95 | Niedzielny Powidz
Zabalowałem ostro w sobotnio-niedzielną noc ale nawet to nie mogło mnie powstrzymać przed jakąkolwiek wycieczką w tym dniu. Wstałem, ogarnąłem się i cekałem za obiadem. W miedzyczasie Uziel sie odezwał i umówiliśmy sie na wypad. Tym razem kierunek Powidz:)Trasa przebiegła dość szybko i sprawnie, oraz z niespodziankami :)
Rowerzysta to też przyjaciel zwierząt ;]. Brawa dla psiaka za odwagę, który ufundował Nam niezłą dawkę śmiechu.
Taką wodę uwielbiam.
Zdecydowanie najpiękniejsze zachody słońca są właśnie we wrześniu.
Trasa