Kolega uziel75 dał pomysła na małą wycieczkę do Środy Wlkp, by zweryfikować kesza, o którym właściciel zapomniał - nic dziwnego, bo to była jego pierwsza i jedyna skrzynki.
Dokładnie obszukaliśmy teren szpitala i z kwitkiem odjechaliśmy do Wrześni.
Po drodze zahaczyłem o pałac w Połażejewie - jakiś koleś z Gniezna kupił "za grosze" i pałacyk odpitolił (w sam raz na euro).
Dobre wyczucie czasu sprawiło, że trafiłem do domu w odpowiednim momencie bo na obiadek ;)
A potem wieczorkiem grzebałem przy .... kolarce z Bawarii, która sie zowie Kosmosem. Czeka ją przesmarowanie, sprawdzanie itp. Jedynie co muszę kupić to kapcie i detki - Łańcuch mam zarezerowany ;).
A chciałem dziś sprawdzić, jak popierdala kolarka ;)... no cóż poczekamy.
Komentarze (6)
Rozumiem ze tą polną drogę wzdłuż sredzkej trasy to również Pańskie dzieło? :)
Oczywiście, podkreśliłem przecież że mogłem źle pojąć znaczenie tego słowa. Dużo w końcu w naszym języku jest słów o skrajnie różnym wydźwięku, tak więc chciałem się upewnić który z jego biegunów autor przyjął :) Pałac w Mystkach jest naprawdę przepiękny, aż płakać się chce gdy degradacja tych obiektów przebiega na naszych oczach. Choćby dwór w Dzierżnicy, jeszcze rok temu w stanie do uratowania - teraz drzewa rosną już w środku, i ciężko dojrzeć go z niewielkiej odległości. Swoją drogą, zazdroszczę Panu pasji rowerowej :) Mi niestety nie starcza czasu, ani kondycji na sport.. Ech żeby człowiek mógł być choć przez chwilę jeszcze trochę młodszy
Faktycznie mogłem zaznaczyć, ze są to informacje niepewne, że niby usłyszałem. Niemniej naprawdę bardzo cieszy mnie to, ze ktoś wziął pałac i remontuje - na jakie cele to sprawa właścicieli. Jeden ocalony pałac w tym regionie, to sukces. "odpitolony" to raczej pozytywne słówko, podkreślające efekt zaskoczenia, take "wow" po małej obserwacji i bardzo mi się spodobało. Na pewno pan kojarzy nieopodal leżące Mystki, gdzie znajduje się pałac - jako dzieciak pamiętam go jako totalną ruinę którą bym zburzył..a i tak odrestaurowano za państwowe pieniądze.
No i tak jak pisał k4r3l - nie wszystkie informacje, zwłaszcza tutaj na rowerowym blożku, muszą być traktowanie całkiem serio. Bo również dobrze mógłbym nie umieszczać zdjęcia pałacu ;).
Jeśli chciałby Pan nawiązać dłuższą rozmowę, to zapraszam na me//bobiko.pl
;) mimo wszystko uważam, że "odpitolony" to jednak komplement i nie ma się o co rzucać ;) poza tym to blog i nie wszystkie dygresje należy brać na serio! oczywiście pozdrawiamy właściciela :)
Hej kolego :) Muszę naprostować Twoje jedno krótkie zdanie, albowiem nie jestem z Gniezna (skąd masz takie informacje?) a z Gdańska. Po drugie kiedy zaczynałem remont Pałacu Kosińskich, o żadnym Euro w Polsce czy też na Ukrainie mowy nie było.. W internecie można mówić wszystko, ale w dalszym ciągu jest to obraz osoby która swoje mądrości lub też mniejsze mądrości wypisuje. Mimo pozornej anonimowości. No ale wiadomo gusta są różne, a ludzie słów używają czesto nieświadomi ich znaczenia. Może jednak słowo "odpitolony" w Twoim mniemaniu znaczy coś innego, ponieważ w moim mniemaniu cztery lata ciężkiej pracy przy renowacji zawalającego się obiektu "pitoleniem" nie są. Mimo to pozdrawiam. Może poznam jakąś Twoją obszerniejszą i dokładniejszą opinię na ten temat. Ja nie znając się na kolarstwie nie wypowiadam się w tej materii. M.Cz.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger