Po sobotniej jezdzie czułem jeszcze ból nogi i dupska ale ... trening musi zostać odbyty, pomimo obecności małego wmordewindu.
Szkoda, ze nie było tak słonecznie jak wczoraj, wręcz było wyraźnie chłodniej i trzeba było uważać, by od potu nie przeziębić się. Ciuchy nie wyschły po wczorajszym mokrym treningu, więc trzeba było poratować się wmordewindową kominiarkę. Podobno moze pomóc podnieść moje moce (predyspozycje oddechowe) ale póki co... nie mam mocy ;-( Trasa - choć kierunek ten sam - troszkę inna niż sobotnia to jednak męczyłem sie z wiatrem; wydawało mi się, ze wieje z południowego zachodu, to męczyłem się jadąc w stronę wschodu. Miałem dość... ale tzw. norma T-Kinga utrzymana. ;-)
Po kilkudniowej przerwie rowerowej znów wsiadłem na jednośladzie - tym razem szosa, pomimo względniej wilgoci, zalegającej na przybocznych ulicach Gniezna. Nie sposób było odmówić małego treningu w dzisiejszych warunkach pogodowych ale to sprawiło, ze zagotowałem się pod kurtką. nie lubie takiego uczucia.
Trasa była podyktowana szosówce a kierunek wytyczył wiatr. Jak przebiegał trening? Ciężkawo, bo czułem obolałe mięśnie z czwartkowej siłowni ale mimo wszystko warto było ;-)
Po kilku dniach wolnego (zarówno od pracy jak i od roweru niestety) wreszcie wskoczyłem na swojego 2kolowego rumaka. Dzisiejszy poranek był świetny, złciste niebo okalało gnieznieńską katedrę a ja w międzyczasie miałem wyścig z Zetorem (co widać na zdjęciu nr 1).
Miałem nadzieję, ze po pracy pogoda utrzyma się i... niestety ulewa swoje zrobiła. Najgorsze jest to, ze pora deszczowa ma potrwać raptem kilka dni. ---- Jakimś cudem w przerwie między świętami padłem ofiarą przeziębienia i zapalenia gardła .. Resztę to już siła wyższa dopisała. Także Nowy Rok rozpoczynam od zera, wyzerowany kilometraż i forma również :P ---- Przegapiłem wczorajsze Trójkowe Top Wszech Czasów i jestem zdziwiony, że Niemen jest niżej niż utwój Obywatela GC.
Tak czy siak, jedziemy z koksem... a i planów na ten rok nie mam żadnych ale po cichu licze na 70% zeszłorocznego kilometrażu.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger