W koncu sie ustabilizowała pogoda i można było pokręcić po okolicy przed pracą (no dobra wiało w cholerę) ... troche obawiałem sie bólu po wczorajszym spinningu ale nogi dają radę. i bardzo dobrze.
Jak już wspomniałem kiedyś, lubie styczniowe poranki w czerwonych barwach. A to było preludium tego, co miało nastąpić godzinę później.. czyli śnieżne zamiecie a potem deszcz ze śniegiem. ---- Uf.. nadgoniłem zaległości. Przygotowałem sobie mały projekcik oparty na stravie, który pomoże mi w prowadzeniu bikeloga (zwłąszcza z zdjęciami i stats)
Weekend nierowerowy ale nie to jest najistotniejsze. w konteście niedzielnych wydarzeń jestem wkurzony na to, co sie stało w Gdańsku. Ta eskalacja przemocy i nienawiści w dniu tak ważnego świeta, był niedzielny finał 27. WOŚP. jest przerażająca. A potem okazało się, że prezydent Gdańska nie obudził się już ... przeszedł do historii. Żeby to było mało, to Jurek zrezygnował z stanowiska prezesa Fundacji. Stało się to, czego sie spodziewałem najbardziej. ---- Smutek jeszcze bardziej sie pogłębił. ...
Dzisiejszy poranek bardzo mnie pozytywnei zaskoczył. Słoneczko wstawało w pięknych oto kolorach.
----
Powrót tradycyjnie przez park w gnieźnieńskich Łazienkach. Odkąd zrobili tam porządek, to można sobie z czystym sumieniem śmigać (nie żeby wcześnie tego nie było ale .. nie znał człowiek trasy ;-)). ---- Zapasowe kółka do szosy zrobione, opodny CX również. Jedynie trzeba znaleźć czas na złożenei i śmiganie szosą również w zimowej aurze.
Wczoraj ze zdziwieniem ogladałem zdjęcia z regionów zasypanych sniegiem, zwłaszcza tuż za gnieźnieńską miedza. A dziś ledwie śnieg a właściwie śniek liznął.
Troche dopadało i warunki znacznie się polepszyły. ;-) --- zacząłem też chodzić na Spinnig, dlatego beda dni w tygodniu "wolne" od jazdy rowerem po mieście ;-)
Co tu wiecej pisać. Nie dość ze wiało to jeszcze trzeba było zmagać się z jazdą w deszczu. Upodliłem się nieźle jeszcze przed pracą.
Przykre jest to, że kierowcy aut w mieście wciąż ignorują rowerzystów, spychając ich do krawędzi (dziurawych). Mnie trafiły się wielkie kałuże. Cóż co zrobić:/
Poranny trening pokazał mi jakąś dziwną arytmię serca ;-)
A wcale tak ciężko nie było ale chyba było spodowane z załozeniem kominiarki bo wiało chłodem. Zauwazalnie dzien wstaje szybciej a tym samy dzień jest coraz dłuższy.
Ponarzekałem aż w koncu opady śniegu dotarły i do Gniezna. DObre i to, bo patrząc na to, jak jest w Dolinie 5 Stawów w Tatrach - można tylko pozazdrościć iście zimowego klimatu.
Jeden błąd popełniłem - nie zabrałem okularów, co mcno odczuły oczy ... padający śnieg prosto w twarz nie jest przyjemną sprawa ;-) --- po ppracy warunki polepszyły się
Wszędzie dookoła trąbią ze śnieg spadł a w Gnieźnie ni chu chu białego puchu. Ale za to Wmordewind taki, ze łeb może ... zamrozić i dlatego se kominiarkę z decathlonu sprawiłem. Lubię poranne słońce, wtedy takie niesamowite kolorki są..
tylko szkoda ze ludzie to świnie i potrafią wkur.. na drogach publicznych. Wieczorem o tej porze roku jest tak samo jasno jak rano.
Nowy rok zaczął się od ... jazdy w deszczu ;-) przy wmordewindzie ale trzeba jakoś zacząć.
To też poczyniłem. Ogólnie na ulicach było pusto, miałem wrażenei ze jeżdże po mieście, w którym była zombie apokalipsa. ze byłem jedynym rowerzystą w mieście, co było nielada atrakcją dla pieszych ;-)
NO i dobrze, przynajmniej na jakiego pijaczynę za kierownicą nie nadziałem.
Pierwsze odkrycie tegoż roku - ręcznie malowany płot przy osiedlowym przedszkolu.
----- Jakie plany na 2019 ? Oczywiście, jak najwięcej rowerowych. Dojechać w jednym calu
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger