9/2013 | W poszukiwaniu wiosny i walka z mordewindem
Wczoraj byłem zły na siebie, ze nie wykorzystałem tak fajnego dnia na dłuższe wycieczki ale zmogła mnie siła wyższa. Za to dziś nie mogłem sobie tego podarować, szybkie zapoznanie z prognozą pogody na dzis i wiedziałem ze będzie trzeba jechać w kierunku Szwajcarii Żerkowsko-czeszewkiej - okazało się, ze o tym samym pomyślał Uziel.
Spotkalismy sie w drodze pod Biedronką - wtedy ostrzegłem, ze będzie mordęga w kierunku Pyzdr. I tak rzeczywiście było, a najgorszy etap był między Mikuszewem a Pyzdrami - Wręcz kocham ten wiaterek. :/
Cieplutko to nie było ;-)
W sumie kierunek Pyzdry obraliśmy spontanicznie będąc w Borzykowie. I minęliśmy jakaś małą grupę wariatów na dwóch kółkach, wymieniając się usmiechami i pozdrowieniami. Chwila odpoczynku na moście i powrót do PWR z wiatrem w plecach.
Dakar? Wprawdzie szukałem wiosny ale zeby na Dakarze?
Ścieżka rowerowo-piesza w wersji zimowej. Ot zapomnieli o niej.
Koniec zimy czy jeleni? ;-)
Taniec dla wiosny ;-)
Jęziory na drogach
Oj nie, tak łatwo nie było, bo miejscami wiało z bokiem i w pisdu takim wiatrem :P
Rarytasik, co nie? :)
I na koniec, pozdrawiamy panów lawieciarzy, zwłaszcza o nr rej.:PO 034YL, by se dał na luza.
&feature=youtu.be