26. Przebudzenie? Walka z wmordewindem
Sobotnia rundka, która rozpoczęła sie dużo później niz planowałem ale na szczęście doszła do skutku. Pomimo padającego deszczu. Ale skoro mam dobrej klasy błotniki to.. czemu nie wystartować szosą? A i tak największą przeszkodą tego dnia był cholerny wmordewind z południa (południowego-zachodu?).
Na powyższym zdjęciu widzimy pokrytą śniegiem drogę rowerową pomiedzy Wierzycami a Czerniejewem. Niespecjalnie mnie to zaskoczyło, myślę że innych uczestników też bo nie spotkałem z agresją z ich strony.
Po zmianie kierunku jazdy nastąpiła nie tylko poprawa jakośći jazdy ale także pojawiło się słońce. O tak.. 100% lepsze warunki tyko szkoda ze pod kurtką wszystko sie gotowało ;-).
Pomimo wszystko udany dzień. Przy okazji słuchałem dalej podcastu "4.godzinny tydzień pracy", który wreszcie zaczyna mieć sens.