Plan na niedzielę był bardzo prosty - po raz kolejny odwiedzić żerkowskie Sralpe w dobrym towarzystwie - Uziel75.
Miejsce spotkania ustaliliśmy przy cmentarzu w Nowej Wsi Królewskiej i lecimy na Pyzdry. Warunki pogodowe były świetne - ani za gorąco ani też za zimno, jedynie wiaterek daje o sobie znać. Miałem okazję przetestować dodatkowy uchwyt za siodelko dla bidonów i jestem średnio zadowolony - o mało zgubiłbym jeden z bidonów, co na szczęście zauważył mieszkaniec Pyzdr. Bidon trochę poobijany ale do picia jeszcze sie nada.
Mało narodu na drogach i mogliśmy sobie swobodnie jeździć w dobrym tempie - w dodatku jechałem bez plecaka a wszystkie inne rzeczy udało zapakować do kieszeni ;-). W Żerkowie tradycyjnie zakupy w Dino, po czym parę kilometrów poźniej udaliśmy się na punkt widokowy - widoczność tego dnia była bardzo dobra. W międzyczasie mijaliśmy ekipę szosowców, trenujących podjazd z Śmiełowa do Żerkowa - to samo też zrobilismy.
Powrót obraliśmy przez Nowe Miasto, Pięczkowo z tradycyjnym postojem w Pięczkowie. ;-)
Wreszcie znalazłem czas na wymianę amortyzatora w swoim krosnajerze. Poprzednim razem, gdy wymieniałem stery, miałem problem z nabiciem dolnej bieżni oraz gwiazdki. Jeden serwis rowerowy w Gnieźnie za friko mi nabił zas gwiazdkę kupiłem za grosze i tak właśnie w sobotnie popołudnie dopiąłem wymianę amortyzatora po miesiącu od zakupu.
Mając ograniczony budżet (z powodu zakupu szosówki ;-) wybrałem wersję ekonomiczną ale równie interesującą: SR Suntour Raidon (dokładnie to SF6- RDN9-RLR-0-M).
Trzeba było przetestować - jeestem bardzo zadowolony :)
Po ostatnich przebojach z kołem od szosówki, postanowilem zmienić opony, które od wiosny czekały na zmianę. Kupiłem tak jakby na zapas przed właściwym sezonem, za co dziękuję Uzielowi. Powodem zmiany była skrzywiona opona na wskutek niedostatecznego ciśnienia w kołach - mea culpa. Hutchinson Equinox 25 C zostały zastąpione węższymi ale mocnymi Schwalbe Durano Plus 23C.
Przy okazji testów, postanowilem też pojechać na moją pierwszą ustawkę wrzesińskiego peletonu, czego nie żałuję. Była to najszybsza jazda w tak w krótkim czasie ;-) I kilka osobistych rekordów wpadło.
Czasu niewiele ale zdążyłem na mecz Polski z Niemcami, z którymi zremisowaliśmy - nie powiem, to był dobry przyzwoity mecz.
To był weselny weekend u przyjaciół na Mazowszu. Poniższe zdjęcie zostało zrobione nad ranem z soboty na niedziele nad rzeką Wkra :) . Późnym popołudniem udaliśmy się rowerami na poprawiny i tym samym odebrać autko spod sali.
Zauważyłem, że tylne koło szosy mocno bije :/ obawiam sie ze to będzie koniec standardowych kółek w btwinnerze. Po pracy nie miałem ochoty na objazd (poczułem niemoc) więc pokreciłem po okolicznych wsiach.
Z racji zaplanowanego popołudnia, na szybko wyskoczyłem na szosówkę, pognałem w stronę Jankowa Dln. I tam zdarzył się mały incydent: Przy wyjezdzie z Wierzbiczan jakis palant 100m przede mną zajechał mi drogę. Oczywiście poleciały k..y i 'czy sie pan dobrze czuje'.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger