183/2017 Witaj Listopadzie! / Pierwsza szosowa guma

Sobota, 4 listopada 2017 · Komentarze(3)

Sobota od samego rana kusiła mnie pięknym słoncem, idealnym na szosową wyrypę ale niestety nie miałem czasu na takie luksusy. Z tego tez powodu, z ciężkim sercem musiałem odmówić Mariuszowi i jego ekipie, która zaliczyła Kaszubska Maszrutę. Niemniej, pojawiło się czasowe okienko, wprawdzie po zachodzie słońca ale lepsze to niż zero na koncie i w planach miałem zdobycie Powidza i powrót do Trzemeszna przez Orchowo.
Ale niestety szlag trafił tylną szosową oponę i byłem zmuszony do serwisowego postoju - w sumie pierwsza w życiu kolarska guma.  I przy okazji mogłem ocenić poziom zużycia opony, którą oceniłbym na bardzo wysokie (skoro było widać już warstwę antyprzebiciową :x)

Do Powidza nie dojechałem ale na szczęsci do domu wróciłem już bez większych niespodzianek. 

Komentarze (3)

A tak, znam je. Z zestawu podsiodłówek. Jak się miało trzy, to jedna wytrzymała ze dwie wymiany :)

Trollking 22:02 poniedziałek, 6 listopada 2017

@trollking Tja. łychy to miałem - obowiązkowo nowe i lepsze z deca bo kiedys miałem z lidla i przy wymianie dętki od MTB pękły po kolei ''-__-.

bobiko 21:41 poniedziałek, 6 listopada 2017

Pierwsza pana jest jak śmierć - kiedyś przyjdzie :)

Po tej pierwszej, którą robiłem bez łyżek, bo ich nie miałem, od razu poleciałem do rowerowego :)

Trollking 17:57 poniedziałek, 6 listopada 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]