Podobnie jak wczoraj, miałem dylemat co do ubioru i wyboru pojazdu. Docelowo chciałem wziac szosę ale wybrałem MTB z racji mokrych dróg.. widocznie jakieś opady deszczu w noc byly. Jak sie jechało? Dosłownie się rpzegrzałem, więc ściągnałem zimową wiatrówkę w połowie drogi i dalej śmigałem w softshellu. O niebo lepiej. --- po pracy brak chęci do kręcenia.
Po przejrzeniu prognozy na niedzielny poranek, wiedziałem ze będzie ona stricte szosowa. Co prawda miałem ruszyć już w sobotę ale pewne rzeczy miały wyższy priorytet i trzeba było sie z tym pogodzić. Myślałem o zrobieniu pierwszego grande fondo ale umówiłem się na 60+ km i że wrócę przed południem do mieszkania.
Pogoda taka piękna a ja nie wiedziałem jak się ubrać, bo poranki bywają zdradzieckie i łatwo jest złapać przeziebienie. I zgodnie z przewidywaniami, zgrzałem się niesamowicie.
Ale co tam, najważniejsze ze sobie pośmigałem. Trasa dzisijeszego przebudzenia szosowego przebiegała przez Jankowo, Jastrzębowo, Lubcz Rogowo, Kowalewo, Popowo i przez Zdziechowę wróciłem do Gniezna.
Przez chwile stanąłem w rogowskim Rzymie, które poważnie ucierpiało po sierpniowej nawałnicy.
Zapowiadane ocieplenie wreszcie stało się faktem. Od razu pogoda zrobiła się... i to z wmordewindem w zestawie, co troszke popsuuło mi humor z rana. Ale dobre i to, bo pracy przyszło mi wracać w deszczu :P
A co skąd wiezło sie to białe? Niestety, wszystko jest zgodne z przewidywalną prognozą na najbliższe dni. I osobiście nie zrobiło to na mnie najmniejszego wrażenia, bo w trakcie sezonu zimowego miałem do czynienia z cięższymi przypadkami. A to? To pikuś, gorzej z solanką która może przymarznąc wieczorem a i ma niekorzysty wpływ na rower. Moje niezawodne buty na te ciężkie dni jesiennno-zimowej aury. Zdecydowanie warte inwestycji. --- Po pracy ... powrót w deszczu :P
Dobrze jest zrobić weekendową przerwę od roweru i poniekąd od resztek mrozu. Bo własnie po mroźnym i objazdowym weekendzie naszła ochota na kręcenie kolejnych kilometrów. Poranek nawet ładnie tylko.... przyzwyczajonych do mrozów ... było mi najzwyczajniej za ciepło :P ----
Wygląda na to, że zima - mimo wcześniejszych zapowiedzi - jeszcze trochę pociągnie i to do końca tygodnia. W sumie to tęgi mróz mi nie przeszkadza, jedynie wszechobecny smog, który widoczny jest w godzinach porannych (jak na powyższym zdjęciu) Zaraz przy Galerii Gniezno (nieopodal stacji Gniezno Winiary) moją uwagę zwrócił trwający od dłuższego czasu załadunek drewna. To, co widzimy to neistety efekt ubiegłorocznej nawałnicy, która z pewnością zmieniła bezpowrotnie okolice Gniezna, Wrześni, Rogowa i dalej na północ. ----
Udało się załapać na marcowy zachód słońca tuż po pracy, na ktory czaiłem się od pewnego czasu. Skoki temperatur w ciagu dnia są niesamowite, bo w południe było nawet zero, zaś rano było ok. -10 -12C.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger