ze była to niezwykle trafna decyzja. Jadąc Ozami i lasami natrafiłem na dośc ciekawe miejsce, będącym fenomenem w tej części Polski. A mianowicie górskie źródełko w Żarnowcu, które uratowało mnie prze totalnym padem w panującym upale. Niesamowicie zimne ale rześke powietrze w okolicy źródełka :) Kilka kilometrów dalej postanowilem zjeść obiad, który przygotowała A. :)
Dalej przez Stęszew mijam jezioro Witobelskie i praktycznie wjeżdzam do Wielkopolskiego Parku Narodowego, gdzie kieruję się nad Góreckie, by singletrackiem dojechać na Osową Górę. Osowa Góra była oblężona, rozstawione leżaki na miniplaży, mnóstwo aut więc odpuściłem sobie i podjechałem pod Dino. Dalej śmignąłem przez Puszczykowo, Kórnik i Środa Wlkp.