128/2016 Tatry - co ja tu robię
Piątek, 2 września 2016
· Komentarze(4)
Kategoria > 100
Miałem obawy po wczorajszym dniu jazdy - mięśnie delikatnie dały znać o sobie a Przewodnik zapowiedział, że nie będzie tak lajtowo. I mu wierzę. Po śniadaniu ruszyliśmy na zdobycie ponownie Bukowiny, by potem udać w stronę Osturny (na Słowację) a przez Tatranska Javorinę wrócilismy do polskiej Łysej Polany. W Zakopanem coś słodkiego i hop do Kościeliska a dalej Ratułów , Ząb i baza.. Celowo piszę w skrócie bo ... nie da sie opisać uczucia, jakie towarzyszyły na trasie, zwłaszcza na podjazdach, na których umierałem ze zmeczenia a potem na zjazdach umierałem ze strachu - wszak szosówka i ich liche hamulce.
Ale ... nie żałuję żadnej kropli potu, bólu bo w zamian otrzymałem wiele, choćby przepiękne krajobrazy (pogoda dopisała), wiedzę o tym, co musze zrobić ze soba, zeby nie być wciąż jednym z ostatnich w peletonie.
Pełna relacja wkrótce na blog.bobiko.pl