Na tegoroczny urlop udaliśmy sie do Dźwirzyna - miejscowości doskonale nam znanej i lubianej, dlatego ... co roku tam wracamy. Tym razem z solidną ekipą rowerową, z Małym Pasażerem w przyczepce. ;-). Po całym dniu plażingu zdecydowaliśmy sie na małą rundkę po okolicy, jadąc nowymi odcinkami DDR w Drzwirzynie.
Zmiany zdecydowanie na plus, bo nie trzeba jechać fragmentem betonowej drogi.
Urlop ma się bardzo dobrze i po doprowadzeniu do ładu mojego MTB, postanowiłem wyskoczyć na szosową rundkę z jednym ważnym celem. Cmentarz. W najbliższym czasie bede przebywał poza rodzinnym regionem.
Nad Wartą było pięknie, choć susza daje we znaki. nie tylko po obniżonym poziomie rzeki ale także po wysuszonych łąkach - zwykle zielonych. Pogoda - jak widać na zdjęciu - dopisała ale im bliżej południa, tym większe zachmurzenia były, zbierało się na deszcz. A ten dopadł mnie za Wrześnią - tuż po zmianie trasy. Miałem wrażenei ze podjąłem dobrą decyzję, bo ominąłem nie tylko ulewę ale także burzę.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger