90/2017 Lipcowe Grande Fondo
Czwartek, 6 lipca 2017
· Komentarze(1)
Kategoria > 100
Nie mogło zabraknąć kolarskiego czwartku w moim wydaniu. Przypomniałem sobie, że dawno nie byłem na zachodzie, za Kiszkowem i chciałem wypróbować trasę od Skoków do Janowca Wlkp przez Kłodzin (lasy i te sprawy).
Odebrawszy nadgodzinę w pracy ruszyłem w stronę Skoków przez Kiszkowo i Sławę Wielkopolską. Okolice były mi znane częściowo znane z zeszłorocznej jazdy więc nie było żadnej niespodzianek. Z racji finiszu kolejnego etapu na TdF postanowiłem zrobić dłuższą przerwę na samopas i relacje.
Za Skokami były pierwsze przykre niespodzianki - niezbyt fajny stan lokalnych dróg i pierwsze powazne górki w tych okolicach. Na szczęście jakoś dojechałem do głównej drogi Wągrowiec - Gniezno i zastanawiałem się, czy warto jechać dalej w stronę Kłodzina? PRzejrzałem Google Street View i w sumie droga na zdjęciach występuje - chyba nikt nie zwinął niczym dywan, prawda? Do samego Kłodzina jechało się świetnie, fajne widoczki, góreczki. I niestety ... kolejny fakap :D
Praktycznie etap Paris - Roubax ! nie mając za dużęgo wyboru pierwsze 2km po tym bruku musiałem pojechać a przed samym Kłodzinem odbiłem na powiatowa drogę w stronę Łopienna.
W Janowcu Wlkp postój na uzupełnienie płynów i energii, potem jechać w stronę Rogowa. Miałem okazję pogubić drogę (znów fakap, bo płyty betonowe), więc chwilowo musiałem jechać DK5, by dosłownie 4km później odbić na Gościeszyn (przez Zalesewo) - w ten sposób byłem blisko Lasów Królewskich. Z racji ograniczonego już czasu musiałem porzucić myśl o wizycie na Gołabkach i przyśpieszyć tempo w stronę domu.
Dojazd do Gniezna przez Jastrzębowo i Strzyżewa.
Piękne kolarskie popołudnie, nawet z konkretnym przewyższeniem (ponad 700m - o ile strava działa prawidlowo).