36 | wizytą w Szwajcarii Czeszewsko-Żerkowskie + 3 kesze
Dawno nie byłem po drugiej stronie Warty na południu, gdzie można było złapać 3 kesze. W dodatku dochodzą uczuciowe wspomnienia ale o tym nie bede pisał.
Wybór trasy był raczej przemyślany i postanowiłem dla serwisu Trail.pl przejechać dwoma szlakami i porobić zdjęcia.
Otwarcie przyznaję, niektóre fragmenty tras były pokonywane pierwszy raz w życiu ale bardzo mi się one spodobały. Najgorszy moment to 5km trasa w lesie, gdzie dominował piach wraz z muchami końskimi. To tam ośka o sobie dała znać ponownie i raczej wymienię na coś konkretniejszego.
Z myślami byłem z dziadkiem, który jezdził bardzo dużo rowerem z czasów II WŚ i który mieszkał w okolicy Orzechowa. Byłem ciekaw, jakimi trasami on jezdził do nas, do Wrześni i przypadkiem nie przez las.
Pierwszego kesza dorwałem na promie w Dębnie. Trzeba było zadbać o dyskrecję, bo ludzi było mnóstwo.
Kolejny keszyk był schowany pod wieża przekaźnikową
i wyglądał dokładnie tak:
Po ostatniego kesza trzeba było pojechać do miejsca zwanego Punktem Widokowym, gdzie naprawdę przy pomocy lornetki jest co oglądać.
Klik na większe zdjęcie
Z tym ostatnim keszem to był niezły przypał, bo co chwilę ktoś się tam pojawiał i znikał, nie dawając mi spokoju.
Powrót przez Pyzdry, bowiem prom w Pogorzelicy był nieczynny (jeszcze) z powodu przeglądu technicznego.
Trasa wyglądała tak:
W planach miałem zdobyć jeszcze 2 kesze, ale to odłożę na poźniej ;).